Strona 196 z 214 PierwszyPierwszy ... 96 146 186 194 195 196 197 198 206 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,951 do 1,960 z 2134

Wątek: a ja się boję jo-jo...:((

  1. #1951
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to ja chyba rzeczywiście za dużo wody dawałam. A to ile tego budyńku wam wychodzi? Pół szklanki? Tak, jakoś nie satysfakcjonujer mnie wizja pół szklanki

  2. #1952
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    wlasnie pichce obiadek dla mamci i przy okazji dla mnie a potem rozplanujemy jadlospisik mamy na jutro hehe, smiechowa jest ta zabawa w bycie dietetyczka ale pochwale moja mame- swietnie jej wychodzi dietka a jeszcze ma wieksza mobilizacje z tego wzgledu,ze widzi,ze ukladam jej plan itp. a dzisiaj nawet robie jedzonko na jutro, wiec nie moze mnie zawiesc i zaprzepascic wszystkiego.Zobaczymy ile uda sie nam zrzucic jej kilogramkow

  3. #1953
    Awatar Alessaaa
    Alessaaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-02-2005
    Posty
    414

    Domyślnie

    Agi ja mam 161cm wzrostu i waze 45,5kg.
    Ja sie ciesze ze z mama na spacerki bede chodzila kazdego dnia, troche ruchu i przy okazji sobie pogadamy, moja mam jak an arzie sie do diety nie kwapi i dzis zrobila nalesniki:/ a ja ich nie zjem, nie dam sie.

  4. #1954
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Alessaaa moja mama też na razie się nie szykuje do dietki. Chociaż już próbowała i nawet jej to wychodziło, ale potem waga wracała. Z resztą widzę, a nawet ona sama mi mówi, że ma wielką słabość do ciast. Kupują takie gotowe w sklepie (takie na dziale z pieczywem - jakiś pakowane drożdżowe, albo czekoladowe). Widzę, po południu rozpakowywując ich zakupy to ciasto, a wieczorem patrzę, a tam już nie ma ponad połowy pudełka O losie (przpraszam - to moje częste poiwiedzonko ostatnio)
    MłodyAniołku ja myślę, że w roli dietetyczki to będziesz świetna. I w ogóle fajnie, teraz będziesz miała w domciu zdrowe, pyszne żarełko. Tylko pozazdrościć. Co nie zanczy, że narzekam na swoje. Hmm a ciop mówicie rodzicom jak np. na obiad macie naleśniki, których nie chcecie jeść? Bo mi w tej chwili dają wszystko co jest zgodne z moją wolą tzn. z takich słodkich dań mam swoje racuchy z otrąb, panierki nie odmawiam itd. Aaaaa, jutro mam próbne I wyjdzie, jaka głupia jestem.

  5. #1955
    Sylvatica jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    worrygirl wyjdzie wyjdzie ale chyba jaka jesteś MĄDRA trzymamy kciuki.
    Budyniu mi wychodzi trochę ponad pół szklanki jest bardzo sycący nawet taka mała porcja . I jaki pyszny. Ja mówię, że po prostu nie lubię i tyle - zawsze byłam niejadkiem i wybrzydzałam, więc nie dziwią się zbytnio. Ale naleśników to nigdy sobie nie odmawiam, mniammmm, uwielbiam . Nawet suche! Po trzech jestem najedzona, jeden suchy ja liczę około 100 kcal nie wiem nie wydaje mi się żeby to było tak dużo jak na taką pyszność . A zamiast panierki rybę np. życzę sobie w cieście. zbyt dużo tłuszczu nie oszczędzam, ale zawsze coś . Do naleśników dodaję takiego serka waniliowego (są też owocowe) z firmy JAN są przepyszne i w 100 gramach ma 118 kcal, jedno opakowanie to 125 g i starcza na dużo naleśniczków zawsze zostaję to dojadam bo to też można jeść w postaci jogurtu .

  6. #1956
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Worry,ciekawe jak Ci poszlo? Na pewno supcio 3mam kciuki za dobry wyniczek
    A co do nalesniczkow to przeciez mozemy sobie pozwolic na nie od czasu do czasu. A nawet i czesto,bo w koncu po dietce jestesmy no a nie sa az tak kaloryczne. W koncu mozna tez w razie co zrezygnowac z jakiejs innej pysznosci w ciagu dnia i tez sie w limicie wyrobimy. Chociaz po dietce, bedac juz na swoim normalnym zapotrzebowaniu to nawet porzadny obiad nie spowoduje wyskoczenia poza limit. Chyba ze sie napchamy tymi nalesnikami albo z jakims sosem czekoladowym to wtrynimy czy cosik.
    Dzisiaj juz praktycznie zrobilam zakupki na swieta, tzn. prezenciki pod choinke zakupilam Zamiast perfumikow mamci(o ktorych wspomnialam tacie,wiec on je kupi mamie kupilam dodatkowo do tego blyszczyka...wage elektroniczna hehe, przyznam sie,ze i mi sie przyda i czesciowo to taki prezent niby dla mamy,ale i dla mnie (jak i sliczniutki brzoskwiniowy blyszczyk) Hmm, no ale i tak sie wykosztowalam ociupinke...i chyba juz zaprzestane z ta swoja hojnoscia na prezenty,bo sie splucze calkowicie juz poszlo mi 250 zeta i chyba na tym skoncze,mimo ze poczatkowo przeznaczylam cale 3stowki. Ale mysle,ze tyle kaski wydanej na 3osobki to i tak sporo. Oby chociaz te prezenty im sie spodobaly
    Ach,mam dosc szkoly...Wystawianie ocen,bleah...Do piatku musza wystawic wszystkie. Juz do tego stopnia mam dosc kartkowek,sprawdzianow,odpowiedzi,a tu jeszcze jakis poprawek ewentualnych,ze juz sie poddalam i jutro nie poprawiam historii,mimo ze bym mogla. Heh,oleje to i w przyszlym semestrze postaram sie troszke wiecej. Po prostu czuje ze i tak bym nie dala rady tego wszystkiego sie na jutro nauczyc...Juz doslownie padam, codziennie po 8lekcji mam ,spie tyle,ze heh + cale to zamieszanko z wystawianiem ocen...Ach,marze teraz o cieplej kapieli i mieciutkim lozeczku Chyba spelnie swe marzenia ale najpierw jeszcze kubeczek goracej herbatki Mmm,ide sie lenic;P...

  7. #1957
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    MłodyAniołku wiesz w takich chwilach fajniutko jest pomyśleć o świętach Eh zawżyjmy pakt, że jakiś dzień w święta totalnie nic nie robimy. Tzn. robimy, ale to co nie wymaga od nas wysiłku i sprawia nam przyjemność. Wypożyczymy sobie jakąś książkę, albo grę lub jakieś filmiki na kompa. Albo wyjdziemy do kina, łyżwy, na zakupki. A na razie to lepiej naucz się w miarę możliwości tak, żeby jakoś popodciągać oceny, no i przedmioty, które są dla Ciebie ważne. I w ogóle na pewno masz chociaż 1 nauczyciela, który nie wymaga zbyt wiele i nie trzeba kuć.

    Heh 250 zł o looosie. To ja przeznaczę na całą trójkę 50zł Nie, że jakaś skąpa jestem, tylko fundusze mi na tyle pozawalają. Z resztą znajdę jakieś fajne prezenciki. No a fajnie sobie wykombinowałaś z tą wagą, ale moja mama by sobie pomyślałą, że to ja będę w większości z niej korzystać (z wagi - nie z mamy)

    A ja jem spore obiadki. Np. duże mięsko w panierce, ryż, pełno gotowanych warzyw, jeszcze czasem jakiś soczek, pieczarki i nabijają się kcale Ale jak dla mnie to zdrowe wydają się te obiadki. No i miny koleżanek jak jakaś do mnie przychodzi i widzie, że ja taki cały talerz pochłaniam Co je baaardzo dziwi. Bo one nawet pół nie dają rady. (no jak się napchają słodyczami i nie jedzą śniadań nom to się nie dziwię :P)

    Sylvatica ryba w cieście a to ciekawe. A ten budyniek to bym sobie zrobiła w jakimś malutkim kubeczku, albo coś. Kubek musi być pełny (To takie moej zboczenie).

    No a testy... doszłam do wniosku, że... jednak coś z historii umiem! Byłam całkowicie przekonana, że w liceum będę musiała uczyć się calutkiej historii od początku, ale jednak coś tam wiem A test... hmm... jutro zdaje się, że w jakiejś gazetce będą wyniki to zobaczę, na razie nie zapeszam, ale chyba było w miarę ok, chociaż to zależy od rozprawki bo podobno za nią jest aż 16pkt. A jutro część matematyczna ehh... teraz robię sobie przerwę, ale wieczorkiem po kolacji powtórzę sobie wzory z fizyki :P blee

  8. #1958
    Sylvatica jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mama kupiła te kiśle z delecty, zdziwiona taką małą kalorycznością (moja mama jest pączuszkiem, beztroskim, ale czasem zwraca uwagę na takie rzeczy), a ja jej mówię, że to ponoć na 100 gram, to teraz załamana jest . A ile gram ma taka jedna porcja gotowa, wiecie? Bo nie mam pojecia jak liczyć
    Ja dzisiaj na takiego małego fast fooda sobie pozwoliłam. Pół pizzy zjadłam . Ale nie w pizzerni tylko takiej w mikrofali odgrzewanej . Co do pizzy to ja i tak lubię najbardziej margharitte, najprostszą i przy okazji najmniej kaloryczną... ewentualnie można do niej dorzucić trochę pieczarek.
    Zrobiłam sobie test na zapotrzebowanie na jeszcze innej stronie (edieta.pl) i wyszło 2655 kcal (:O). Czyli jak chcę przytyć to mam jeść ponad 3000 kcal?! Aleee fajnie . Chociaż to mi się coś podejrzane wydaje. No, ale licznik, to licznik. Nie ufam mu do końca, ale napewno jest bardziej wiarygodny niż AMR (2000 :/).
    Tak się właśnie zastanawiam, czy by nie rzucić ćwiczeń. No bo niby masę mięśniową się nabywa, a u mnie nie widać. A około 2 godzinki dziennie ćwiczę, plus te wuefy i tak dalej... A ponoć tłusz odkłada się w mięśniach. Jak myślicie, przytyłabym dużo rzucając codzienne domowe ćwiczonka? Czy może schudła? Bo jak są śladowe mięśni we mnie i one znikną, to chyba już nic nie pozostanie .

  9. #1959
    Sylvatica jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziewczyny, co taka cisza?

  10. #1960
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    no ja tylo naskrobie,ze jednak w koncu sprobuje ta historie poprawic. jutro odpowiadam...i zaraz zaczynam sie uczyc...:/ bede odpowiadala z calego semestru...
    ale jak mi sie uda poprawic to jakos sie nagrodze hmm...moze wybiore sie na zakupki od razu po szkolce
    Juz tylko 9dni do swiat!!!

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •