Strona 57 z 214 PierwszyPierwszy ... 7 47 55 56 57 58 59 67 107 157 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 561 do 570 z 2134

Wątek: a ja się boję jo-jo...:((

  1. #561
    Verdona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2005
    Mieszka w
    Świdnik
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wprowadze troche pozytywnej energii: zjadłam 2 liście sałaty.Uważam to za sukces,nmogły to być 2 główki.Hahahah!!!Matko,ale mi odbija.....

  2. #562
    mala04 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    heheh jak kazdej z nas

  3. #563
    Xenia16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Worry bidulko nie martw sie tak jak napisala Verdonka bedziemy czekac i mamy nadzieje ze szybciutko do nas wrocisz i opowiesz co i jak.
    ja dzis stwierdzilam ze jednak nie chce przytyc <ja chyba nigdy sie nie zdecyduje > nienawidze siebie jak duzo zjem mam wrazenie ze cale moje cialo zmienia sie w kupe tluszczu dzis jak jadlam czipsy to myslalam ze polece do kibla i je zwymiotuje ale wiecie rodzinka w domu i te sprawy (chyba mi odbilo ) i wiem ze jakby nikogo nie bylo to moze bym poleciala i zwymiotowala, nie mam pojecia co robic, po dzisiejszym dniu <zjadlam dwu daniowy obiad no i oczywiscie przed nim jeszcze sniadanko a po czipsy > czuje sie spaslakiem ehhh
    buziole

  4. #564
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    ahh cieszę się że jesteśmy tu razem i się wspieramy, możemy się wyżalić. Też jestem niezdecydowana, raz chcę przytyć raz nie i w ogóle strasznie się tego boję. Ale teraz wiem, że w tej chwili nie chcę przytyć zostawię sobie kilogram przynajmniej w zapasie nad morze. Tam są tłuste śniadania (np. zupa mleczna a do tego trzeba zjeść smażony chleb bo rodzice każą), obiad (np. jakaś tłusta zupa + typowe danie czyli mięso ziemniaki surówka + lód na patyku (wrr trzeba zjeść bo się roztopi )) kolacja (np. spaghetti a głupi rodzice jescze chcą ci wepchną kanapkę po spaghetti ). Teraz widać czemu boję się teraz przytyć tylko wolę mieć w rezerwie tam

    Teraz rodzice zachowują się jakby nigdy nic nie było żadnej rozmowy ahh ludzie to są zakłamani. Oczywiście jak siedziałam w wannie mama weszła bez pukania i się pyta zdziwiona co się stało. Ciężko się domyślić, myślą że głucha jestem czy jak? No a z tym szpitalem to przynajmniej będę miała dużo czasu żeby sobie wszystko poprzemyślać. A potem jak wrócę przyjedzie moja kuzynka (ta ze zdjęć) i zapomnę na jakiś czas o wszelkich problemach... chociaż z nią nie pogadam tak jak z wami.

    Xenia16 to dużo zjadłaś, ale waga nadal stoi? Kiedyś też wymiotowałam przez jakiś czas, ale znalazłam więcej przeciw wymiotowaniu niż za więc skończyłam z tym. Z resztą wymiotując przytyłam kilogram i załamałam się totalnie (to był tylko kilos a psycha siadła)

    Wiecie wszytki się tu boimy przytyć i mamy takie same problemy. Jak opisujecie mi swoje zwyczaje i myśli to coraz bardziej się w tym utwierdzam, ale z wami mogę być całkiem szczera, chciałabym jescze wejść na to forum w wakacje.

    Verdona nadal masz tak że jesteś w transie? Też dzisiaj o mało nie rzuciłam się na żarcie tzn. zjadłam batona, ale miałam ochotę wstać iść po następnego, ale ja wiem że to by mogło się skończyć źle... na więcej niż 2 batonach to jest jak jakiś głód narkotykowy normalnie i jescze jedząc jestem, a przynajmniej czuję się szczęśliwa... ale co to właściwie jest szczęście? Ah dobra ja kończę się pakować piszcie to może jescze uda mi się coś dzisiaj skrobnąć, rano musze wcześnie wstać.

  5. #565
    Xenia16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    worry to nie bylo duzo ja przez ten czas co chcialam przytyc czyli od czwartku zjadlam o wiele wiecej ale moj organizm nie toleruje chyba tego ze chce przytyc po wczorajszym obrzarstwie dostalam takiego rozwolnienia ze myslalam ze dzis z kibla nie wyjde no i waga dalej stoi- zobaczymy jak bedzie jutro z samego rana jak tylko wstane napisze
    worry o ktorej idziesz do szpitala

  6. #566
    ZedeKiaH jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ale sie naczytałam... przeczytałam od końca do 29 strony,żeby wiedzieć co w temacie...i wiecie co?to co piszecie jest mi bardzo bliskie.Też mam takie same problemy i sytuacje...Mam wielką prośbę do worrygirl i verdony.Wyślecie mi wasze fotki?i jezeli ktoś jeszcze może wysłać to bardzo proszę...mój email to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Worrygirl, a ile Ty masz wzrostu?bo wszystkich stron nie dam rady przecyztac i nie wiem czy podawałaś ile masz teraz...wogóle jesteśmy z tego samego miasta.Do szpitala gdzie idziesz?ja byłam króciutko,parę dni,ponieważ przekonałam rodziców żeby mnie wypisać na ich własne żądanie.. A mam pytanko,czy Wy tez macie taki problem, że będąc bardzo długo na diecie(ja od lutego tamtego roku), w pewnym momencie organizm nie wytrzymuje i przychodzi okres kiedy w dzien w dzien coś podjadacie?(nie ze słodyczy,tylko normalne jedzenie).Ja tak mam..chociaż i tak z tym podjadaniem to mi wychodzi w granicach 1000kcal,ale są dni kiedy jest więcej,ale poniżej 2000kcal.Nagle skończyła się silna wola..i mimo ze widze ze tyle podjadam,ze tyle jem,wciąż czuje się słaba itp.

  7. #567
    worrygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-01-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    To jest oficjalnie mój ostatni post na tym forum w najbliższym czasie. Od razu musze wam powiedzieć, że ciężko mi będzie bez was, ale mam nadzieję że pomyślicie stukając czasem na forum o mnie chociaż przez chwilkę. Ja o was na pewno pomyślę, sentymetntalna osóbka jest ze mnie

    Do szpitala jadę z rana, musze wstać o 6:00 ale jak dla mnie to wcześnie... ZedeKiaH jadę do szpitala na pomorzanach, widze że ty też byłaś w szpitalu, z powodów związanych z dietą? Ah i tak nie przeczytam odpowiedzi bo zaraz będę szła spać bo już ledwo piszę, a rano to w ogóle nie wygramole się z łóżka, takie zombii będę :P
    A jak wychodziłam z dietki to ciągle czułam głód. Mijała godzina od posiłku a ja już prawie umierałam z głou. Wtedy tez jadłam 2000-2500kcal więc i jojo miałam. Ale w sumie się nie dziwię bo np. jadłam budyń z sosem czekoladowym o 21:00 Wzrostu mam 156cm taka malutka jestem, no i ważę coś ok. 42,5 nie wiem raz mam 42 raz 43 więc sama nie wiem dzisiaj było 42,5. Eh ciekawe czy w szpitalu będą mnie ważyć lub mierzyć oby nie bo będzie lipton Zdjątek nie prześlę bo już schodzę z kompa. Ahh nie chcę już kończyć, przydałby mi się laptop To by było dobre rozwiązanie

    Ahhh będę za wami tęsknić i to bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo BARDZO MOCNO. Życzę miłych i udanych wakacji, żeby wszystko szło po waszej myśli i żeby żadnych załamań nie było. Jeżeli po wakacjach przytyję to będziecie musiały mnie wspierać w odchudzaniu i nie dopuścić żebym za bardzo zaniżała kcal jak to mamy wszystki w zwyczaju Ah kocham was :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*, papa[/b]

  8. #568
    kredkova jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    cholerka noo...
    pol dnia mnie na forum nie bylo,tyyle wiadomosci...i worry od jutro nie bedzie((
    ale ciesze sie,ze mamy nowa kolezanke,witamy,witamy ZedeKiaH) ja ci chetnie zdjatka posle,ale to dpopiero jutro,verdonce oczywiscie fotki torebeczki tez,ale tez jutro bo padam na ryj) hihi,mialam gosci...ciotka byla,pol roku mnie nie widziala,i tak zaczela przezywac,ze chuda i w ogole,kazala matce ze mna isc na badania...boze,jak mnie zabierze na jakies krwi i moczu to chyba umre...pije herbatke z pokrzywy,zeby sobie krew oczyscic z tego wszystkiego,co to wchlaniam,jak na imprezy chodze i w ogole,a jutro polece po jakies witaminy chyba,zeby sie podreperowac,jakby jednak sie zdecydowala mnie zabrac..boze,ale stracha dorwalam..bo jak wyjdzie,ze mam anemie jakas czy cos,to nie bedzie zmiluj...zacznie sie TUCZENIE. matko,tak sie boje okrutnie...jak sie zacznie rodzina z daleka zjezdzac na wakacje,jakies grille czy cos beda,a ja nie bede jesc,bo to wieczorem przeciez,to sie zaczna pewnie gadki o anoreksji i w ogole...
    wiecie,dzisiaj ze strachu przy tej ciotce zezarlam kawalek sernika,ale szczescie bylo kolo 18,i mialam jeszcze 150 kcal w zapasie,wiec duzo chyba nie przekroczylam limitu...dobrze,ze sama to ciasto kroilam,to specjalnie jeden kawaleczek taki 5 na 2 cm ukroilam,bo cos czuja mialam,ze bedzie trzeba zjesc... ejjj,ile to moglo miec kcal?? niech mi ktoras powie...(
    przepraszam,ze ja tak dzisiaj z zalami tylko,ale musialam to wyrzucic z siebie...zle mi(
    jutro napisze cos optymistyczniejszego moze,z nawiazaniem do waszych postow i pytan...
    hm...a co mozna jeszcze na wzmocnienie i oczyszczenie krwi i w ogole?znacie cos?
    poooradzcie mi,bo umre z przejecia(
    kocham was:*

  9. #569
    ZedeKiaH jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziekuje za odpowiedzi...co do szpitala, to ten co ja byłam to chyba był na pomorzanach.Sama nie wiem,bo mylą mi się nazwy tamtych okolic Jagby co, to będziesz musiała wszystko zjadać,a dużo dają...na sniadanie 3 kromki białego pieczywa(fee) potem na obiad zupa i drugie danie(dużo ziemniaków) potem jeszcze podwieczorek(wtedy możesz też jeść to co Ci rpzyniosła rodzina.Tylko wtedy jest pora,na sali nie możesz mieć żadnego swojego jedzenia ani picia) a potem znów kolacja i czasami druga kolacja.Na początku dają Ci mniejsze porcje.Ja naszczęscie stamtąd wyszłam zanim zaczęto dawać mi w miarę ,,normalne" u nich porcje.Potem mają też być jakieś napoje specjalne..Ogólnie miejsce mi się niezbyt spodobało tak pesymistycznie..
    a co do krwii,to może buraczki?dobre są...no i słynna wątróbka,żeby anemii nie mieć. Też może polecam Ci jakieś przyprawy,wogóle ciepłe potrawy, wtedy szbciej krew będzie krążyć,szybciej będzie przepływać przez wątrobe gdzie zostaje oczyszczana.Może poszukaj też coś dobrze wpływającego na pracę wątroby.Z preparatów,witaminek itp. to myśle że potrzebne jest żelazo..i magnez( ja mam takie w pastylkach,rozpuszczane w wodzie).Ale ogólnie anemią się nie martw...lekarz mi mówił że wpływ odchudzania itp. na krew jest na końcu.Najpóźniej to następuje.(oczywiscie są ludzie którzy są anemikami z natury,i to u nich następują takie wachania pod wplywem diety)

  10. #570
    ainip jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witajcie!!!!
    Kiedys juz tu bylam i obiecalam cos o sobie skrobnac. No ale jakos nie mialam czasu .
    Moze cos o mnie na poczatek: mam 161cm wzrostu, waze 43kg(dla mamy 45 ).
    Mam 20 latek, a za soba 3 lata zmagan z odchudzaniem. Byla tez anoreksja...no i jojo.
    Najmniej wazylam 33 kg, najwiecej 53.
    Dlatego chcialabym was ostrzec. Prosze nie bierzcie mi tego za zle, ani , nie myslcie, ze pisze to przeciw wam. Czytam wasz watek od poczatku i bardzo mi sie podoba. Nie ma dnia abym nie weszla na forum, to naprawde uzaleznia JA tez mam rożne odchylenia ,np. wczoraj liczylam platki nestle. Gdyby zobaczyl mnie ktos z rodzinki...lepiej o tym nie myslec.
    No i sedno sprawy: to do malej04-mysle,ze zaczynasz miec problem, ja uwielbialam pztrzec jak jedza inni ,codziennie przygotowywalam posilki dla rodziny, sama nawet kosztujac lyzeczka zupy, czy jest dobrze doprawiona. To sa poczatki choroby i nie uciekniesz przed tym. Nie obraz sie bo nie chce dla ciebie zle, i blagam nie odbieraj tego jako "kazania" ale wez sie w garsc. Potem przyjdzie depresja, nagle zmiany nastrojow...
    Naprawde nie warto .Ja ucze sie zyc na nowo, cieszy mnie otaczajacy swiat i nie chce tracic zycia na myslenie o jedzeniu.


    A do Xeni16: Nigdy nawet nie probuj wymiotowac.Ja robilam to przez jakis czas 2 lata temu.To jest dopiero bagno. Ciagly brud, wstret do siebie samej i dodatkowe kg...Pamietaj: nigdy!!!!!!!!!!!!!

Strona 57 z 214 PierwszyPierwszy ... 7 47 55 56 57 58 59 67 107 157 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •