-
Yena trzymaj się dzielnie!
Aniu racja, racja, pojawiam się z i znikam, coś nie mogę tutaj na dłużej miejsca zagrzac niestety. w każdym razie nic nie napiszę na ten moment o mojej diecie.
Ostatnie cztery tygodnie "praktykowałam" na praktykach i za chwilkę powinnam zacząć kolejne praktyki, w trochę innym miejscu. Mam jeden egzamin na wrzesień i hustawkę nastrojów ostatnio To tyle...i nie piszę, że się jutro odezwę bo później nic mi z tego nie wychodzi
Pozdrowienia dla Was Wszystkich!!
-
Witaj, ja mam niestety ten sam problem, najpierw zaglądam codziennie, a później tygodniami mnie nie ma. Brak konsekwencji. Jak zwykle we wszystkim co robię.
Od tygodnia znowu zaczęłam zwracać uwagę na siebie.
Cwiczę codziennie min. 0,5 h. Ograniczyłam znacznie jedzenie. Codziennie się masuję i wcieram balsamy anty-c. I zobaczymy jak będzie. Waga na dzisiaj to 62 kg. Czyli standardowo 5 kg do zrzucenia. A 30 września jadę na wesele. I jak każda kobieta nie mam co na siebie włożyć.
Wielki powrót do diety
powodzenia na praktykach
Yena
-
No to życzę powodzenia w praktykach...
A do dietki wrócisz jak zapał Ci wróci...
Trzymaj się.
-
Aniu ja jestem na diecie
Tylko nie chcę o niej pisac, bo dziwnym trafem jak zaczynam się na Forum rozpisywac o moich ambitnych dietetycznych planach, to zaraz wszystko bierze w łeb
Poza tym lekka nerwówka i mój brzuch znów mi dokucza i daje o sobie znać...a zazwyczaj mam wtedy tendencję do zarzucania diety
Odchudzam się od około 1.5 tygodnia i od mniej więcej 5 dni jem równo 1000 Kcal.
Zobaczymy...pierwsze fekty już widac...gdyby nie ten dokuczający brzuch to byłabym super zadowolona
Yena ja idę na wesele 9 września, czyli za niecałe dwa tygodnia, a w zasadzie to już półtora i też jeszcze nie wiem co na siebie włożę. Ostatnio kupiłam taką bardziej wyjściową spódnicę więc pewnie ją założę ale muszę jeszcze kupić jakąś fajną bluzkę i buty na obcasie...do tego najlepiej jakieś fajne kosmetyki torebkę, fryzjera...ehhh
No i jeszcze prezent musimy kupić Chyba się zdecydujemy na kwadratowy serwis porcelanowy do kawy, tylko musimy wzorek wybrac
Uwaga przedstawiam propozycje (na zdjęciu są tylko filiżanki ze spodeczkami ale w komplecie są jeszcze oczywiście cukeirnica, mlecznik, talerzyki deserowe i dzbanek)
Który Waszym zdaniem jest najładniejszy?
Dzisiaj czeka mnie dietetyczna próba. Obiecałam G pyszny, leciutki sernik i mam nadzieję nie skosztowac ani kawałka. Oby się udało...w sumie w sobotę byłam na wieczorze panieńskim i do tej pory jestem w szoku, że zjadłam jedynie 5 paluszków, a nawet tortu nie dziubnęłam
-
Mój typ to numer 7
-
Zgadzam się z Maluchem! 7 albo 1
-
popieram dziewczyny-7.
Ja na szczęscie nie mam problemu z prezentem. Mój mąż wytapia różne rzeczy ze szkła: biżuterię( kolczyki, wisiory itp), patery, świeczniki, podstawi, popielniczki i właściwie wszystko coi się da. Tak więc na pewno coś swojemu kuzynowi ładnego wytopi.
Przynajmniej na prezent nie wydam kasy. Niestety du żo nas wyniesie droga-jedziemy aż pod Lublin. Z Wrocławia to daleka droga. No i też przydałoby sie kupić nowy ciuch, ae na to zawsze mi szkoda pieniędzy.....
Tak więc trzema ostro przycisnąc pasa....
pozdrawiam
Yena
-
Z porcelany zrobi się chyba wypasione żelazko albo komplet garnków
Myślałam nawet nad frytkownicą...wiem, że to wszystko strasznie przyziemne ale właśnie takie prezenty im się przydadzą, bo mają już mieszkanie i brakuje im sprzętów
Nie wiem ile ważę, bo postanowiłam wyczyścić moją szklaną wagę w wannie i zalałam wyświetlacz wodą Waga nie działa od tamtej pory, co mnie bardzo irytuje...ale może to i dobrze! Ostatnio kiedy na niej stanęłam było 56.8 kg...zobaczymy co będzie dalej...
Wczoraj byliśmy na wystawie z naszą pociechą (wygraliśmy ) i z tego powodu jadłospis nie był mega zdrowy. Na obiad zjadłam makaron ze szpinakiem (maaaakaron...dzisiaj powtórzę ten grzeszek), a po wystawie w Mc Donaldzie jednego Hamburgera...oczywiście wszystko wliczone i zmieściłam się w 1200 Kcal ale i tak lepiej chyba, żeby te 1200 Kcal składało się z fasolki szparagowej, bukietu innych zielenin i gotowanej piersi z kurczaka...tak czy siak, dobrze, że limit zachowany, mimo, że było mi wczoraj ciężko nie do opisania...miałam wrażenie, że zaraz zjem lodówkę z drzwiczkami
Dzisiaj narazie zjadłam ejdną kanapkę i teraz banana. W sumie 410 Kcal na koncie.
Na obiad makaron ze szinakiem (mniam), na deser nektarynka a na kolację mam troszkę mojego ukochanego kurczaka po prowansalsku :P
Wiecie, że nie wiem dokłądnie ile się odchudzam...coś między 2 a 3 tygodnie już będzie ale dokładnie nie wiem, bo tak jakoś mi to płynnie zaczęło wychodzić. Od miesiąca codziennie"zaczynałam" i nic z tego nie wynikało, az tu nagle zaskoczyło. No nic...zobaczymy ile wytrzymam!
Z pewną taką nieśmiałością zmienię sobie trickerek
-
Trzymam kciuki. Oby zaskoczyło na stałe!
-
Musze cię szybko gonić
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki