Zjadłam serek z miodem, umyłam zęby i popijam już tylko wodę, żadnej herbaty. Za godzinę i kwadrans mam umówioną dentystkę i jakoś tak, trochę się cykam.Ale w końcu ponoć dorosła już jestem to chyba nie powinnam
![]()
Zjadłam serek z miodem, umyłam zęby i popijam już tylko wodę, żadnej herbaty. Za godzinę i kwadrans mam umówioną dentystkę i jakoś tak, trochę się cykam.Ale w końcu ponoć dorosła już jestem to chyba nie powinnam
![]()
Zosiu trzymam mocno kciuki za dentystę, bądz dzielna i ręki jej nie obgryź![]()
I żadnych furtek zostawiania![]()
chudniemy po raz ostatni
wszystkie
pozdrawiam serdecznie
Byłam, czytałam, pozdrawiam i całuję![]()
Niestety cierpię na katastrofalny brak czasu![]()
Do następnego![]()
***
Grażyna
p.s. dentystę odkładam na po ginekologumam nadzieję,ze było bezbólowo
![]()
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Byłam i przeżyłam! A co więcej, nie było tak źle. Najwięcej strachu brzed, a najbardziej bolesne było samo znieczulanie. Co więcej okazało się, że mimo mojego pokpienia sprawy i dwuletniej nieobecności u przedstawiciela tego okropnego zawodu, mam tylko trzy małe dziury i troszkę kamienia. Dwie dziury pod znieczuleniem załatane dziś, ostatnia za tydzień, potem czyszczenie i spokój! Muszę natomiast przemyśleć temat szyny na zęby, przeciwdziałającej zaciskaniu szczęk w nocy. Jeszcze nie teraz bo po pierwsze kosztuje, a po drugie nie chcę by przyszły mąż uciekł przed ślubem (jak się już podpisze, to nie będzie miał wyjścia! :> ). Mam dostać próbkę jakiegoś płynu na dziąsła bo mam stan zapalny ale poza tym oceniono moją paszczękę całkiem nieźle.
Jupi! Teraz czekam aż zejdzie znieczulenie, starajac się nie mówić, bo mi to niezbyt wychodzi. Wykorzystam ten czas, bo jeszcze z pół godziny napewno minie zanim będę mogła jeść i wskoczę na rowerek na ten czas. A potem chyba tagiatelle z sosem szpinakowym. A co. Mam 410 kcal wolnych bodaj!
Milasku, byłam dzielna i następnej wizyty już się nie boję! Mam nadzieję, że będę tego nadal taka pewna, jak zejdzie znieczulenie i że nie zacznie się wtedy coś nieprzyjemnego o czym jeszcze nie wiemFurtek nie będzie. O zwężenie płaszcza zapomniałam zapytać ze stresu, ale będę odbierać w piątek to nadrobię.
Grażynko, brak czasu rozumiem i cieszę się że mimo wszystko znajdujesz czas by tu wpaść. Do ginekologa idę w piątek :> A na następną wizytę u dentysty we wtorek za tydzień. Było bezbólowo poza nieprzyjemnym zastrzykiem.
Smutna, byłam i okazało się, że to ja paniki narobiłam, bo wydawało mi się, że w niewiem jak opłakanym stanie mam te zębiszcza. A jest ponoć dobrzeMiłego tobie również!
Uciekam się przebrać i poćwiczyć!
Sciadłam przed chwilą z rowerku. Od początku pedałowałam na obciążeniu nieco większym niż cięższe wczoraj. I to był błąd. Wytrzymałam 15 minut i padłam. Drugie tyle postaram się przepedałować później, a za chwilkę idę do kuchni pichcić kolację.
Hej Zosiu!
Moje gratulacje, ja ostatnio mało co nie zemdlałam u dentystki swojej: wyrywała mi kawałek ułamanego zęba, ze znieczuleniem o smaku poziomkowym a mi ze strachu biało przed oczami się robiło.ale przeżyłam
![]()
niestety przypomiałaś mi to czego się tak boję i co próbyuje wymazać z pamięci:
tez planuję wizytę u ginka w piątek i to w moim przypadku nie jest fajna wizyta, bo na każdej wizycie zapada decyzja czy idę do szpitala, czy nie![]()
![]()
![]()
![]()
i boję się diabelnie![]()
pozdrawiam
Wiecie co? Padam na pysk. Normalnie ledwo siedzę. Idę więc spać póki mam siły, by się do łóżka doczłapać. Magdalenko, jutro rano spiszę jadłospis, dobrze?
Milasku, u mnie po proetu okazało się, że nie ma żadnych trudnych rzeczy do zrobienia. Nie tam wyrywanie, brr. Zimno mi na samą myśl.
Natomiast przestraszyłaś mnie z tym ginekologiem, czemu miałabyś iść do szpitala? Oczywiście jeśli można spytać. Jak nie chcesz tuta to może napisz mi na priwa? Milasku, nie ważne co ma się dziać, zdrowie jest najważniejsze, a jeśli nie daj boże dzieje się coś złego to zawsze lepiej jest wcześne leczenie niż zwlekać! Bądź dzielna.
Zosiu! wielkie dzieki za te jadlospisy! Bardzo mi pomagaja! I za twoje rady u mnie na wateczku! strasznie mi pomagaja!
czasu tez mam tyle co nic!
zadyma sie tu robi staraszliwa, a tak bylo przyjemnie w zeszlym tygodniu....
dzis juz sroda..oby do weekendu!
Oj tak, Magdalenko, oby do weekendu. I oby ten weekend był luźniejszy niż tydzień, bo u mnie to wcale nie koniecznie ;/
Jadłospis wczorajszy:
otręby pszenne granulowan ze śliwką - 2 łyżki - 40kcal
musli z owocami - 2 łyżki - 64 kcal
frutina - 1 łyżka - 30 kcal
mleko 0,5% - 200ml - 70 kcal
jabłko średnie - 75 kcal
barszcz ukraiński - 200ml - 79 kcal
serek wiejski light - 150g - 121 kcal
miód - łyżeczka - 23 kcal
manadrynki - 1,5 sztuki - 37,5 kcal
makaron - 40g - 136 kcal
sos spinakowo serowy - 3 łyżki - 90 kcal (kiedyś wcześniej liczyłam jego kaloryczność)
czekolada nadziewana (wstyd) - 96 kcal
------------------------------------------------
= 812 kcal
Albo o czymś zapomniałam albo rzeczywiście tak mało. Makaronu zjadłam końcówkę opakowania i dlatego tak mała porcja wyszła. Nie byłam głodna, a podliczyłam dopiero teraz.
Wczoraj po dentyście zjadłam kolację i czując, że jest za mało trzy kostki czekolady. Może sposób kiepski ale owoców żadnych nie miałam, a kanapka czy coś (wydawało mi się) to byłoby za dużo. Sięgnęłam po czekoladę, a tu zaskoczenie bo i tak wyszło mniej
W międzyczasie jeszcze tylko wsiadłam na rowerek. Miałam dobre chęci ale podkręciłam go jednak za mocno jak na początek i wytrzymałam tylko kwadrans. Drugi miał być po jedzeniu ale o 21 padłam do łóżka. Głowa bolała mnie piekielnie i słaniałam się na nogach. Chyba jednak za dużo robię ostatnimi czasy. Rano miałam odstawić samochód do mechanika ale okazało się, że koleżanka się rozchorowała i muszę być wcześniej w pracy. Bueh. To będzie długi dzień.
Magdalenko, mam nadzieję, że zadyma szybko się skończy i w końcu odetchniesz.
Zakładki