Wróciłam z lunchu. Rano sobie przemyśliwałam, żeby może jeść więcej na obiad bo ostatnio wychodzę z pracy mająć 600 kcal zjedzonych i potem muszę kombinować w domu i takie tam. I co zjadłam? Kluski śląskie gotowane z odrobiną sosiku, dzięki czemu mam na koncie jakieś 512 kcal. Kupiłam więc zwykły jogurt (nie light). Ma 98kcal w 100g, a opakowanie 150g, powinno być nieźle. Jagodowy jest.A co będzie na kolację nie wiem jak zwykle, nie mam pojęcia też kiedy będzie, bo moja głowa się przegrzała i kompletnie nie wiem co mam dziś robić po pracy. Znaczy, którą z rzeczy robić.
Zakładki