-
Jula, jedzenie tak mało jest niezdrowe. Po pierwsze metabolizm zwalnia po drugie im mniej jesz tym mniej również dostarczasz organizmowi niezbędnych minerałów i witamin.
Jestem pod wrażeniem, że dałaś radę przeczytać wszystko, mam jednak nadzieję, że to co przeczytałaś na coś ci się przyda. I jeśli przyjmiesz radę doświadczonej odchudzaczki, to po pierwsze, zacznij łykać jakiś zestaw witamin regularnie, po drugie jeśli masz problem z dobiciem do tysiąca, poszukaj, gdzie możesz coś dołożyć. Szczególnie rano. Może dosyp do śniadania trochę rodzynek, suszonych śliwek czy moreli (są kaloryczne, a bogate w przydatne substancje), zamiast jednej wasy w szkole zjedz kromkę ciemnego chleba. Bierz ze sobą paprykę, ogórka czy marchewkę do pogryzienia. No i choć oczywiście polecam owoce to pamiętaj, że mają sporo cukru. Tak więc pilnuj by nie nabijać nimi kalorii za dużo.
Poza tym jak jesteś z ciepłymi posiłkami? Jesz mięso i ryby? Pilnuj by było ich trochę w twoim menu, najlepiej gotowane, pieczone lub duszone. Pewnie większość dnia spędzasz w szkole, tak więc świetnie nadadzą się na wczesną kolację.
Ile masz lat? I ile wzrostu? Skoro jeszcze się uczysz to z pewnością masz w planie w-f, jak on wygląda? Czy przy okazji ćwiczysz? To wszystko trzeba wziąć pod uwagę układając dietę. Świetnie, że się za siebie wzięłaś ale musisz pilnować, żeby w tym wszystkim nie zaniedbać potrzeb organizmu. Nawet jeśli nie jesteś głodna.
Życzę Ci i wszystkim innym miłej niedzieli. Właśnie wstawiłam sałatkę do lodówki i idziemy z mężem na spacer! Do zobaczenia.
-
Wiem, że jest niezdrowe i dlatego chcę coś z tym zrobić.
Mam 17 lat i 169 wzrostu. Mój w-f jest straszny, nic na nim nie robimy, ewentualnie czasem gramy w siatkę. Ale staram się ćwiczyć w domu, na początku ćwiczyłam dziennie po godzinę ale teraz to zaniedbałam i od dziś znów zaczynam
Dziekuję za rady, na pewno z nich skorzystam
aaaa! mięso nawet jem często, gorzej z rybą
Miłego dnia, pozdrawiam
-
Witam Zosienko...
Widze, ze niedziela zapowiada Ci sie ciekawie, a przede wszystkim kulturalnie.... Ja spedzilam godzinke z dziecmi w ogrodzie, przesadzalismy rosliny itd.
Wiesz co sobie pomyslalam? Moze powinnas zwiekszyc limit chociaz o 100kal dziennie. Moze waga wtedy ruszy. Twoj organizm jest juz moze tak przyzwyczajony do 1000 (bo przeciez bardzo tego pilnujesz), ze juz na niego nie reaguje i moze odklada co nieco... Moze dlatego waga nie idzie w dol, tak jak to jest z niedobijaniem. Ja sie tam z reszta na tym nie znam, ale moze warto sprobowac? A nuz pojdzie w dol???
A poza tym to ja gdzies wyczytalam, ze organizm jak ma za malo witaminy C to tez nie "odchudza sie." I latwiej sie chudnie jak sie pilnuje tej witaminki, bo uczestniczy ona w procesach metabolicznych jako nosnik elektronow, jak i w metabolizmie tluszczu i cholesterolu. Kobiety w naszym wieku, jak i zarowno starsze potrzebuja ok 60-70 mg wit c na dobe. Ja staram sie tego pilnowac. Oczywiscie najlepiej jest naturalnie, z jedzenia, ale ja zazywam sobie jedna witaminke dziennie tak o, po sniadaniu.
-
A zobacz Zosiu, co znalazlam na watku u Korni....
"Widze, że masz problemy z utrzymaniem diety 1000kcal. Musze Ci powiedzieć, że ja tydzień temu zwiększyłam ilość kalorii do 1300kcal i schudłam przez tydzień ponad 1 kilogram. A wcześniej przez 3 tygodnie waga stała mimo utrzymywania diety 1000kcal. Przy dłuższym stosowaniu 1000kcal organizm przestawia sie na tryb głodowy - i pilnuje tego tłuszczyku, który jeszcze mu pozostał. Przy nieco większej ilośc kalorii metabolizm zostaje pobudzony i kilogramki lecą. Jestem żywym przykładem tego, że to działa.
Buziaki niedzielne!
Anita"
Mam nadzieje, ze ani Korni, ani Aniffka nie beda mi mieli za zle, ze sobie pozyczylam ten kawaleczek.
-
Jestem. Część planów się nam posypała ale część udało się zrealizować. Na pokaz slajdów nie pojechaliśmy bo mąż nie czuł się najlepiej, a do knajpy z kolei bo znajomi się pochorowali. Ale byliśmy na spacerze, obejrzeliśmy zdjęcia (świetne) i poszliśmy sobie na obiad do knajpy, a stamtąd pojechałam na kawę i plotki do przyjaciółki. Było bardzo fajnie choć oczywiście słońce zaszło za chmury zaraz po naszym wyjściu i tak już zostało.
Jula, jeśli masz zamiar ćwiczyć tak intensywnie to tym bardziej musisz pilnować wypełniania limitu, a może nawet go podwyższyć. To po pierwsze. Po drugie nie powinnaś mieć w tygodnie conajmniej dwa dni bez ćwiczeń, mięśnie muszą mieć czas na regenerację, inaczej będziesz spalać je, zamiast tłuszczu. A po trzecie, skoro będziesz ćwiczyć to pilnuj by jeść sporo białek. Po ćwiczeniach zjedz sobie jogurt, serek albo wypij szklankę mleka. To ważne. Polecam się w razie czego i życzę miłego popołudnia. Ćwiczyłaś już?
Hana, nie raz już słyszałam o spowolnieniu metabolizmu i i odkładaniu na tysiaku ale jakoś nigdy nie miałam aż tak. Może masz ty rację. Dzięki wielkie za przytoczenie słów Aniffki, może rzeczywiście podniosę sobie limit, na początek do 1100, zobaczę czy będzie jakaś różnica. Jak nie, podniosę jeszcze trochę. O tym, że witamina C jest tak ważna ale czego jak czego, tej akurat witaminy mi nie brakuję. Jem dużo owoców, a przez większośc okresu jesienno-zimowego piję witaminę musującą.
Właśnie zjadłam pół kiwi, a na kolację mam sałatkę z kurczaka, różnych puszkowych elementów (kukurydza i inne takie) i papryki z sosem jogurtowo-curry. Za chwilę zabiorę się wkońcu za sprzątanie, a wieczorem może coś obejrzymy?
-
-
Witaj Zosieńko,
Jak najbardziej radzę Ci zwiększyć limit kalorii. Hania przytoczyła moje słowa - jestem żywym przykładem tego, że zwiększenie liczby kalorii podkręca metabolizm. Sama nie mogę w to uwierzyć, ale rzeczywiście tak jest. Radziłabym Ci podnieść limit do 1300kcal i jeśli po 2 tygodniach nie zadziała - przejść na 1200kcal i tak dalej. Lepsze to niż zaczynanie od 1100kcal i w razie braku rezultatu podnoszenie o kolejne 100.
Pomyśl Zosiu, nie ma w Twoim otoczeniu takich dziewczyn, ktore są bardzo szczupłe, a jedzą bardzo dużo? Ja mam taką znajomą, jest drobna i szczupła, a potrafi zjeść porcję, której nie zmieściłby mój dwumetrowy Pawełek. A nie tyje, utrzymuje cały czas tę samą wagę. Utrzymywanie stalej wagi ciała nie może więc zależeć wyłącznie od ilośc spożywanych kalorii, ale także od tempa metabolizmu. Dlatego trzeba o niego dbać
A tak z innej beczki - czy możesz mi powiedzieć, Zosiu, co za garnitur miał w dniu ślubu Twój mąż? Właśnie szukamy identycznego na mojego Skarba, namierzyliśmy firmę New Men, w ktorej możemy zamówić taki garnitur. Ale ciekawa jestem, gdzie Wy wybraliście to stójkowe cudo.
Buziaki gorące,
Anita
-
Aniffko, może masz rację z podniesieniem do 1300. Dziś już mi się nie uda ale od jutra się postaram. Choć tak się przyzwyczaiłam do jedzenia określonych ilości w jakiśtam porach, że muszę system przemyśleć. Ja przemianę materii zawsze miałam kiepską i z 'zaiwiścią' patrzyłam na te chuderlaki co to jedzą ile chcą i kiedy chcą, i nic
Natomiast jeśli chodzi o garnitur to niestety, muszę cię zawieść. Szyła go nasza znajoma krawcowa na podstawie mojego pomysłu. I to tylko jej talent. Natomiast wcześniej szukałam takiego po sklepach i rzeczywiście New Man przede wszystkim. Na pradze jest salon ślubny, w którym mają duży wybór tej firmy i jedynie tam znaleźliśmy koszulę ze stójką sensowną, za niewielkie pieniądze. Jeśli chcesz, to odnajdę nazwę i adres i ci podrzucę.
Na kolację zjedliśmy sałatkę i jestem pełna. A potem pojechałam do mamy, bo niestety, zapomniałam wcześniej, że miałam ją odwiedzić i dowieźć jej jedno lekarstwo.
Udało mi się też dziś podprzątać (dwie godziny) i już wiem, czemu tak rzadko to robię ostatnio. Po prostu, nie mam na to czasu! Ale w końcu jest względnie czysto więc jestem szczęśliwa.
Właśnie policzyłam, że zjadłam dziś chyba 1150 czyli jest w porządku. Cały dzień czułam się w porządku, nie ciągnęło mnie do słodyczy i trochę się poruszałam.
-
Czesc Zosiu,
Czy moglabys zapodac jakies przepisy ciekawe na fete? Wiem ze czesto ja robisz. a mnie sie juz pomysly skonczyly...
Milego dnia ci zycze...
-
Kurcze, co za dzień! Takiego urwania głowy dawno nie miałam. W pracy mi dziewczyna na rękach niemal zemdlała, pogotowie, mama chora, musiałam do niej jechać po antybiotyki, w czasie kiedy mimo że jest nas o jedną więcej niż zwykle to nie ma komu pracować. Musiałam być w dwuch miejscach na raz, zaginieni goście, szukanie się po biurze, nie działający sprzęt, normalnie obłęd.
Pierwsza chwila kiedy mam spokój. Znaczy miałam bo właśnie znów zaczyna się kociokwik. Odezwę się później.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki