Strona 188 z 457 PierwszyPierwszy ... 88 138 178 186 187 188 189 190 198 238 288 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,871 do 1,880 z 4564

Wątek: Jakby blog dietowy.

  1. #1871
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Właśnie wróciliśmy do domu. Zakupy zajęły nam zdecydowanie za dużo czasu! Ale połowę z niego spędziliśmy na przymierzaniu oprawek okularów. Mąż już dawno powinien był trafić do okulisty i zacząć nosić okulary, moje też za słabe, a soczewek nie mam. Postanowiliśmy to w końcu zrobić choć na początku byliśmy przerażeni bo same oprawki potrafią kosztować 600 zł!! Ale połaziliśmy, poprzymierzaliśmy i w końcu tak nam się udało, że za dwie pary okularów, szkła z utwardzanego plastiku z filtrami i antyrefleksem zapłaciliśmy 400zł. Straszna kasa ale jak na okulary to naprawdę niewiele. W środę po pracy możemy je odbierać. A co śmieszniejsze, mamy bardzo podobne oprawki!
    Do tego kupiliśmy wiosenną kurtkę mężowi, świetna, wygląda w niej rewelacyjnie, a na dodatek jest brązowa (pierwsze rzecz w takim kolorze w jego garderobie) i była wyjątkowo tania. Ja nie kupiłam sobie nic, może poza kremem do twarzy.

    W trakcie zakupów zjedliśmy w Sphinxie. Ja paprykę faszerowaną tuńczykiem (wprowadzili jakieś menu fitness), a mąż shaormę i pieczywo czosnkowe.
    Potem pojechaliśmy do mamy, gdzie odpoczęliśmy, pośmialiśmy się i zjedliśmy. Mąż kanapkę ze świeżo zrobionym smalcem, a ja miseczkę zupy cukiniowej z jabłkim. I tyle. Skończyłam dzień, jak podliczyłam z 800kcal (nie policzyłam jednak do tego soku ananasowego, którego trochę wydudniłam), nie jestem głodna, brzuch się nie buntował więc jestem całkiem zadowolona.

    Zobaczymy co waga jutro powie :>

    Emilko, Słoneczkiem powiadasz? I dobrze. Fajnie, że masz sensowną ekipę z którą po pracy można miło spędzić czas. No i mam nadzieję, że już zupełnie dobrze się czujesz i że dziś impreza również przyjemna

    Hana, szkoda gadać. Najgorsze jest to, że ja naprawdę staram się jeździć przepisowo itd, ale jak pech to pech.

  2. #1872
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie


    Zosieńko ale miałś sobotę...uuuuu....dobrze, że już niedziela
    Ze strażą miejską też mam kilka nieprzyjemnych starć i generalnie nie lubię tych Panów w mundurach bo czepiać to oni się potrafią...na szczęście blokady nigdy nie załozyli bo chyba wtedy bym ich wystrzelała Ale nie martw się wszystkiego trzeba w życiu spróbować...nawet blokady

    Zosieńko przyjaciółka zwariowała? Hmmmmmmmmm od razu pomyślałam o mojej średniej siostrze z nadzieją, że nam takiego numeru nie wywinie ....ale wiesz może ten ślub to jeszcze nic pewnego,...może trza z nią solidnie pogadać i natłuc jej do główki co o tym myślisz....może zmądrzeje dziewczyna.

    Cieszę się, że zdrówko dopisuje już i strasznie żałuję, że Cię nie było w Katowicach...następne spotkanko w Krakowie...i mam nadzieję, że będziesz
    Buźka.

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  3. #1873
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mam najwspanialszego męża na świecie! Jakiś czas temu zaczął mi robić w niedziele śniadania do łóżka. Różnie bywa bo czasami zanim zrobi to wstanę czy coś ale nawet jeśli, to wracamy do łóżka żeby je razem zjeść. Czasami nawet wyskakuje wcześniej po świeżutkie pieczywo. No i dziś ja poszłam pod prysznic, a on do kuchni. I wiecie co wymyślił? Naleśniki!! A on nie lubi naleśników, ja w życiu w związku z tym nie robiłam bo przecież dla siebie tylko robić nie będę.
    Fakt, coś mu nie wyszło i się wściekł, robiliśmy razem (a ja też jestem noga pod tym względem) ale się udało, zrobiliśmy i poszliśmy do łóżka zjeśc

    Teraz jeszcze szybki makijaż i idziemy do kina, na pokaz slajdów. Potem spotkanie z jednymi znajomymi, a później kawa ze zwariowaną przyjaciółką.

    Najmaluszku, o strażniku przypomina mi już tylko mandat, a poza tym sprawę mam w nosie. Wczorajszy dzień skończył się miło no i w końcu będziemy mieli okulary i to fajne! A co do przyjaciółki, to najgorsze jest to, że ja wcale nie jestem przekonana czy należy jej to wybijać z głowy. Raz, że niekoniecznie przyniesie to efekt, a dwa, że czasami takie impulsywne decyzje są najlepsze! No, pogadam z nią i zobaczymy

  4. #1874
    najmaluch jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    1,105

    Domyślnie


    Zośka takiego drugiego męża to ze świecą szukać
    mniam mniam zjadłabym takiego naleśniczka...

    Miłej niedzielki w kinie a wieczorkiem opowiedz jak tam nastrój przyjaciółki...

    A teraz chcę więcej...
    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/pamie...czesc-1-a.html

  5. #1875
    Awatar gayga678
    gayga678 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    149

    Domyślnie

    Ale fajna niedziela Ci sie szykuje
    Męża dopieszczaj za to ,że taki cudny a drobne nieporozumienia pozwalaja sie tylko dotrzeć i godzić gorąco jeśli będzies sie wybierała do Zywca, to jestem nawet gotowa przyjechać do Zywca,żeby się z Tobą spotkać


    Pozdrawiam
    ***
    Grażyna



    Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #1876
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Grażynko, trzymam cię za słowo! Postaram się jednak umówić z wami w Katowicach albo może w pół drogi gdzieś w Bielsku albo Tychach? Ale jeszcze nic nie umiem powiedzieć.
    Męża dopieszczam choć ten weekend zdecydowanie trudno zaliczyć do udanych. Ale się staramy

    Maluszku, były z białym serem, cukrem waniliowym i cynamonem. Nigdy takiego farszu nie jadłam, a u męża to podobno przysmak z dzieciństwa

    Znikam, jedziemy spotkać się ze znajomymi!

  7. #1877
    hanka80 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    23-01-2006
    Mieszka w
    London
    Posty
    1,257

    Domyślnie

    Hej Zosiu..

    Ale masz superowego meza. Moze sie zamienimy?

    Niedzielka fajnie ci sie zapowiada. Moja to chyba tak jak zawsze. Zreszta zobaczymy. Do wieczora jeszcze daleko...

  8. #1878
    Guest

    Domyślnie

    zosik skarbie! witam w niedzielny poranek... w niedzielne poludnie znaczy, dopiero sie z lozeczka wygramolilam, choc nie spie juz od 7 i czas mi sie pokickal
    zosik, jak dobrze czytac, ze jesz juz cos innego, niz tylko sucharki , a maz udany na maksa, tylko pozazdroscic, tylko troche mi tymi nalesnikami smaka zrobilas hihihi, dawno juz nie jadlam nalesnikow, o rany... stop stop juz nie mysle o nalesnikach fajnie wam, ze sie spotkacie, tak bardzo chcialbym was wszystkie poznac osobiscie, a widze, ze miejscem spotkania moga byc miedzy innymi tez tychy to ja z meteorkiem mialybysmy bliziutko pozdrawiam cie serdecznie! a zosik, ty juz musisz wracac do pracy w poniedzialek, czy masz jeszcze kilka dni, zeby do siebie dojsc po tym wstretnym chorobsku?

  9. #1879
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez wkra
    były z białym serem, cukrem waniliowym i cynamonem. Nigdy takiego farszu nie jadłam, a u męża to podobno przysmak z dzieciństwa
    Ja mojej rodzince dość często robię właśnie TAKIE naleśniczki: uwielbiają je
    Pychota!
    Ja nie jem, ale bardzo lubię cynamon, więc posypuję nim np. chudy biały ser albo jabłuszko

    Jakiś czas temu robiłam z mężem pierogi z mięskiem (pierogi albo naleśniki z mięskiem robię zawsze, gdy gotuję rosół - mielę mięsko z warzywkami z rosołu właśnie) i co się okazało?

    Że nie mamy wałka do ciasta, bo rączka odpadła a nowego nie kupiliśmy i zapomnieliśmy o tym.
    Ciasto gotowe, farsz gotowy i co tu zrobić? Nie ma czym rozwałkować.

    Wpadłam więc na pomysł, żeby mąż wałkował ciasto .... butlą 2 litrową coca-coli light
    Śmiechu było co niemiara, ubawiliśmy się nieźle.

    Trzeba sobie jakoś radzić.

    Mieliśmy jeszcze jedną przygodę z wałkiem do ciasta.
    Otóż wałek miał rączki pomalowane na zielono i był już bardzo stary: wałkując ciasto, mąż (bo wałkowanie to jego zadanie ) jakoś nie zauważył, że ta farba odłazi.
    I potem pierogi miały w wielu miejscach zielone drobinki....

    Ech, jakoś tak mnie naszło na wspominki o wałku, nie wiem, dlaczego

  10. #1880
    wkra jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wróciłam! Kolacja zjedzona za późno bo dopiero przed chwilą ale obiad zjedliśmy o 15, a potem już nic i burczało mi w brzuchu. Na koncie mam 900 kcal w tym pół kawałka ciasta drożdżowego z truskawkami i całkiem miły dzień za sobą.

    Hana, męża nie oddam ;> Ale niedziela rzeczywiście była całkiem udana no i już wiem, że w sprawie przyjaciółki nie mam nic do gadania. Będę świadkiem. Tylko muszę dowód w końcu wyrobić.

    Jumbo, o naleśnikach nie myśl jeszcze przez jakiś czas. Spotykać się generalnie mamy ochotę z forumowiczkami mam nadzieję, że coś z tego będzie Jutro niestety od rana do pracy, a na dodatek zamknęli mi Marszałkowską i muszę doliczyć z kwadrans na dojazd do niej.

    Kasiu, jak czytałam o tej rączce to właśnie miałam pisać, że najlepiej butelkę napełnioną wodą! Sama tak kiedyś robiłam. Ja wałek mam w domu, drewniany i używany chyba nieczęściej niż 1-2 razy do roku.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •