-
-
oj biedna ty! rany, ale w ciebie tam jedzenia nawciskali, biedna, nie dziwie sie, ze czujesz sie ociezale, w sumie twoja dieta jest bardzo lekka, a tu nagle wpychali w ciebie, moge sie zalozyc, babcine, tlusciutkie potrawy.... no i te desery... fajnie jest jesc dopoki to sprawia przyjemnosc, gorzej jak juz nie ma sie gdzie tego jedzenia wpychac, a caly czas trzeba jesc, zeby nie sprawic komus przykrosci, wracaj juz do domku, raczej ten wypad nie byl rekreacyjno-wypoczynkowy, strasznie mi przykro... mam nadzieje, ze sobie to odbijesz i w przyszy weekend wypoczniesz tak naprawde.
-
Hej Zosiu 
no to widzę, przeprawę miałas ostrą.... nie zazdroszczę.. a swoją drogą czy ta Rodzinka jest szczupła, czy własnie nie.... ? Bo jeśli nie, moze powinnaś się podzielić z nimi wiedzą na temat zdrowego odżywiania hehe... zartuję oczywiście, ale dobrze, ze juz niedziela!
straszne jest to, gdy nie chcemy czegoś zjeść, a jemy by nie sprawić przykrości.. nie cierpię być w takich sytuacjach...
trzymaj się dziś dzielnie na śniadaniu, obiedzie, II obiedzie.. III obiedzie..
gorąco Cię pozdrawiam!
mimo wszystko miłej niedzielki!!
I nie martw się, na pewno od razu nie przytujesz, kilka dni dietkowych i wszystko wróci do normy!
i w spódniczkę tez wejdziesz! a tak w ogóle 38
wow! Laska z Ciebie
-
Takie wyjazdy to prawdziwa szkoła przetrwania
ale już prawie za Tobą i może wizyta u znajomego męża będzie milszym akcentem
Pozdrawiam

***
Grażyna
-
Zosiu wracaj jak najszybciej bo Cię ta rodzina utuczy
Miałaś niezłe przeżycia...spodziewałaś się tego???
Ale przynajmniej wiesz, że szybko tam nie wrócisz
choć szkoda może bo chyba okolica ładna no nie?
Zosieńko jak już wrócisz do domku to chyba odetchniesz z ulgą...ale odpoczęłaś choć troszkę?
-
zosik! jejku jeszcze cie nie ma
mam nadzieje, ze juz w drodze jestescie, ze juz nie musisz tam byc, usmiechac sie do kazdego i jesc jesc jesc. mam nadzieje, ze mezowi nie jest przykro, ze sie tam meczylas
-
Jestem!! Wróciła do was tuczna gęś!
Łeb mi pęka normalnie, zaraz zrobię sobie herbatkę, wezmę jakiegoś procha i pod prysznic. Ale chciałam się zameldować. Dziś nieco lepiej bo od obiadu zjadłam tylko jabłko i kawę. Tak więc nie wiem ile ale pewnie jakieś 1500-2000 na koncie. Plus jest taki, że jabłko i kawa były koło 16 i od tej pory nic. Jutro dzień mleczarza albo owocowo-warzywny jeszcze nie wiem. Bo czuję się ciężka straszliwie.
Wizyta była o tyle trudna, że ta część rodziny, którą odwiedzaliśmy to taka absolutnie wiejska część, z wszystkim co za tym idzie. Opowiadać nie będę, jednak widać, że wychowałam się w mieście, w inteligenckiej rodzinie i pewnych rzeczy po prostu nie akceptuję. No ale ja nic na to nie poradzę, a w każdej rodzinie zdarza się ktoś nie radzący sobie w życiu chyba. Niezależnie od wszystkiego, część poznanej rodziny to strasznie kochani ludzie i strasznie fajne dzieciaki. Wychodząc za mąż stałam się 'kuznką' dwóch chłopaków trenujących gimnastykę artystyczną z dużymi sukcesami. Jeden jest już trenerem, też z sukcesami 
Idę się wykąpać i ochłonąć. A u was i na dłużej pojawię się jutro. Wybaczcie.
-
No czesc Zosia..
Widze, ze uczucia mieszane z wyjazdu przywiozlas.. Swoja droga to jesli tak dlugo jestescie juz razem to czemu dopiero teraz sie z rodzina meza zapoznawalas? I ciekawa jestem strasznie co tam sie stalo czego "absolutnie nie akceptujesz"..
Moje rodzinne strony sa w okolicach Wroclawia, blizej jednak Swidnicy..
Pozdrawiam i zycze milej nocki..
-
Zocha już poniedziałek, już jesteś w domku z daleka od tamtych wydarzeń weekendowych 
Już brzusio może odpocząć...
Dobry pomysł z tym ligtowym dniem dzisiaj bo wiesz takie nagłe obżeranie się w momencie gdy na codzień jedzonko się ogranicza nie za dobrze wpływa na nasz biedny organizm 
Więc zrób mu dziś dobrze
oczywiście mówię o brzusiu 
Zosieńko no cóż poznałaś tę tajemniczą, nieodkrytą część rodziny mężą i już wiesz, że raczej z nimi kontaktów utrzymywać nie będziesz
A tak a propos to rodzina ze strony mamy czy taty twojego mężą ???
Zosiu ściskam mocno.
-
No, pietny i słoneczny to ten poniedziałek nie jest. Ale pewnie nie ma jak być skoro zima paruje z ziemi. Mgła porównalna z wieczorną i pewnie niezbyt będzie czuć to ciepło, które ją powoduje. Ale niezaprzeczalnie jest to jeden z syndromów wiosny. No i czas letni, mmm.
Hana, jedną z rzeczy których nie akceptuję pod żadnym pozorem jest alkohol w za dużych ilościach, a niestety, na wsi o to łatwo.
Rodzinę męża zaczęłam poznawać tego samego dnia (mamę i brata) co męża samego (nocowałam w jego rodzinnym domu) i poznałam szybko bardzo 'główną i najbliższą' część. Potem kręgi rozszerzały się coraz bardziej ale jakoś nigdy nie było nam po drodze wybierać się specjalnie w okolice Nysy, gdzie mieszka większość jego rodziny od strony mamy. I tej części nie znałam. Poza babcią i jednymi ciocią i wójkiem. 
No a teraz raport. Nie ma zmiłuj, takie żarcie musi spowodować szkody. Na wadze 65,8 (i tak nieźle 0,6 więcej niż przed wyjazdem, a jak sądzę połowa wyjdzie razem z oczyszczaniem). Spódnicy nie mierzyłam
Trzeba coś z tym zrobić, z mężem ustaliliśmy wspólne wiosenne odchudzanie, którego program muszę dziś wymyślić. Na dobry początek - dzień mleczarza (oboje). Jeśli macie jakieś sugestie to piszcie, bo ja zawsze się oczyszczałam owocowo-warzywnie, w ten sposób po raz pierwszy.
Tak więc na śniadanie płatki. W pracy planuję jeszcze jogurt i ser biały (Kasiu, piątnicy jeśli tylko dostanę) z pomidorkiem i ogórkiem, potem jeszcze jeden jogurt jeśli będzie potrzeba, a wieczorem kaszka manna na mleku. Czy tak może być?
O jutra wspólna walka i myślimy nad inwestycją w nowszy rowerek. Niestety, w ciągu nadchodzących 3 miesięcy musimy być 3 razy w męża rodzinnym domu (kasa) w tym raz na kominii jego brata (KASA!), zrobić przegląd coroczny auta (kasa) oraz zapłacić za ubezpieczenie (wiecie co? No właśnie). I zastanawiam się jak to zrobić w ogóle, nie mówiąc nawet o kupnie czegokolwiek dla nas. Brr, ale o tym później, po pracy.
Uciekam się ubierać, dojeść śniadanie, smarowanie już było. I do pracy rodacy!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki