-
Zosiu,
kciuka trzymam jednego. Trochę ciężko sie z tym pisze na klawiaturze, ale co tam
są ważniejsze sprawy niż jakieś tabelki dla niemców. Nie martw się będzie dobrze.
Metoda łyżeczki i jogurtów się sprawdza, więc szczerze polecam. Społeczeństwo może się trochę dziwnie patrzeć, ale przyzwyczają się i nawet zaczną sami to stosować (przerobiłam to w pracy).
dużo siły życzę
-
Witaj Zosiu
Widzę , że czeka Cię bardzo intensywny i zabiegany dzionek............Co do przyjaciółki , co chciałam wcześniej coś napisać, ale rezygnuję...........Dobrze, że porozmawiałyście na gg, co nie co wyjaśniły ,a dalsze losy Waszej przyjaźni i tak zależą od obydwóch stron...............
Zrobiłaś mi wielką ochotę na Danio kokosowe. Nigdy tego nie kupuję, bo wydawało mi się strasznie kaloryczne , ale tym razem chyba się skuszę................
U mnie w pracy młyn. Przed urlopem muszę wszystko nadrobić, żeby inni potem mieli spokój. Już nie mogę się doczekać naszego spotkania.
Buziaczki
Asia
-
Byłam na lunchu, zjadłam kilka klusek ala kopytka ze szpinakiem w cieście. Były bez smaku więc zostawiłam, zjadłam za to batonik cini-mini. Na koncie mam 600 kcal, przed wyjściem serek wiejski light na słono zjem, potem w czasie angielskiego danio z musli, wyjdzie tysiak. Jeśli wrócę odpowiednio wcześnie do domu to zjem jeszcze miseczkę piankowego deseru, który mi po podliczeniu wychodzi, że ma 50 kcal w miseczce. Super.
A teraz czekam na brata. Mam mu coś przekazać ale nie o to chodzi. Eszystko wskazuje na to, że dobrze mu poszło! Napisał na 9/10 tematów i mówi, że jest zadowolony. Jeszcze nie skaczę z radości, wyniki jutro ale iiiiiii!
Emilko, te twoje magiczne kciuki! Nawet jeden wystarczył! Dzięki wielkie za poświęcenie. A jedzeniem przy ludziach przejmować się nie zamierzam, najwyżej im smaka narobię
Asiu, ja też się doczekać nie mogę. Danio polecam. Całe opakowanie ma 193 kcal a jest pyszne! Akurat na drugie śniadanie. U mnie młyn się zacznie za godzinę z hakiem jak zacznę się zbierać do wyjścia.
Po nieudanym (i samotnym) lunchu poszłam sobie posiedzieć na ławeczce przed budynkiem, w słoneczku (choć wiatr zimny niestety), poczytałam dwa teksty, które noszę ze sobą od zeszłego tygodnia i mam więcej siły do walki.
-
Hej Zosienko,
Widze, ze planow na dzis masz co niemiara... Ja do poludnia tez zabiegana bylam dosyc.. A teraz dopiero skonczylam przetrawiac z siostra jej problemy sercowe...
Zabawne.. Nigdy sie zbytnio nie lubilysmy, ale od dluzszego czasu mamy nawet o czym porozmawiac... No coz, obie dorastamy...
Przesylam buziaki..
-
Zosiu,
wszystkow porządku?
Odezwij sie proszę.
-
Zosieńko zaczynam się martwić...................Wszystko u Ciebie w porządku ?
-
Jestem! Wczoraj do domu dotrałam o 21 ale na obu komputerach praca się odbywała. Mąż dorabiał do pensji, po nieprzespaniej nocy i całym dniu pracy bite 17 godzin przez noc. Poszedł spać o 10 rano!! Ale dzielny z niego facet. Rano z kolei pojechałam do urzędu złożyć dokumenty w spr. nowego dowodu, załatwiłam wszystko od ręki, z bardzo miłą panią rozmawiając (!!) i jedyny minus to to, że czekać mam bity miesiąc. Ale będzie, a to najważniejsze.
Do pracy się nawet nie spóźniłam ale na forum dopiero udało mi się wejść.
Wczoraj jedzeniowo dobrze, zgodnie z planem zjadłam serek przed angielskim, potem jeszcze jabłko i deserek w domu. Nie wiem czy to możliwe ale wyszło mi, że miał 50 kcal! Kupiłam galaretkę bez cukru, w której było podane, że po dodaniu 75g cukru ma 59 kcal w porcji, czyli tyle co sam cukier! No i nie wiem ile kcal ma sama niesłodka galaretka?
W każdym razie deser mi niezbyt wyszedł bo pianka była tylko na wierzchu, a reszta była sciętą masą jogurtowo-galaretkową. Ale mi smakowało Kalorii wchoraj miałam 1050, dziś póki co 284. I strasznie boli mnie brzuch (z powodu@)!
Hana, ja z moją siostrą też wspólnego języka nie znajduję, jedynie temat koni nas łączył, a teraz kiedy nie jeżdżę to już kompletnie nie ma o czym rozmawiać. No ale nigdy nic nie wiadomo jak widać
Emilko, tak. Na maila ci odpisałam
Aha, u foniatry było bardzo profesjonalnie. Wkłądała mi do gardła różne rzeczy przez pół godziny po czym stwierdziła, że jestem zdrowa jak rydz. Skierowała na dalsze badania czyli nadal nic nie wiem.
Ale pity mam zrobione.
-
Oj, Zosia nam się zgubiła...
O, nasze posty się minęły
Zosia się znalazła
-
Ale znalazłyście moment na martwienie się! Już jestem!
-
Zosiu,
Dobrze, ze u foniatry wszystko dobrze... Przynajmniej jedna z mozliwosci wykluczona..
A czy mezowi nie odbija sie to na zdrowiu, to przemeczenie i zarywanie nocy??
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki