-
Zosiu,
nie najlepiej, że się źle czujesz. W sumie nie bez przyczyny lato to pora angin. Na dworze mamy ponad 30, a takie lody to trochę mniej mają. Ale wszyscy jedzą, a boli tylko niektórych.
Żle że teraz Ciebie. I to akurat na wizytę szwagra.
Mam nadzeję, ze Wam przejdzie i to szybko.
I nie podoba mi się strasznie to co piszesz o sukience i o sobie. Ładna z Ciebie dziewczyna i sama dobrze wiesz, że nie jeden męzcyzna się za tobą ogląda i pewnie nie jeden jeszcze obejrzy. A podobać to się masz komu: bo i sobie i własnemu męzowi.
Miłego spaceru wieczornego i wymęcz młodego. Pokaz mu co to kondycja na orbitreku zdobyta
ściakam
-
Asiu, a co to za rozbite kolano?? Ja też się śmieję i po prostu nie wierzę, że mogę być chora. Psychiką wypędzam choróbsko z ciała
Dziś przez 6 godzin chodziłam między trzema punktami z dokumentacją. Generalnie kilka ładnych kilometrów zrobiłam. Jeszcze jutro i w poniedziałek tak będzie, tylko może wezmę kogoś do pomocy. Ale nie narzekam, przynajmniej czas mija, a ja się ruszam 
Emilko, to raczej nie od lodów bo całą naszą trójkę w jednej chwili złapało, a chłopaki lodów nie ruszały. Ale tak czy siak, walczyny.
O sukience nie miało być tak katastroficznie. Mężowi się w tej zwężonej podobam, sam proponował żebym w niej poszła i pewnie tylko ja widzę niedoróbkę krawiecką. Tylko po prostu miałam nadzieję na coś nowego i ładnego. I kobiecego. Bo ta to taka zwykła letnia sukienka. A co do oglądania się to ostatnio nie notuję jeśli mam być szczera.
Spaceru zaczynam się obawiać. Bo ja jestem tak zmęczona, że obawiam się iż to ja padnę pierwsza
Chyba podjedziemy na miejsce autkiem, a ja usiądę sobie przy kawie. Zabieramy jeszcze mojego brata więc pogadamy. A potem wpadniemy na moment do rodziców. Plan jest, zobaczymy jak wyjdzie realizacja.
No właśnie, jestem po dzisiejszym dniu naprawdę zmęczona. Sporo rzeczy zrobiłam, ruszałam się i w ogóle. A do tego wszystkiego, po tygodniowym straszeniu, wczoraj w końcu zaczął mi się @. Dużo na raz.
PS. Dodam jeszcze, że w którymś momencie popołudnia byłam już zmęczona, zła i obolała, a na dodatek głodna. Przechodziłam koło piekarni i naszła mnie nagła bardzo silna ochota na jakąś słodką bułkę, jagodziankę czy coś. I już byłam pewna, że kupię, już dochodziłam do drzwi. Ale sobie powiedziałam - nie! Bo waga zaraz to pokaże. Walczę z nią, dietuję, a ona nic, a co dopiero gdybym zjadła taką bułę!
I poszłam dalej!
-
Zosiu, jaka dzielna jesteś!
Wygrana walka ze słodką bułą to jest COŚ
Mnie też czasami nachodzi, żeby zjeść jakąś świeżutką jagodziankę czy kawał chałki z masełkiem, ale jak sobie wyobrażę, ile takie coś ma kalorii i ile dłużej musiałabym jeździć na rowerku, to ochota mi przechodzi
Mam nadzieję, że wieczór upływa miło i że Szwagier Twój padnie do łóżka i uśnie!!!
Hehe, dzieci mają niespożytą energię!
Ach, ile razy miałam nadzieję, że mój syn padnie szybko wieczorem z wyczerpania i zaśnie po dniu pełnym wrażeń a on nie padał i szalał dalej
Fajnie się czyta, jak piszesz Szwagier o 8-letnim chłopcu, to takie "poważne" określenie
no ale w końcu to szwagier
-
Piątek! Ale jaki brzydki! Leje, zimno, szaro jak zimą! Mnie gardło boli nadal, jestem kompletnie niewyspana i nosi mnie na jedzenie. Waga wystawia mnie na próbę, dziś znowu pokazała to samo co wczoraj. A ja naprawdę ładnie trzymam dietę, dużo piję i dużo się ruszam!! A ona stoi albo do góry idzie. Normalnie zaczynam mieć tego dość!
Kasiu, Szwagier oczywiście energii nie spożył i mało brakło, a padłabym do łóżka wcześniej niż on. Ale jakoś dotrzymałam i jeszcze wieczorem z mężem film obejrzeliśmy. Jutro ślub, musimy na niego dojechać, a pogoda i moje wykończenie mówią, że będzie ciężko.
Piję właśnie herbatkę, zastpuję dziewczynę, która zwyczajowo w najmniej odpowiednim momencie stwierdziła, że jej się nie chce pracować i wzięła zwolnienie. Oczywiście nie znaczy to iż nie będę znów pół dnia ganiać, co to to nie. Będę i to w deszczu, tylko zacznę trochę później.
Ja chcę urlopu!!
-
Zosiu,
mnie wczoraj rodzice kusili ruskimi :P , kanapkami i rogalikami z dzemem. Nie dałam się. Zjadłam kilka koktajlowych pomidorków, ogórka kiszoneg i 2 plastry sera.
Mam nadzieję, że wczoraj miło spędziłaś popołudnie.
Na dziś życzę mniej pracy, a więcej spokoju. Ale coby się nei działo to za pare godziw weekend.
-
Zosia - ja wiem, ze jak ja ide do miasta i wiem, ze mam pognieciona spodnice, to chociazby sie caly swiat za mna ogladal i mi komplementy mowil, to JA SIE ZLE CZUJE, ale to tylko psychologiczne! I jestem przekonanan, ze skoro maz Ci od poczatku mowil, ze w tej sukience wygladasz najlepiej i powinnas w niej isc, to znaczy ZE MA RACJE
I uwierz mi , ze Ci nikt nie bedzie zagladal pod pache
i nie zobaczy, ze jest zle przeprawiona (sukienka, a nie pacha
). Ja sama stoje czasem pol dnia przed lustrem i poprawiam jedna glupia zmarszczke, a jak sobie dookola popatrzysz, to wszyscy maja cos nie tak (tj nikt nie jest perfekcyjny), ale my kompletnie na to nie zwracamy uwagi. A nawet jesli, to tylko jako na fakt, ze cos jest, ale nas to malo obchodzi...nie jest tak?
I dlatego spojrz sobie w lustro, powiedz NA GLOS, ze pieknie w tej sukience wygladasz, ze w sumie juz schudlas jak licho i sama sie zastanawiasz czy nie bedziesz zbyt duza konkurencja dla panny mlodej
A do tego jeszcze jestes przeziebiona i masz chrypke, co dodaje naprawde seksapilu (chrypka, nie przeziebienie
)!
No Zosia!!!!!!!!! Trzymaj sie dzielnie!!!!!!! I jak Ci na weselisku nikt nie powie, ze pieknie wygladasz, to niech padne trupem!
-
Zosiu,
jakbym wiedziała, że tak to u Ciebie będzie, to normalnie bym przyjechała i Ci pomogła. Zamiast tak bezczynnie drugi dzień w domu siedzieć.
Ja znalazłam sopsób na swoją wagę. Skończyła z cukrem pod wszelaką postacią i jak na razie z pieczywem, kluskami i ryżem. Oczywiście zacznę je sobie jeść za jakiś czas, tylko w wersji pełnoziarnistej. I waga spada. Moze powoli, ale spada. Wziąwszy jeszcze pod uwagę brak ćwiczeń
-
Zgadzam się z Tagottą! To święta prawda!
Ja też potrafię stać godzinę przed lustrem i coś tam, w sumie bezsensownie, poprawiać, ale przecież i tak to nikogo nie obchodzi, oprócz mnie
Zosiu, w taki deszcze będziesz biegać z tym przeziębieniem, a chociaż ubrana jesteś odpowiednio na taką pogodę pod psem?
Mimo wszystko życzę udanego dnia, choć leje jak z cebra i wydaje mi się, że mamy listopad a nie sierpień.
Trzymaj się ciepło!
-
Tagotto, dzięki! Mam nadzieję, że trupem nie będziesz musiała padać!
Na szczęście mąż uratuje sytuacje bo napewno coś podobnego powie. Pan młody na codzień też by pewnie powiedział ale będzie zestresowany to nie zauważy :> A więcej osób tam obecnych nie znam. Znaczy się pannę młodą i owszem i jeszcze młodszego brata Pana Młodego ale jest za bardzo młodszy by mówić takie rzeczy 
No nic, dzięki. Odnośnie zauważania niedociągnięć oczywiście masz rację. Doskonale o tym wiem ale i postaram się popatrzeć na siebie cudzymi oczami.
Emilko, zapraszamy! Będziemy jutro w Dęblinie, w niedzielę wracamy, możemy cię zgarnąć
A tak na poważnie to my jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu Szwagra i dużo nam radości sprawia zajmowanie się nim. Tylko równolegle z pracą wykańcza nas to fizycznie.
Cukier też niemal wyłączyłam z diety, gdzie mogę to zastępuję słodzikiem albo po prostu nie słodzę. I może co drugi dzień go zjadam. A to w jakimś lodzie, a to do kawy dosypię odrobinę jeśli słodzika nie ma. Pieczywa od maja nie ruszam częściej niż kromkę tygodniowo. Ryżu prawie nie jadam, a jeśli już to 2-3 łyżki. Jedyne czego nie wywaliłam to makaron ale mąż protestuje przeciwko gotowaniu oddzielnych posiłków, a bez makaronu zaraz wszystko mu się znudzi. Bo my nie jadamy mięsa za często, a jednak dania z samych warzyw na dłuższą metę mu nie wystarczą.
Będę kombinować ale wiem, że jeszcze jakiś czas temu przy takiej diecie, jak teraz, chudłam!
No i masz rację odnośnie braku ćwiczeń. Wczoraj już o tym mówiłam Mężowi. Od niedzieli postaram się zacząć choć nie bardzo wiem jak znaleźć na to czas jeszcze.
Dziękuję wam dziewczynki! Poprawiłyście mi humor!
-
A widzisz Zosia, cudzymi oczami jak Ty pieknie na siebie patrzysz!
I jeszcze jak pan mlody by powiedzial...to juz nie mam watpliwosci, jak Ty musisz wygladac
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki