-
Zosiu trzymaj się w tym trudnym czasie sesji!
Fajnie, ze w mieszkanku robi się coraz przytulniej!
mimo mniejszego metrażu na pewno będzie się Wam dobrze mieszkało - bo tak naprawdę domek tworzycie Wy-Ty i mąz
moze mniej wygodnie i ciasno, ale ważne ze razem! 
pozdrawiam Cię gorąco
współczuję alergii, bo sama dosłownie od soboty "zdycham".. nos mi odpada a tabletki chyba nie działają.. no nic, trzeba to przetrwać!
-
Zosia, co ja tu widze! Nowa chata
A do tego jeszcze sesja...brrr
TRZYMAM KCIUKASY WIERZE W CIEBIE! Nawet jesli nie masz zbyt wiele czasu na nauke, to glowe masz na karku
-
Anikasku, powiem ci, że standard tego nowego mieszkania jest wyższy niż poprzedniego więc i to jest plusem. Jak w końcu uda nam się tam przywieźć i rozpakować wszystko to zabierzemy się jeszcze za szorowanie okien itp. Potem jeszcze kwiatki posadzę. Ale to wszystko w wakacje! 
Ja wczoraj dorwałam w końcu zyrtec i błogosławie go bo już kichałam jak nie wiem co i cała byłam czerwona i swędząca.
Tagottko, dzięki
Najgorsze jest to, że jestem piekielnie zmęczona więc i jakość nauki bardzo spadła. Ale nie dam się 
Dziś już nie tak upalnie, rano wręcz było mi chłodno! I wczoraj jak wracałam do domu... o 23:00. Tak późno bo pojechałam po zwolnienie z WFu, a potem na wspólną naukę. Uh, jak krew z nosa to idzie, ale nic to.
Wczoraj jadłam bardzo ładnie, na obiad była sałatka z soczewicą, w międzyczasie jabłko i wasa, a na kolacje truskawki z jogurtem (już nasze polskie, za 6,5 za kilogram!). Wypiłam bite 3 litry wody.
Dziś na śniadanie dojadłam resztkę sałatki, na drugie zjadłam 2 tekturki wasy z serkiem zmieszanym z jogurtem, jakaś nowość, bardzo dobra z resztą. Kaloryczności co prawda nie podali ale zawartość tłuszczu 14% więc policzyłam jak ser półtłusty. Do tego był pomidor, w sumie więc nieco ponad 300 kcal. Do tego wypita jedna kawa i pół litra wody z cytryną. No i mnóstwo pracy oczywiście od rana.
Po pracy na zakupy, wstawić pranie bo już nie mamy w czym chodzić i ugotować zupę szpinakową. A potem do nauki!
-
W ramach lunchu dziś zjadam właśnie 400 g truskawek z jogurtem i w sumie płaską łyżeczką cukru (bo mało słodkie). Mam jeszcze jabłko, a po pracy mam nadzieję od razu ugotuję zupę to i coś ciepłego będzie.
Dziś za oknem świetnie, ciepło ale i wietrzyk wieje i człowiek się nie dusi. Poszłam więc się przejść kawałeczek, przy okazji kupiłam kotu jedzenie, sobie szampon, a domowi proszek do prania
Co by nie marnować czasu po pracy.
No i dostałam przed chwilą zdjęcie męża. Był u fryzjera, a jak może widziałyście na zdjęciach z Budapesztu, włosy miał długie. Poszedł jednak i ostrzygł się na krótko, znaczy na jakieś 8-10 cm sądząc ze zdjęcia. Zobaczę w domu ale wygląda super! 
Uświadomiłam sobie właśnie, że na po weekendzie mam do rozwiązania jeszcze jeden problem. Jak obejść i co dać w prezencie mężowi na 30 urodziny?
-
Zosiu, jak mi wstyd! że przegapiłam Twoje zdjęcia z Budapesztu, dopiero teraz, gdy przeczytałam o długowłosym mężu Twym ze zdjęć w Budapeszcie, dotarło do mnie, że już były
Obejrzałam je oczywiście czym prędzej i są wspaniałe! Piękne miasto, nigdy w nim nie byłam, a przecież warto
I bardzo spodobało mi się zdjęcie tych dwojga starszych ludzi na rolkach
Jakoś tak siebie sobie wyobraziłam w takiej samej sytuacji za lat 20-30 :P :P :P
-
-
a nam pokażesz męża w nowej fryzurze
powodzenia na egzaminach
Miłego weekendu

***
Grażyna
-
Zosiu, pozdrawiam i życzę udanego weekendu
-
Zosiu, powodzenia (ja trzymam oczywiście kciuki)!
Mam nadzieję, ze uda Ci sie choć trochę z weekendu skorzystać.
-
Hej Zosiu 
jak tam miła Ci sobota? na pewno pracowicie co?
pozdrawiam Cię gorąco!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki