Zdrówka dla Ciebie i menszczyzny Twego przede wszystkimnic to ,ze najlepsze w zyciu anginy miałam w lipcu
zdradliwe to powietrze wiosenne jest jednak
![]()
Mam nadzieję,że się kurujecie i weekend pracowity przetrwasz w zdrowiu![]()
Buziaki
***
Grażyna
Zdrówka dla Ciebie i menszczyzny Twego przede wszystkimnic to ,ze najlepsze w zyciu anginy miałam w lipcu
zdradliwe to powietrze wiosenne jest jednak
![]()
Mam nadzieję,że się kurujecie i weekend pracowity przetrwasz w zdrowiu![]()
Buziaki
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zosiu,
jak Ci minął piątek?
Wnioskuję, ze szybko i intensywnie.
A jakie plany na weekend? Szkoła pewnie![]()
Trzymaj się ciepło i uważaj na siebie.
Wpadam na momencik, zanim wybiegnę na zajęcia.
Melduję posłusznie, że wczoraj dałam ciała jedzeniowo, w stronę odwrotną na szczęście. Plan by taki, że po konsultacją z koleżanką wracam do domu i jem kolację. Okazało się jednak, że specjalistka, ktorej pokazałam mój referat (czyli moja mama) ma sporo uwag. Pojechałam więc do niej (okazało się, że większość błędów była nie moja, a w materiałach, z których korzystałam!). A że do domu dotarłam po 21 to już nic nie jadłam. Bilans zamknęłam więc na 800 kcal ;/
Ale dziś już będę pilnować się
Na śniadanie biały ser na słono z ogórkiem. drugi ogór i papryka zapakowane do wzięcia. Niestety, wczoraj nie zdążyłam kupić nic więcej, ale na szczęście koło szkoły mam sklep spożywczy, więc jogurciki i te sprawy, a na kolację coś ugotuję. Postanowiłam bowiem, że nie będę (chyba) robić kanapek do szkoły, bo dwie buły razy dwa dni, kiedy na codzień pieczywa nie jem w ogóle nie robią mi dobrze.
Grażynko, na szczęście było to rzeczywiście tylko zatrucie i po wczorajszych gorączkach itd. dziś jest już o niebo lepiej. A anginy rzeczywiście, najmilsze są latem ;/
Emilko, piątek rzeczywiście tylko śmignął. Po konsultacjach z mamą siedziałam nad referatem do północy znów. Ale teraz jestem z niego zadowolona!
Jeszcze muszę przygotować sobie swoją działkę na zajęcia z edukacji zdrowotnej jakoś w międzyczasie.
Ściskam was mono i uciekam!
Zosiu, no żeby mi to było ostatni raz. Masz jeść więcej. Zdrowo, ale więcej. Koniec i kropka.
Pilnuj się, bo szybkie chudnięcie kusi. A takie wpadanie w skrajności w skrajność z jedzeniem wcale dobre nie jest. zresztą Ty na pewno o tym wiesz doskonale.
Miłej naukowej soboty i wielu sukcesów![]()
Uff. Miałam nadzieję na dotarcie do domu wcześniej, ale tak to bywa. Zdążyłam na szczęście zjeść przed godziną zero - warzywa z patelni i właśnie liczę ile kalorii w końcu mi wyszło. Wygląda na to, że wypiję jeszcze kakao i będzie akurat
Na jutro już się obkupiłam częściowo. Na śniadanie frutina z mlekiem, a wezmę serek wiejski i jogurt z ziarnami. Na miejscu kupię jeszcze jakieś owoce i warzywa, a że kończę jutro po 18 to wrócę prosto do domu i coś ugotuję.
Przechodziłam dziś w sklepie koło półek ze słodyczami. I z zachwytem odkryłam, że jedynie oczy z przyzwyczajenia się na niej zaczepiają, bo kompletnie nie mam na nie ochoty!
Emilko, wiem i staram się pilnować limitu. Ale jeśli nie mam jak liczyć w ciągu dnia to potem się okazuje, że liczyłam za dużo, a wyszło mniej. To nie celowe działanie.
Dzięki za to życzenie sukcesów. Za referat i poprowadzone zajęcia po 5.0 ;]
Wiedziałam Zosiu, że w Tobie drzemie geniusz. Gratuluje serdecznie.Za referat i poprowadzone zajęcia po 5.0 ;]
A zwycięstwo nad słodyczami piękne. I niech Ci już tak na zawsze zostanie.
Mam nadzieję, ze mimo szkoły udało i uda Ci się z weekendu chociaż trochę skorzystać.
Pięknie jest i wiosennie jest przecież, aż nastawienie do życia (i chudnięcia też) się zmienia.
![]()
Witajcie
Zajadam właśnie całą miseczkę frutiny z mlekiem, wcześniej była oczywiście woda z miodem i cytryną. Kot usadowił się na moich kolanach, a ja tylko daję znakBo zaraz znikam na uczelnię.
Emilko, jeszcze tylko pobiegnę zobaczyć jak u ciebie po weselu. Z geniuszem to nie przesadzaj, ale rzeczywiście, bardzo to wszystko fajne jest
Zwycięstwo nad słodyczami jest fenomenalne, czuję się jakby mnie ktoś obsypywał złotem, kiedy tak bezproblemowo koło nich przechodzę
Z weekendu jednak specjalnie nie skorzystam. Chociaż przepraszam, dziś będę miała 15 minutowy spacerek pod górę celem przetransportowania się z wykładów na ćwiczenia.
Gratulacje - zarówno zwycięstwa nad słodyczami, jak wyników naukowych![]()
Mam nadzieję,ze uda Ci się więcej niż 15 minut skorzystać ze swieżego powietrza![]()
Buziaki na nowy tydzień![]()
***
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
No to weekend niemal się skończył. Obudziłam się dziś z bólem głowy, z którym niestety nie poradził sobie ani proszek ani kawa ani nawet świeże powietrze. Zdycham. Ale poza tym w porządku.
Kalorii tysiak, na kolację, przed 19 zjadłam 200g kurczaka po indyjsku, czy jakoś tak, frosty. Całkiem niezłe toto. Wcześniej byłam u mamy i jadłam ryż z warzywami, w międzyczasie jogurt i plasterek sera, czy jakoś tak.
Do tego wypiłam dziś (uwaga) 3 litry wody, 0,75 l herbaty, a teraz popijam jeszcze kakako na chudym mleku. Sikam non stop, ale i czuję się dużo lżej.
Grażynko, namówiliśmy naszą doktor od dydaktyki na zrobienie zajęć w plenerze i uciekliśmy do parku. Było superDzięki za gratulacje
![]()
Jaki piękny poranek, mimo że poniedziałkowy
Poprasowałam wczoraj i poszłam spać, już chwilę po 23, więc jestem niemal wyspana. Humor dopisuje, głowa nie boli, kiedy wyjdę z pracy będzie jeszcze jasno i słonecznie! W planach na popołudnie mam albo wyjście na premierę kabaretu mojego kolegi albo jazdę do 'nowego' mieszkania celem pomierzenia i zdecydowania co uda nam się tam wcisnąć i gdzie albo spokojne popołudnie z podręcznikami i może jakimś filmem w towarzystwie męża?
Za mną standardowe śniadanie, przede mną serek biały z ogórkiem i szczypiorkiem zagryzany razową Wasą. Co dalej to się jeszcze wymyśli
Za mną również pierwszy (niepełny) tydzień diety.
Minęła świetnie, bez pokus, bez wpadek, bez jedzenia o wyznaczonej godzinie. Zrzuciłam to co nabrałam w święta i może oficjalnie podam:
71,4 pokazała waga wczoraj i dziś. Uważam to za sukces.
Dziś też zaczął mi się @ co tymbardziej potwierdza sukces, spodziewam się bowiem, że bez niego waga pokazałaby odrobinę mniej
Wagę będę podawała raz w tygodniu, w poniedziałki.
A jako że pierwszy tydzień za mną, to pora wziąć się w garść i ćwiczeniowo. Zdzwonię się dziś z koleżanką, która twierdziła, że znalazła jogę dofinansowaną i zdecyduję gdzie będę chodzić. Jeśli w to samo miejsce, to postaram się jutro dotrzeć na zajęcia.
Uciekam do pracy. Miłego dnia!
Zakładki