-
O Zosia! dostaliscie "wychodne"
To wykorzystajcie ile sie da
Ja tez jak mam niezapowiedziana sasiadke u siebie, ktora niby na sekunde przychodzi, ale juz w drzwiach stoi prawie przykucnieta, jakby juz siedziala u mnie na kanapie
, to tez zabieram sie za prasowanie
I zazwyczaj juz nawet bielizne prasuje, zeby miec zajecie
-
hej Zosia 
nie dajesz się widze Teściowej
podziwiam hehe.. 
a za te ćwiczenia przy nich to juz w ogóle
aj przy W. nawet mam wielkie opory by poćwiczyc...
korzystajcie z wychodnego
bądz nadal tak dzielna
pozdrawiam gorąco!
-
Dzięki za pochwały. Nieskromnie powiem, że uważam, że są zasłużone! 
Kasiu, dzięki
Mija całkiem przyjemnie, tylko zdecydowanie za szybko! 
Tagottko, wychodne było. Co prawda przyszedł tylko jeden znajomy ale i tak było bardzo przyjemnie. A potem powrót w deszczu!
Prasowania serdecznie nie znoszę dlatego zabieram się za nie nadzwyczaj rzadko.
Anikasku, no właśnie moim zdaniem powinnaś zacząć ćwiczyć przy W.! Mi mąż czasami coś podpowie albo zauważy, że coś robię źle! Poza tym przecież doskonale wie jak wyglądasz i kocha cie jaką jesteś
A rodzina mojego męża już przyzwyczaiła się, że ja co chwila jakieś dziwactwa wymyślam
Dziś teściowa bez zająknięcia ugotowała w małym garnuszku leczo chudsze dla mnie 
Wróciliśmy przemoczeni bo w Warszawie znów pada. A jak tylko okazało się, że teściowie poszli na stare miasto i jeszcze trochę czasu ich nie będzie, od razu przebrałam się i włączyłam płytkę z ćwiczeniami
Poćwiczyłam ósemki (przy pośladkach wysiadłam - znów coś się dzieje z moim prawym kolanie!), a potem 15 minut kręciłam hula-hop. Prysznic, balsamowanie i pyszne jedzonko. Teściowa upiekła z reszty drożdży taki nito chlebek nito chałkę - pycha!
Kalorii na koncie mam 750 kcal i znów zastanawiam się, czym dobić choć do tysiaka. Ale piłam dużo, czuję się dobrze i nie narzekam
Teściów jeszcze nie ma więc delektuję się błogim spokojem
-
O ! nareszcie troche spokoju
Zosia - relaksuj sie poki mozesz
Plan dzisiejszy piekny ci wyszedl! Zjedz jeszcze jakis jogurt, owoc i zalatwione
Jak czytam Anikas, to sie w zasadzie nie dziwie, ze przy W. nie chce cwiczyc, bo ja tez mialam swoja blokade i dopiero jak powiedzialam mojemu milemu ile waze, to poszlo juz dalej jak z platka. Cwiczenie, skakanie, wygibasy. Teraz tylko siedzi i sie cieszy, ze ja juz od miesiaca cwicze
Ale jak mi "podpowiada" to nie lubie
...bo on sie ciagle martwii, ze ja zbyt duzo ciwcze (40 minut zazwyczaj) i ze sie przeciaze...i co 10 minut mnie zaczepia: " nie za duzo na dzisiaj?"
-
Tagottko, mój mąż w dawnych czasach (no bo przecież nie teraz :> ) dużo ćwiczył. Zna więc wiele trików itd i wie na co uważać. Dzięki niemyu nauczyłam się nie ciągnąć brzuszków głową itd. Raczej o takie podpowiedzi mi chodziło
Z takich przeszkadzających to jedynie te sugestie żeby co drugi dzień. Ale odkąd ćwicze co drugi dzień na orbitreku, a pomiędzy co innego, jest ok 
Chyba zjem już jedynie arbuza, może jeszcze brzoskwinkę. Bo czuję się najedzona i nie bedę się sztucznie dopychać po to tylko by do limitu dobić. Może jeszcze kilka orzechów włoskich wrzucę do buzi 
Uciekam z forum, położę się z książką
-
-
Skończyłam na poziomie 970 kcal. Zjadłam danio lekkie waniliowe i kawałeczek ciasta. A co
Teraz popijam herbatkę i kładę spać Szwagra. A przed spaniem obowiązkowe czytanie (dałam mu moją nagrodę za ukończenie pierwszej klasy szkoły podstawowej - Finka - do poczytania). Jestem dużo spokojniejsza i w dobrym humorze. Nawet pomimo jutrzejszego dnia w pracy. Sześć godzin spędzonych w towarzystwie męża, a bez reszty rodziny zdziałały cuda
-
a to prawda Zosia - te chlopy topotrafia nas "rozrobic" do reszty
Ja bez mojego Endrju czuje sie jak bez reki
Uwielbiam z nim spedzac czas
Ciesze sie, ze u Ciebie juz spokojniej i lepszy humor! Ty widze tez jutro nie masz "reszty weekendu"
No to wraz z Kasia juz jestesmy trzy
-
Oj ja tez idę jutro do pracy.. buu..
Zosiu przemyślę sprawę ćwiczenia przy W.. choć łatwo nie będzie..........
pozdrawiam gorąco i idę spędzac czas z W.. tzn. kładziemy się spac hehe.. buziaczki
-
Tagottko, ja po kilku ładnych latach zaczynam się uczyć spędzać miło czas BEZ męża bo wcześniej usychałam jak go dłużej nie było
Miłego początku tygodnia 
Anikasku, no własnie, cztery zapracowane. Choć ja póki co nic nie mam do roboty specjalnego. Choć już ktoś jest w biurze poza mną - słyszałam ekspres do kawy na drugim końcu biura 
Wstałam rano. Ciężko i ciężka bo wczoraj jakoś mnie przytkało. Waga od razu to potwierdziła ale się nie przejmuję, szczególnie, że już jest lepiej. Na śniadanie dojadłam frutinę z otrębami i mlekiem, w pracy wypiłam już kawę, a teraz piję wodę. I jest dobrze.
Mam ze sobą dwie książki, trzy filmy, zobaczę, na co będę miała ochotę 
I powiem wam, że choć ciężko mi było wstać to jednak się cieszę trochę, że tu jestem. Cisza, spokój i bez teściów. Bo jednak chyba już mam trochę dość
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki