Wątek: Jakby blog dietowy.

Zosiu,
ja też jednak pasteryzuję. Nie za bardzo rozgotowywałam warzywa, są takie al dente, więc stwierdziałm, ze pasteryzowanie im nie zaszkodzi a wręcz pomoże.
Kaloryczność moich pewnie jest podobne. Robiłąś swoje na oleju?
Ja połowę właśnie na oleju. A drugą z octem winnym. W przepisach była cukier, ale oczywiście go ominełam.

Za to w śliwowice i nalewce cukier jest. Dyspensa
Na limoncello czuj śię zaporoszona.

Zosiu, ja bym nawet krojenie i stanie przy garkacg policzyłą jako ćiwczenia. I to cięzkie.

miłej niedzieli

Hej Zosiu

no to zajmowałysmy się wczoraj tym samym.. papryką.. tez nagotowałam lecza sporo, tylko ze w sumie na najbliższe dni.. miałoby być do słoików, ale W. tak smakowało, ze zjadł tyle, ze starczy na 2 obiady juz tylko hehe.. no i moze za tydzień znów zrobię
+ małego miasta jest papryka po 2-3 zł za kg.. czyli naprawdę opłaca się to jedzonko teraz robić! mniam, bardzo lubię leczo.....

do tego ja jeszcze zrobiłam 8 słoiczków papryki w zalewie octowej, które własnie się pasteryzują

a co do

A z ciekawości od razu podpytam, co W. powiedział po wysłuchaniu odpowiedzi na 'wywiad środowiskowy' ? :> Pozdrów go bardzo ode mnie!

spodobałaś mu się bardzo a poza tym to słuchał i na koniec westchnął, ze fajnie macie, ze mieszkacie w W-wie.. (coś ost. ma on spory kryzys na nasze małe miasteczko... a moze bardziej nasze problemy z pracą.. bo oboje nie mamy fajnej pracy i coraz bardziej nas to dobija....), no i ze fajny aparacik macie - od razu żura w net i czytał co nim mozecie robić i takie tam..

pozdrawiam!

Witajcie tego, eee.. ranka? Tylko sobie nie myślcie, że tak późno poszłam spać i dlatego dopiero wstałam. Nic z tych rzeczy! O 8:30 już byłam na nogach (7 godzin snu w weekend musi starczyć). Poszłam do sklepu po jajka na jajecznicę. Brat bowiem został na noc, chłopcy grali do 4 nad ranem! W ogóle wygląda na to, że zostanie do wieczora

Tak więc zakupy, a potem po cichu się przebrałam i zrobiłam 9 dzień szóstki. Jestem z siebie dumna bo po pierwsze, ćwiczyłam bez przerw (jakim cudem człowiek ma się później zmieścić w 25 minutach skoro teraz, przy 8 powtórzeniach, zajmuje mi to minut 20??), a po drugie już zdecydowanie dalej sięgam rękoma podczas ćwiczeń, co znaczy, że wyżej się podnoszę!
Potem obudziłam chłopaków, bo co to ma być za spanie do południa, nikt im nie kazał nie spać pół nocy. Wyciągnęłam na środek pokoju orbitreka i przećwiczyłam 40 minut spalając dokładnie 400 kcal! Wszystko to oczywiście na czczo!

Potem był prysznic i przepyszna (i kaloryczna) jajecznica na rydzach zagryziona wieloziarnista ciemną bułeczką. Czuję się cudownie syta, a zmęczenie już odeszło. Tak więc bita godzina ćwiczeń, a przede mną kilkugodzinny spacer!

Oczywiście niestety pleneru z mężem i Nikosiem nie było. Wezmę go jednak ze sobą i będę się uczyć

Emilko, myślę, że słusznie zapasteryzowałyśmy. Lepiej na zimne dmuchać Nie wiem jak u ciebie, ale jak wróciłam rano z zakupów to nawet na klatce czuć było paprykę!
Robiłam leczo w dwóch wielkich garach, na każdy dałam ok 3 łyżek oliwy.
Czuję się absolutnie zaproszona!
No i skoro tak mówisz, to liczę leczowanie do ćwiczeń

Anikasku, czyli wczoraj był dzień Lecza! Mój mąż też stewirdził, że po co pakować do słoików, skoro on i tak zaraz to zje :> Ale nic z tych rzeczy! A różnice w cenie papryki są jeszcze znośne. Inna sprawa, że pojechałam specjalnie w tańsze miejsce bo koło mnie papryka jest spokojnie po 5 zł! Ja papryki w zalewie nie robię bo tę dostanę od teściowej.

Pozdrów W. ode mnie i powiedz mu, że ja za to zazdroszczę wam. Szczególnie spokoju i jeziora! Ale tak zawsze jest. No i jeszcze możesz dodać, że ja w pracy też mam same problemy teraz i nie ma do czego wzdychać. No i cieszę się, że mu się spodobałam. Ja to się lubię podobać! ;]

Na koniec dodam jeszcze, że z choć z brzuchem nadal mam problemy, waga pokazała odrobinę mniej (choć oczywiście nadal jeszcze sporo więcej niż na tickerku). Pomierzyłam się jednak zgodnie z zapowiedzią i ... mam pierwszą małą rzecz do świętowania!
Moje biodra mają w obwodzie dwucyfrowy wynik!! 99 co prawda :> Ale zawsze coś! Poza tym po centymetrze spadło mi w ramionach, pod biustem, biodrach i łydce. Brak spadku w okolicy brzucha zwalam na problemy jelitowe. Niestety jednak w udach nic mniej! Ale doceniam co mam!

Zosiu, u mnie też czuć. Wszędzie
Gratuluję zmiejszych centymetrów

Nalezała Ci się jejecznica

Właśnie w ramach czegoś w stylu lunchu zjadam ugotowaną w nocy zupę - krem z brukselki. I twierdzam, że jak się taką zupę na włoszczyźnie gotuje, to wypadałoby jednak pora czy selera wyciągnąć przed miksowaniem. Mogłoby być lepsze! A tak to wyszło mi coś co smakuje jak... zupka dla niemowlaka! I takąż ma konsystencje! Na dodatek jest strasznie zapychająca, a mam jej ze dwa litry. Ech

Tak czy siak, zaraz się zbieram i wyruszam w miasto - na Grochów Porannego orbitreka czuję jeszcze w nogach, więc rozchodzenie dobrze mi zrobi W plecaku mam butelkę wody, maślankę i jabłko, więcej będzie po powrocie. Może jeszcze jakiegoś batonika musli wezmę?

Miłego popołudnia!

Emilko, tak właśnie pomyślałam. I gorąco polecam, rydze świetnie się z jajem komponują! Teraz kolejna hiper-chuda zupka i jestem pełna. Plecak przygotowany i mam tylko nadzieję, że jakoś dojadę

Maila przeczytałam, odpiszę po powrocie!

Zosiu, miłego chodzenia zatem.
Batona weż na wszelki wypadek.
I jak wziełaś aparat to czekam na zdjecia.

udanej niedzieli

Emilko, aparat wzięłam. Jak odpocznę to zgram zdjęcia i zobaczę czy do czegoś się nadają. Batona też miałam, zjadłam (78kcal) i jeszcze antonówkę (75kcal). Tak więc 646 kcal na koncie, a mąż właśnie mi gotuje ryż z połową paczki mrożonki. Planuję się tym najeść

Dzisiejszy spacer mnie zawiódł. Był chaotyczny, kręciliśmy się w kółko, a prowadzący jakoś nie porywał, przynajmniej mnie. Po dwóch godzinach stwierdziłam, że mam dość i sobie poszłam. Żeby nie było, jeszcze pół godziny łaziłam zanim w końcu wsiadłam w tramwaj. No i jestem. Najchętnie to bym spać poszła!

O to szkoda, że spacer taki mało udany.

Do mnie tez się dzisiaj jakoś sen przyczepił i mam tylko ochotę spać i spać i spać ;(

Zosiu,
przykro,że dziś już nie było tak miło jak tydzień temu. Ale nie ma tego złego... przeszłąś się przynajmniej trochę.
Smacznego życzę i miłego wieczoru. A jakie masz plany na pozostałą nam jeszcze resztkę weekendu?