-
Zosiu,
nie dość, że po takim dniu nie straciąłś zapału, to jeszzce zgłaszasz się na ochotnika i piszesz, że Ci się podoba.
Strasznie się cieszę.
Swoją drogą to inaczej teraz sie patrzy na studia i na naukę niz wcześnie?
Pewnie gdybym teraz studiowałą matematykę, to zostałabym naukowcem.
Wielkie brawa za jedzenie.
Z szóstka bardzo dobrze zrobiłas, bolącoa głwoa nie nadaję sie do ćwiczeń brzucha. Przeszukaąłm swoje zasoby ćwiczeniowe i po pierwsze znalazłam ćwiczenia na plecy (zeskanuję w najbliższym czasie i Ci podeśle), a po drugie znalazłam coś podobnego do 6 na brzuch. Podobna jest tylko zasaka: co jakiś czas dodaje się więcej powtórzeń. Ćwiczenia są łatwiejsze i co ważniejsze wystarczy robić je 4 razy w tygodniu.I ja właśnei za nie się zabiorę.
Miłego dzisiaj i duuużo siły i optymizmu życzę.
-
ZOsieńko wreszcie do Ciebie dotarłam po całym tygodniu...zaległości mam, że hej
Ale spojrzałam na ostatnie posty i już wiem gdzie teraz jesteś
Za zajęciach
Mój podziw jest wielki...chce Ci się w niedzielę o 8 iść na zajęcia...pięknie...ale ja w sumie też marzę jeszcze o postudiowaniu więc może też dołączę kiedyś ponownie do grona studentów
Napewno będziesz zmęczona po takim weekendzie ale to będzie przyjemne zmęczenie
Wysiłek umysłowy
Moja szóstka też kuleje...
Jednak codzienna mobilizacja nie jest taka łatwa...i czasem też tak jak Ty po prostu nie jestem w stanie się przemóc...
Zosiu piękny wykresik...idziesz wreszzcie w dół
I to jak burza
Miłych zajęć kochana.
Buźka.
-
Zosia...no ja naprawde podziwiam
i oby zapalu starczylo
dzielna jestes!!!!
-
W końcu w domu! Nie wiem czemu tak się cieszę i czemu pozytywnie myślę o zajęciach, skoro dzisiejsze wykłady i ćwiczenia to generalnie kiepskie albo w najlepszym razie średnie były. Cóż, po prostu jestem chora na głowę 
Zaraz biegnę zjeść w końcu jakąś (małą) kolację i napiszę więcej i wam odpiszę Choć odrobinę. Chciałam choć znak zostawić, bo w międzyczasie liczę ile tych kalorii dziś zjadłam.
-
No dobrze. Żeby nie być gołosłowną. Dzień skończyłam z 1058kcal na koncie, poćwiczyłam 45 minut, szóstką + rozciąganie. Na więcej nie mam siły i tak nie wiem jakim cudem zrobiłam szóstkę. Niby tylko dwa dni przerwy!
No ale do tego 26 godzin zajęć w te dwa dni, może dlatego.
Idę zaraz pod prysznic i spać, jutro niestety już poniedziałek, znów praca. Jeszcze tylko przygotuję sobie materiały do zeskanowania i kserowania na następne zajęcia.
Emilko, dziś zdecydowanie gorsze zajęcia ale podoba mi się nadal. I czuję się tam na swoim miejscu. Patrzę na to zdecydowanie inaczej! Po maturze to ja nawet nie chcę myśleć, co bym robiła gdybym trafiła na takie studia. Wczoraj zjadłam za dużo czekolady gorzkiej, dziś więc w ogóle jej nie wzięłam. I dobrze, były jabłka, marchewki, papryka, jedna kanapka itd. Generalnie dobrze. Niestety, czuję że znów jest mnie więcej i że tickerek już o conajmniej pół kg nieaktualny. Za zeskanowanie będę ogromnie wdzięczna, a ze znalezienia twojej wrsji szóstki się cieszę 
Maluszku, ja na takich studiach, nigdy nie byłam. No i zdecydowanie nigdy nie miałam 14 godzin ciurkiem, jednego dnia. Dziś nawet bez wielkiego problemu wstałam. Potem było gorzej! Ja szóstkę bym robiła, zmobilizacją problemu nie mam. Raczej z czasem! Bo ten tydzień był na prawdę wariacki.
No i niestety, w dół jak burza nie idę zdecydowanie.
Tagottko, oj tak, oby! Bo ja na świecie jestem znana ze słomianego zapału niestety, szczególnie do nauki. Ale postaram się nie dać i pamiętać jak było na tym pierwszym zjeździe.
-
Zosieńko po pracowtym weekendzie życzę Ci żeby poniedziałek był lightowy w pracy...niech nikt cię nbie drażni, nie daje za dużo zadań, niech dzień minie szybko i przyjemnie 
Ja też nie studiowałam zaocznie i trudno mi sobie wyobrazić to siedzenie na wykładach po 14 godzin...napewno bardzo bolała by mnie głowa po takim maratonie...jesteś dzielna!!!
Na szóstkę ja właśnie tez nie nie miałam czasu, i dlatego kilka dni mi uciekło,...ale odrobię straty...
Buźka.
-
Zosiu, miłego dnia życzę!!!
Później nadrobię zaległości, jakie mam u Was, bo bardzo jestem ciekawa, co porabiałyście
:P
-
Zrobiłam najważniejsze rzeczy i jest cień szansy, że będzie spokój i czas by nadrobić zaległości na forum! Oby, bo się strasznie za wami stęskniłam!
Głowa mnie boli od rana, niestety to chyba skutek weekendu. Cóż, przeboleję.
Jedzeniowo ok, humor mi dopisuje, a rozpoczynający się tydzień powinien być lżejszy niż poprzedni. Choć w czwartek po pracy idę na pierwsze warsztaty dziennikarskie, z mężem. A co, jak szaleć to szaleń, wiedzy nigdy za wiele, tylko zdecydowanie boli od niej głowa
Pewnie mózg puchnie z wysiłku.
Uciekam poczytać!
Maluszku, takie maratony są trudne, ale nie mam wyjścia. Po kilku latach pracy, życia na swoim itd. szans na pójście na studia dzienne, nie mam. Ale dam radę
Szóstkę wczoraj robiłaś? Ja tak, 20 dzień bodaj!
Kasiu, ty nadrabiaj u mnie, ja u ciebie
-
Zosia...warsztaty dziennikarskie
....ja tu widze, ze ty POWER WOMAN jestes
Milego dnia
-
Tagottko, ty ważysz mniej niż ja!!!!
Mam nadzieję, że złapałaś mnie za fraki po drodze i ciągniesz za sobą. Czułam rano jakieś szarpnięcie!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki