No to gadam - hej. I maślaneczkę też zaraz wypiję, bo właśnie mi przypomniałaś, że mam. Orzechowe oczy to ja też lubię, ale wolę jak się nazywają piwne.
Dziewczęta wy nie o orzechach tylko o miśkach myślcie!
Ja już mam tylko jedną parę spodni w którą wchodzę wieć nie mam porannych dylematów co na siebie włożyć. Okazuje się, że wszystko ma swoje dobre strony.
Pzdrawiam
Ania