Wątek: "z pamiętnika młodej zielarki..."

Noemcia no laska byłaś nie z tej ziemi, co tu ukrywać ślinotok .
Tak mi się wydaje, że do tego bycia chudym zawsze trzeba jakoś dorosnąć, małolaty nigdy sobie nie potrafię powiedzieć nareszcie dość, im mniej tym lepiej a ważenie pięćdziesiąt coś to obciach ...ehh, musiałam się wykrzyczeć, mnie żółcią znowu po odwiedzinach w Nastolatkach zalało .
A tak btw.gdzieżeś ty, nooooo ? Mi tu wytyka, że do siebie nie wchodzę a ciebie już od 12h nie było .
No ale i tak ciebie lubię

no fajna laska byłaś, ale ty moderator jesteś, regulaminu przestrzegasz

pozdrawiam

buahaahaha... no no trzeba przestrzegać, bo jakżeby inaczej teraz inaczej zrobię - mam patent jako cel ostateczny machnę sobie 50 kg, schudnę do 55 i później powiem, że nie mogę więcej schudnąć i tym samym mogę sobie siedzieć dożywotnio "czekając" aż mi zejdzie do 50, do czego nie mam zamiaru schodzić

heheh i to wyjaśnia, czemu Kitola sobie takie głupie cele stawia

chcesz ważyć 55? ja bym chciała 58 tak na razie :P

na razie nie wiem - ale tyle ważyłam wtedy (właściwie to ważyłam na samym końcu 53...) i było mi z tym dobrze no zobaczymy na razie muszę osiągnąć cel nr1

zwazylam sie jednak 78.7

o to miło
super. oby tak dalej!

a cel numer jeden masz szansę osiągnąć całkiem niedługo

w ogóle liczysz kalorie? czy coś? czy MŻ?

na razie jest MŻ - później pomyślę czy to siakoś zmodyfikować

Zamieszczone przez noemcia

na razie jest MŻ - później pomyślę czy to siakoś zmodyfikować

skoro tak dobrze idzie, to nie kombinuj wydaje mi się, że w ten sposób łatwiej zachować zdrowy rozsądek niestety ja tak nie umiem

CZeść
Jestem Ania i chciałabym ci zaproponować rewelacyjną diete cud.
To wygląda tak, je sie zupe kapuścianą i chudnie
no rewelacja
polecam


odbija mi dzisaij