-
Cześć Asiu,
Cieszę się że dzielnie się trzymasz. Moja waga też mi czasem takie figle płata.
A mąż to po prostu gupi jest (o swoim mówię w tej chwili).
Zmykam bo mi dzieciorki lada moment wrócą (babcia dzwoniła, że już są w drodze).
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
-
No weszlam a tu licznik masz przesuniety o 8 no no gratulacje Napewno ci sie uda! oby tak dalej..
-
-
Bardzo się ciesze, że poprawił Ci się nastrój. Ja niestety w porównaniu do Ciebie dałam się pokusom-ale nie wszystkim-na szczęscie. Szkoda, ze nie wezłam wcześniej na forum , może bym się nie dała.Szkoda. Od jutra postaram sie być bardziej silna i wytrwała. Czekam teraz na mojego mażona , który wraca po kilku dniach nieobecności. Ale widzę, że wszystkie mamy problemy z swoimi żonkosiami. Ja ich czasami nie rozumiem, tu gadają, ze nie lubią chudych, tylko takie z ciałkie ( kochanego podobno nigdy nie za dużo) ale własnie za chudymi się oglądają. Gdzie tu logika??
Ale my przecież odchudzamy się dla siebie , nie dlanich. !!! Nie ma co zwracać uwagi na ich głupkowate komentarze. Poczekamy i zobaczymy jak zareagują jak ich kumpel powie coś dobrego na nasz temat.
życzę dalszej wytrwałości
Yena
-
A mnie dziewczyny to się wydaje, że ci nasi mężowie to się chyba zmówili dzisiaj.
Mój to chciałby mieć żonę sprzątaczkę z doktoratem i biegłą znajomością co najmniej trzech języków obcych, sterczącym biustem. Oczywiście wysportowaną, ale żeby czasu na sport nie poświęcała, bo przecież sprzątać trzeba. Śliczniutką i chudziutką jak Shakira, ale jednocześnie skromniutką i żeby faceci się za nią nie oglądali. I oczywiście żeby dużo zarabiała i jednocześnie w domu cały czas była i dziećmi się zajmowała tak żeby w oglądaniu TV mu nie przeszkadzały (no i sprzątała oczywiście). Ależ ja sobie ulżyłam tu w gościach.
Pozdrawiam już prawie niedzielnie
Kaszania
-
No nareszcie....Chciałam wpaść rano, ale coś strona się nie otwierała
Masz rację Kaszaniu...
Yena mam nadzieję, że to forum nad nami "czuwa"
Meteor - tak fuj, fuj nie dajmy się kaloriom
Zielonooka00 - dzięki za odwiedzinki, co do wskaźnika to oby na trwałe
Tak kochane... Z mężem to mam ostatnio przewalone...(może on jakieś męskie klimakterium przechodzi... )
Dzisiaj się zbuntowałam i już mu nie usługuję A co chorobcia Niech podniesie dupeczkę od telewizorka lub komputerka i sobie zrobi
Wczoraj upiekłam mu ciasto - pleśniak , takie z tartego ciasta białego i kakaowego z jabłami, bezą i wiśniami - normalnie mniam, mniam, mniam (oczywiście ja nie jadłam ), to on będąc na mnie "obrażonym" nawet go nie skosztował... A ja głupia chciałam mu sprawić przyjemność i wyciągnąć rękę... Nic to rozdam innym chętnym...
No tak to czasami bywa...normalnie mam dość ...i znowu polazłam do lodówki , wyciągnęłam tiramisu, wybrałam łyżka dobry "kawałek" i chciałam wrzucić do salaterki...ale mi wypadło z powrotem do pudełka...jakiś anioł stróż czy coś . W dalszej kolejności miałam to jeszcze polać sosem toffi i czekoladowym...
Anioł odchudzających się czuwa
Zamiast tego zamroziłam sobie jogobellę light - była boska
A teraz spowiedź:
rano
śliwki suszone zamoczone w przygotowanej wodzie
brzoskwinia
kawa z mlekiem 0%
płatki owsiane z mlekiem 0%
obiad
sałata rukola z sosem musztardowym
placek z mąki gryczanej
cukinia i papryka z grila
deser
lody-jogobella ligght
razem to mi wyszło ok 700kcal
Teraz sobie piję herbatkę zieloną i mam wszystko gdzieś , bo młodsze śpi a starsze jeszcze nie przyjechało...
Na szczęście jutro do pracy i może jak nie będziemy na siebie non stop wpadać to nam przejdzie...
No dobra teraz troszkę poczytam co u Was i spadam do Emiśki...
buziaczki
-
Poproszę o przepis na placek z mąki grycznej (czyżby gluten?).
Ja na wyciągnięcie ręki drzwiami w sypialni trzaskam o 6 rano w niedzielę. Czasem przechodzęc kopnę w kostkę niechcący, albo talerz z gorącą zupą upuszczę na spodnie.
Muszę się niestety przyznać, że bywam odrobinkę przykra w tych dniach i Kaszak mi się wtedy zacina.
Mam nadzieję, że już do tej pory to sobie przebaczyliście. Czasem warto powiedzieć wyraźnie - przepraszam jest mi przykro, że jestem przykra, ale to dla tego że jest mi przykro bo Ty......
Trzymaj się cieplutko, a z tym tiramisu to radzisz sobie SUPER.
Pozdrawiam
Ania
-
ja po prostu ne moge sie powstrzymac od jedzenia gdy przyjezdza moj misiaczek, a wiecie co jest gorsze od wpychania przez nich jedzenia? NIE WPYCHANIE jedzenia, bo chca wspierac grrrrrr
wtedy to mi to wchodzi na ambiche, ze sama moge sie pilnowac i nikt nie musi mi stac na glowa
pozdrawiam
-
Achz ci faceci!!
_Ale zobaczysz jak zachce mu sie porzadnego obiadu to przyjdzie do Ciebie skruszony i kleknie z kwiatami
A dietła ładnie ja przechodze jutro n aSB!
DOsyc tego pobłazania
Pozdrawiam i zycze udanego nowego tygodnia
Ps. z jakiego osiedla jestes
-
Oto przepis:
Bliny gryczane by Alusm
25 dag mąki gryczanej
350 ml mleka 0% (lub więcej, to zależy)
20 g. drożdży
1 białko (żółtko można sobie ciapnąć na głowę )
sól
trochę fruktozy dla drożdży
polecam jakiś dodatek przyprawowy np. zioła lub czosnek granulowany, tak będzie lepiej, uwierzcie na słowo
Drożdże wkruszyć do sporej miski, posypać fruktozą, odczekać chwilkę i pomieszać aż się rozpuszczą.
Wlać połowę ciepłego mleka i wsypać połowę mąki, dokładnie wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić aż masa się podwoi.
Potem dodać resztę mąki i mleka, sól, wymieszać i znowu odstawić.
Ciasto musi byc w miarę gęste, aby dało się rozprowadzać spodem łychy po patelni.
Brać po łyżce (wazowej) tej ciapy, wrzucać na patelnię (bez tłuszczu), rozsmarować kręcąc kółka, po minutce przewrócić, przesmażyć i na talerz.
Oczywiście dobre by to było z kwaśną śmietaną, ale... same rozumiecie
Uwaga! Placki dla smakoszy lub desperatów
Zmiatam pracować....
pozdrowionka
P.S.przepis zaczerpnięty z [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki