-
Witaj Asiu
Oj z tymi facetami , tak już jest. Czasami zachowują się , jak małe obrażone dzieciaki w piaskownicy. Mój też czasami stara się mi udowodnić , też da sobie sam radę i nie potrzebuje mojego wsparcia. Jednak bardzo szybko okazuje się , że jest inaczej............... A już do szewskiej pasji doprowadza mnie , jak mój luby ogląda filmy historyczne albo , co gorsza frantastyczne. Wtedy nic dla niego może nie istnieć , nawet puszka z piwem , nie mówiąc już o mnie.
Asiu trzymam kciuki za Twoje odchudzanie. Narobiłaś mi smaka tym przepisem , ale ja chyba zamiast tego ,upiekę sobie ch;ebek razowy ze słonecznikiem. Taki domowy jest naprawdę pyszny.
Mam nadzieję ,że mężulkowi złość przeszła i jednak się skusił na ciasto Twojej roboty.
Pozdrawiam i przesyłam buziaki
Asia
-
Tak sobie siedzę i myślę....
Wczoraj niestety zgrzeszyłam...
jedzenie nie chciało przede mną uciekać
A ONA nie przychodzi...
Więc będę musiała z godnością...niczym królowa angielska
poprzytulać się do mojego starego...
i jak ta "kura domowa" "FUJ"
TYLKO JAK JA SPOJRZĘ SOBIE W OCZY ????
-
A to wszystko ...
-
Wpadłam na chwilkę się wyspowiadać... z dnia wczorajszego
A było to tak...napiłam się odrobinkę wina czerwonego wytrawnego na trawionko...
Potem jeszcze się troszeczkę napiłam...potem sobie poskubałam orzeszków...troszeczkę...
Potem jeszcze troszeczkę się napiłam...
A potem ....Rzuciłam się do lodówki
Mój małżonek zdążył pochłonąć już tiramisu Co mnie zaskoczyło niemile...
Otworzyłam więc inną część lodówki....i wyrwałam z niej polewy : czekoladową i toffi... Wlałam wszystko w siebie
No a potem jeszcze przeciełam pojemniki i wylizałam zawartość...
To nie koniec horroru... Proszę nie odchodzić od odbiorników
Potem było mi baaaardzo słodko, więc musiałam to czymś przegryść...
Wszamałam więc paczkę chipsów serowo cebulowych....
Mniam, mniam,mniam dla tej pani
-
Aniu
jak widać "sobie nie radzę"
Gigii
faceci to ogólnie jakaś wnerwiająca nacja: coby nie zrobili to i tak jest bez sensu... :P
Malinsia
no może...chociaż mnie to już jest potrzebne jakieś porozumienie
a mieszkam na zatorzu
asia0606
fakt, trochę mu przeszło...ciastko zeżarł...ale dalej jest do bani...
A teraz się usprawiedliwiam...
Rano stanęłam na wadze i co... ....I nic
Waga pokazała 60 kilosków,...,a nawet trochę mniej...
I jeszcze coś
UWAGA teraz będzie antyreklama zdrowego odżywiania
Wrażliwszych uprasza się o zatkanie uszu...JUŻ
To jadę...
Otóż to obżarsto spowodowało u mnie raniutko ślicznutkie *** likwidujące moje tygodniowe zaparcie...
pozdrawiam cieplutko i na razie dietetycznie ASIA
P.S. Lęcę po moje skarby do mamy....pa,pa.
-
Uśmiałam się do łez. Dzięki.
Ale Ty musiałaś mieć ciężką kupę!
Dobrze, że mąż zjadł wcześniej to tiramisu.
Ja wczoraj też alkocholowo pogrzeszyłam. Wypiłam 1/2 szklanki piwka Gingers. Tylko 1/2 bo za słodkie było fuj. Potem musiałam tą ochydną słodycz zabić Pilsnerem, a potem to już nie pamiętam jak zasnęłam na balkonie. Obudzili mnie rano sąsiedzi którzy jechali na wakacje. Wspomnę jeszcze, że mieszkam na parterze .
Chyba się wczoraj umówiłyśmy na głupawkę.
No to teraz moja Zuzanka będzie miała prawo sobie poużywać w autobusie!
Życzę z całego serca żeby się wreszcie zdecydowała
Spróbuj naturalnie
Pozrawiam bardzo bardzo gorąco
Kaszania
-
.. kaszanna mnie ubiegla i to ona pierwsza sie wpisala :P bo ja tesh kcialam napisac, ze usmialam sie do lez
ps. po moich weekendowych grzeszkach to chodzilam robic kupke 3 razy dziennie
hihihi
3maj sie dalej pozdrowiam goraco
-
Oj Asiu - ja też się uśmiałam
twoje poczucie humoru poprawia mi nastrój - proszę o jeszcze :P :P :P
cel nr 1:
-
Dla dzieci uczących się ortografii...
OSTRZEŻENIE
-
dla pozostałych:
proszę o ignorancję postu piętro wyżej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki