-
-
-
No i jestem po urodzinkach...cięższa o kawałek torcika...pyszności..delektowałam sie tym smakiem ,bo wiedziałam,że nie szybko znowu poczuję ten smak...no i kawałek serniczka i mały trójkącik pizzy.ECH.. idzie zwariować.
No ale najciekawsze jest to,że nie mam doła...takie świeta trafiają się kilka razy w roku...pocieszyła mnie perspektywa zbliżajecego sie urlopu...bo zabieram ze sobą chrześniaczkę,która chcialaby zgubic ze 2 kg.....i zaproponowała mi wspólne odchudzanko...więc nie moge zawalić...obiecałam jej,że będziemy sie pilnowały.Czegóż to się nie robi dla swojej chrześniaczki...wiem,ze jest to jej marzeniem by zwalić ten brzuszek,więc zapewnie nam wiele ruchu...z korzyścią dola niej i dla mnie.
No ale wcale to nie zwalnia mnie z pilnowania dietki od jutra....bo do wyjazdu jeszcze 12 dni.
Pozdrawiam i nu,nu,nu !!!!!!! wszystkim grzeszącym.
Ja proponuję bysmy zawsze przed skuszeniem sie na cos słodkiego na chwilkę zastanowiły sie nad jednym....KOMU SPRAWIMY PRZYJEMNOŚĆ PODJADAJĄC?
Na pewno nie sobie...bo przeciez po zjedzeniu będziemy miały doła i nadwagę....
NO TAK...NA PEWNO W TAKIEJ CHWILI UCISZY SIE TEN DIABEŁEK Z WIDEŁKAMI I ROŻKAMI SIEDZĄCY NA NASZYM RAMIENIU!!!
Najlepiej zrzućmy go i szybko zapomnijmy o pokusach.
No tak już po 19 a ja tu bajeczki opowiadam.Do jutra moje panie.
-
Jestem! Och, późno zaczynam tydzień i wcześnie go skończyłam jeśli chodzi o pracę. Miałam dwa dni wolnego. A w domku to ja raczej do komputera nie siadam (jakoś czasu nie znajduje i komputer mi wolno chodzi).
Grzechy weekendowe przeokropne - urządzałam imieniny dla licznej mojej rodzinki (w sumie 20 gąbek) - tak to jest jak sie ma trochę rodzeństwa i ono (to rodzeństwo) jest już żonate, mężate i dzieciate.
Ale jestem. Dziekuje bardzo Sekretareczko za pamięć
Zaopatrzyłam się w czerwoną herbatke z herbapolu o której pisałaś - cytrynową i jest rzeczywiście zupełnie znośna. Można nawet powiedzieć, że jest dobra.
Wczoraj jeszcze nie potrafiłam się oprzeć kilku zupełnie zabronionym rzeczom, ale przynajmniej obiadek był dietetyczny - fasolka szparagowa z wody. Obyłam się bez zupy - co dla mnie jest sporym wyczynem. I wieczorem oparłam się zupce chińskiej z makaronem. Sytuacje kiedy udaje mi sie z czegoś zrezygnować chociaż mam na to wielką ochotę powodują, że czuję sie dużo silniejsza i mam lepszy nastrój, a co za tym idzie, mam większa motywacje do odchudzania.
w pracy dużo pracy i dzieki temu nie mam czasu na myślenie o jedzeniu. I tylko na nasze forum nie udaje mi sie zaglądać tak często jak bym chciała. Pozdrowienia Dziewczęta dobrego dnia - żebyśmy nie uległy naszym pokusom.
-
halo, halo
powiem Wam numer nie z tej ziemi. Dzisiaj rano stwierdziłam, że przecież jak już schudłam prawie 6 kilogramów, to może już wejdę w moje spodnie przedciążowe i ...
( uśmiejecie się moje Panie). Zakładam i szok, brakuje mi do zapięcia jeszcze jakieś 5 centymetrów. O Boże, to jaka ja musiałam być kiedyś laska
czyli jednym słowem precz kosmate myśli o bułach, pizzach, tortach, pierogach itp
Do roboty dziewczyny
Lavazza, a ten torcik to jaki miał smak ( to tak na sam koniec szczucia i marzeń )
-
Brzucholku, spróbuj jeszcze z "Herbapolu" czerwonej ananasowej i miętowej (brzoskwiniowa jest niespecjalna ale tamte pije się już przyzwoicie). Podobnie do Ciebie mam problem z siedzeniem przed komputerem w domu. Ale nie dlatego, że jest wolny ale dlatego, że mój syn go okupuje (A teraz wakacje, więc ma dużo czasu) a poza tym ten młodszy absorbuje mnie całkowicie.
Ale cieszę się, że jesteś znów z nami. Bo było jakoś dziwnie, Twój topik a Ciebie między nami nie ma
-
A mój mąż powiedział, że mnie podziwia, bo on nie dałby rady i chwali się moim dietkowaniem wszystkim znajomym. Tym bardziej nie mogę dać ciała ...
-
Moja córcia tez mnie bardzo absorbuje i wczoraj byłyśmy na bardzo długim dwugodzinnym spacerze z czego godzine pewnie pchałam wózek pod górę - więc troche spaliłam kalorii. Czasem udaje mi się wyjśc na basen samej (ostatnio w piątek rano) i wtedy przepływam ok 1000 m. Natomiast częściej chodzimy na basen z naszą Zuzia i wtedy niestety tylko sie chlapiemy a nie pływamy.
Smuci mnie to,że waga nie chce drgnąć. Ja wiem, że weekendowe szaleństwa zrobiły swoje, ale tak chociaż pół kilo by mnie zmobilizowało. Może to i dlatego, że mam właśnie okres?
Co do rozmiarów po ciąży, to ja w miesiąc po ciaży byłam o trzy kg lżejsza niz teraz.
Ja mam między innymi i taką motywację do odchudzania, że przed kolejna ciążą muszę schudnąć. Nie chciałabym nosić na podwójnie dodatkowych kilgramów. w ciży przytyłam 15 kg i mój pan doktor był z mnie niezadowolony. Uświadomił mi, że nadwaga i nadmierne przybieranie na wadze w czasie ciązy grozi powikłaniami i trudniejszym porodem i jeszcze całym mnóstwem nieprzyjemnosci.
Będę szukała tych herbatek o których mówisz Sekretareczko, bo akurat te smaki brzmią bardzo ponętnie. Ananasik, mniammm
-
Sekretareczko! to jest najpiękniejsza motywacja - tak uważam
-
pewnie. że takie stwierdzenia mobilizują ale jak jednocześnie każą walczyć o każdy kilogram jeszcze mocniej, bo jak tu dać plamę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki