-
no,
do tych "większych" to nam brakuje. :D ale do tych mniejszych babeczek też :cry: niestety.... i musimy to zmienić, może nie jutro ale... :lol:
Basia, na koleżanki to się nie patrz, niech jedzą dużo dużo a za 2-3 lata wyjdzie im to na boczkach itp. Znam to z doświadczenia. Życz im tylko smacznego :wink:
-
ciasta jadłam przez lata bez karnie,nie zdając sobie sprawy ile to ma kalorii :? niestety. Jadłam do upadłego, jak mnie "zmuliło" przegryzałam ogóraskiem i ...po chwili przerwy dalej...Niestety w pewnym momencie organizm zaczął odkładać równiutko na całym ciele te wszystkie czekoladki, ciasteczka i placuszki .niestety ...
A teraz zjem raz na półtora miesiąca kawałek placka ze śliwkami i ...mam doła tak wielkiego jak dół pod fundamenty nowego drapacza chmur :wink:
-
oczywiście "bezkarnie" sorki za błęda, jakoś tak sam wskoczył. :wink: Piszę i nigdy nie zaglądam jak to wygląda, tylko od razu wysyłam :roll:
-
Wiesz Dorka ja to se myślę ,że to też ,że one mnie pamiętają z tą "większą" wagą i może dlatego się dziwnie patrzą na moje zboczenia :lol: :lol: :lol: :lol: i tu masz całkowitą rację co do wielkości ale komu jak komu :wink: bo mnie do tych mniejszych to jeszcze długi kawał pozostał na suwaku
i wiesz co prawda bo jak się wcinało kiedyś to się nie myślało co się je tylko ,że to takie dobre i zjem jeszcze kawałeczek to się nic nie stanie :roll: jak sobie teraz pomyślę to mi się niedobrze robi na własną głupotę ale co Polak mądry po szkodzie :wink:
-
Jedno mnie tylko wkurza jak ktoś cię czymś częstuje i grzecznie odmawiasz to ta głupia gadka..."bo się obrażę albo pomyślę,że gardzisz moim" doprowadza mnie do szału :evil:
-
Dorka nie bój nic ja mam tak samo nigdy nie podglądam a potem jak czytam na forum to się mi włosy same jeżą :wink: :lol: :lol: co ja tam nie raz wypisuje za piękne "polskie" wyrazy :wink: za co z góry przepraszam :D
-
u mnie na szczęście nie ma tego typu gadek. Ale może dlatego, że wszyscy w około wiedzą, że niestety ale ja nie tknę, bo się zaparłam. Ale podgaduchy typu, "już nie przesadzaj przecież wyglądasz fajnie", czy " od jednego razu nic się nie stanie " zdarzają się- niestety :roll:
-
komputerek mam już sprawny :D :D :D
okazało się, że wszystko było ok, oprócz porządku na kabelkach. Po prostu komputer zarósł kurzem :lol: A skąd ja mogę wiedzieć, jak to paskudztwo się czyści :?: :?: :?: czy to się rozkręca, czy też może nie wolno. Diabli wiedzą :wink:
-
Witam Dziewczynki!
Jestem i ja.Musialam najpierw troche poczytac,zeby wiedziec co w trawie piszczy.
Basiu,nie dasz sie,przeciez masz zobowiazanie (100dni). Jestes ponad to marne niby lightowe zarelko. Fuj,fuj,fuj! Nie warto na to nawet spojrzec!!! Wiesz o tym prawda?
No tak,trudne dni pojawiaja sie tak jakos regularnie - najpierw jestesmy pelne zapalu,silne i odporne na pokusy,ale potem nagle poziom naszej odpornosci spada. Wyobrazam sobie to jak taka sinusoide - po wyzu zawsze przychodza paskudne nize. Najgorsze,ze jakiejs skutecznej metody na to nie ma (przynajmniej ja jej nie znam) - ja ostatecznie uciekam z domu,gdzies daleko w pola.Dobra,koncze te wywody.
Aha,mam juz dzis maly grzeszek na koncie - zjadlam pol buleczki wieloziarnistej.A mialo nie byc pieczywka! :oops: Wszystko przez mojego faceta,kupil sobie dwie i pol zostawil na pokuszenie.Ale spale to jeszcze dzisiaj i nie bedzie sladu! Obiecuje.
Teraz zmykam,jakis obiadek dzieciom trzeba wyczarowac.
Milego dnia,na razie!
P.S. Jeszcze tylko 96 dni. :D
-
Nie wiem jak u Was,ale u mnie wszystko po angielskiemu :wink: jakosik pisze...