Ale jestem głupia, co Łudzę się, że woda, a nie przyznaję, że to czterodniowe obżarstwo
jestem jestem
Musiałam najpierw poczytać i podliczyć się. U mnie waga stoiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
ale jest to najwspanialsza wiadomość, bo sądziłam, że będę musiała przesuwać ją w lewo o dwa kilogramy. Tak, że ja jestem szczęśliwa, po takim parodniowym obżarstwie to naprawdę sukces.
Wczoraj było super dietkowo. Aż przesadziłam. Gotowałam 3 obiady naraz, bo robiłam dla siebie barszczyk czerwony i kurczaka w papryce, kotlety z ziemniakami dla starszego syna, a zapiekankę dla męża. No i tak się nagotowałam, że mi się jeść odechciało. Jak się dzisiaj podliczyłam to nawet z coca colą (1/2 szklanki) mam 800 kcal. Chyba zacznę codziennie tak gotować, to może przestanę jeść.
Głupia nie jestem koniec z gotowaniem, wczoraj siedziałam tylko w kuchni. Ale za to cała rodzinka ma dzisiaj obiad, więc się byczę.
Gratulacje dziewczyny, że waga po obżarstwie stoi. W następnym tygodniu jak tak ładnie dietkować będziemy to każdej spadnie kilogramek.
Basia co cię wzięło wczoraj na takie przemyślenia???????
Dorotko zdjęcia dotarły???
Czesc dziewczyny!!!!!!!!!!!
Wiem, wiem to juz prawie poludnie, ale na moje usprawiedliwienie, pecet mie sie cos psuje i stale wylacza ( osiol jeden ) , ale juz jestem i mam nadzieje, ze sie nie bedzie juz wylaczal, bo jak tak , to go przez okno wyrzuce
Bylam na wadze..........................................
I waga nic ciekawego mi nie powiedziala
Tylko tyle,ze jezeli bede sie dalej tak diety trzymala jak wczoraj i przedwczoraj to gawrantowane, ze na nastepny piatek pokaze mi mniej No to trzymam ja za slowo Aha i dodala mi jeszcze, ze moj stepper strasznie sie za mna stesknil i ze koniecznie mam go troche podeptac
A z kaloriami wczorajszymi to sie juz podliczam i zaraz wracam................. Narazie
Zakładki