dobra, daje sobie spokoj z tematem. Nie umiem. Ale pochwalić się nim dzięki Tobie mogłam. Więc DZiekuję :D
Wersja do druku
dobra, daje sobie spokoj z tematem. Nie umiem. Ale pochwalić się nim dzięki Tobie mogłam. Więc DZiekuję :D
jak to dobrze, że u nas są jakieś kumate komputerowe dziewczyny, a nie tylko takie ignorantki jak ja :wink:
oj ja tez na "debilka" komputerowego wyszłam. A robiłam tak jak kazali. :(
Wygłupiam się oczywiście :lol: nie udalo się to nie bez łąski.
Jak człowiek tak tu ciągle zagląda to żadna kurde nauka. Najprostsze słówka mi uciekają. Przecież nie zostawię Was samych jak juz siedzę prze kompem :lol:
http://foto.onet.pl/upload/23/22/_541458_n.jpg
To jest naprawde Twoj kotek, Monisia?????
Gosia, jak to jest, że to Ty wklejasz tego kocura Moniki :?:
Dziewczyny, puściłam Wam coś na skrzyneczkę. Monika, sorki Tobie niestety nie, bo nie mam Twojego priva :cry:
TO jest naprawdę mój kotek. Ładny, nie???
Musze tam wrzucić resztę jego zdjęciówek ale nie mam kiedy, bo za dużo gadam :wink:
dodałam to, co mam w komputerze. Możecie oglądać do woli :D
Wracam do nauki :(
mnie sięto zdjątko spodobało:
http://foto.onet.pl/upload/25/93/_541665_n.jpg
Dorotko - moje pociechy to faktycznie tatusiowe. Nie wyprze się ich choćby nie wiem jak się starał (żartuję oczywiście)
Małgosiu nie mam twojego e-meila.
Kocurek piękny
A ja nie mam czasu
mam nadzieję, że przesłałyście mi zdjęcia idę sprawdzić.
Basia ten chłopczyk w niebieskiej koszulce to naprawdę twój synuś czy po prostu znalazłaś podobnego??? :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Witajcie Dziewczyny, wraca cora marnotrawna :oops: :oops: :oops:
Tak dlugo nie pisalam bo w pracy byl mlyn a poza tym co najwazniejsze nie mialam sie czym chwalic......
I nie mam :cry: :cry: :cry:
Dwa wyjazdy sluzbowe zupelnie rozwalily moja diete - oczywiscie gdybym miala choc odrobione silnej woli i poczucia godnosci wlasnej to bym sie trzymala. Ale ja nie.... Jak zwykle zawiodlam sama siebie.
I tak naprawde gdyby nie Wy i fakt ze zajrzalam na forum i zobaczylam ze nie tylko ja mialam pewne problemy z samodyscyplina (chociaz nikt nie moze mi sie rownac :roll: ) to juz bym sobie odpuscila
Ale moze warto jeszcze raz sprobowac???
To niesamowite jak dobrze sie czuje psychicznie gdy udaje mi sie dotrzymac postanowien, ile mam poweru gdy spodnie choc odrobine luzniej sie dopinaja
A z drugiej strony tak jak jest teraz to normalnie zalamka, zero szacunku do siebie
Ale bardzo podoba mi sie Wasz pomysl by pisac co sie zjadlo - wtedy faktycznie jest motywacja by za bardzo sobie nie folgowac, prawda?
Ja juz dzisiaj jestem "stracona" bo zjadlam rybe w panierce, ale od jutra zaczynam znowu!!!!!!!!
Nie wazyl;am sie ale na pewno mam znowu tyle ile prawie miesiac temu gdy zaczynalam :oops: :cry: :oops:
Pozdrawiam serdecznie
Skruszona Aneta