Joasiu a powiedz mi jak to jest z moim odchudzaniem. Odchudzam się od 1 września. Najpierw przez 2 tygodnie się odzwyczajałam od jedzenia, czyli ograniczałam się, potem wyeliminowałam słodycze i inne pierdoły. Trzymałam się na 1500, 1200 czasami 1000.
Teraz staram się jeść 1000 kcal, ale czasami zdarza mi się zjeść 1200 a wekendy to już nawet nie liczę, bywa różnie. Straciłam 4 kilogramy od 1 września. Wcześniej po porodzie bez odchudzania spadły jeszcze 5. Czy takie chaotyczne skakanie między 1000 a 1200, a czasami nawet więcej jest dobre? Jakoś nie potrafię tak jak dziewczyny trzymać się w super ryzach. Szkodzę sobie czy nie? Wydaje mi się że te 4 kilogramy dały mi strasznie dużo, ciuchy wiszą na mnie, choć już raz były zwężane.
pozdrowienia dla wszystkich. na razie znikam, bo mam okropnie dużo pracy i zaległości.
Zakładki