Hejka Wedrowniczki!!
Deszczysko leje za oknem...wcale to to do lata nie podobne...no coz w takie dni, to tylko przy kominku moze byc milo...
Jednak bardzo bym chciala, zeby lato sobie o nas przypomnialo...
Buziaki
Hejka Wedrowniczki!!
Deszczysko leje za oknem...wcale to to do lata nie podobne...no coz w takie dni, to tylko przy kominku moze byc milo...
Jednak bardzo bym chciala, zeby lato sobie o nas przypomnialo...
Buziaki
Ania ogromnie jestem ciekawa jak Twój 80 kilometrowy rajdzik . Kiedyś jechałam na rowerku - składaku mając 18 lat 45 km - przynajmniej tyle wymierzyłam na planie miasta - a w nocy potem musiałam brać środki przeciwbólowe . Jak Ty przejeżdżasz 80 km nie mając dużego treningu ?
Obecny mój rowerek ma kółka najczęściej spotykane tzn. 26 cali . Czy Twój też ma takie kółka czy większe ? W Łodzi pogoda na ciężkie trasy w sam raz - nie jest gorąco .
Magdalenko ja tam lubię deszczyk . I burze też . Obeszłam schronisko dokoła . Nie jest podmyte , a strumień trzyma się w ryzach .
Strumień nie ma nazwy i musimy coś wymyślić .
Dokładam do kominka - to też uwielbiam .
Celebrianna czy jesteś w pobliżu bo zapas chleba się kończy . Poza tym czy możesz tu opublikować swój przepis to spróbuję jak mi wyjdzie .
Ostatnio chodzę cały czas zielonym szlakiem tzn. wprowadzam gdy tylko mogę zielone warzywka z nadzieją na taki efekt , że mi się apetyt wyreguluje . Na razie to nie nastąpiło , ale nie tracę cierpliwości .
Witajcie wędrowniczki
![]()
![]()
![]()
Chcialam wam napisac słowa piosenki (modlitwy) którą moja córcia przywiozła z górskich koloni. Śpiewa się tak jak "Pędzą , pędzą sanie..." Mi się bardzo podoba![]()
Pobłogosław Panie z wysokiego nieba
hej co by na tym stole nie zabrakło chleba {2X}
Nie zabrakło chleba, nie zabrakło guli
hej ani deszcz miłości do nasze Matuli {2x}
A może któraś wie co to są "gule" ?POZDROWIENIA
![]()
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Dagmarko - tak szybko odpowiem Ci na pytankadziś bowiem nie byłam w górach
ale na rowerkach i spędziłam cudowny dzień robiąc 105 km
Rowerek mój jest ciut lepszy, ma cieńsze opony i 28 cali, czyli troszkę większe.
Drugi rower to zwykły "góral" mojej Siostry, ja głównie jechałam na tym "lepszym", ale trochę się zamienialiśmy, gdy W. chciał trochę się rozpędzac![]()
Mój rower jest lepszy na asfalcie, zaś dużo gorszy na drogach polnych.
Co do kondycji - nawet jako większy grubasek zawsze byłam wytrzymała na rowerze - od małego jeździłam z Tatą, potem z W. bardzo dużo. Zawsze byłam wytrzymalsza na rowerze do moich koleżanek (szczuplutkich), choć oczywiście W. nie dorównuję!
Ale gdy W. jeździ ze mną, to jeździmy moim tempem
czyli ok. 20 km/h (dziś średnia 19,30 ale pierwsze 45 km było baaaaaaaaaaaaaardzo pod wiatr, a potem jechaliśmy też spacerowo zachwycając się krajobrazami
).
W tym roku to była 5 wyprawa, przy czym 3 to było ok 20-30 km, jedna 63 i dziś 105 km.
Jestem bardzo zadowolona
buziaczki, rozpisałam się, ale to dlatego, ze jestem pełna pozytywnych emocji po dzisiejszym rowerkowym dniubuziaczki i dobranoc
![]()
Hej Wędrowniczki
witam Was gorąco z ranka
dziś znów idę w góryzapału mam dużo
![]()
tylko gdzie...? tyle pięknych szlaków, że nie wiem gdzie się zdecydować
Kompia Przewodniku - gdzie idziemy?buziaczki!!
![]()
wszystkim życze baaaaaaaaardzo udanego dnia![]()
Hihi... Aniu- energia cie rozpiera -![]()
![]()
Może narąbiesz drewna do kominka... tak z 5 metrów? Albo skocz do Nowego Sącza na rowerku po mąkę żytnią na chleb
![]()
Dagmarko - chlebek już wczoraj upiekłam... pachnie wybornie.. a oto przepis:
Do niedużej miski wrzucić pół opakowania drożdży (5dkg) sypnąć na oko łyżeczkę cukru i rozgnieść. Powinna wyjść konsystencja mleka. Dolać do tego około 1-1,5 szklanki ciepławej wody i zostawić w cieple na 20 min. Do dużej misy wrzucić 3 szklanki mąki żytniej razowej i około 1 szklankę mąki zwykłej pszennej. Do tego łyżka soli, 2 łyżki siemienia lnianego prażonego (opcjonalnie może być też słonecznik, dynia i różne takie nasionka). Do tego wszystkiego wrzucić 3 jajka (bez skorupek) i wlać rozbełtane drożdże. Zamięszać z werwą i zacięciem, bo dosyć to cieżkie. Dodać jeszcze trochę oliwy (tak z łyżkę, dwie) i wlać do dwóch foremek długich waskich (keksówek). Zostawić na około pół godziny, zeby wyrosło. Ja wstawiam te foremki do ciepłej wody, żeby szybciej wyrosło.Piec w piekarniku nagrzanym do około 200 stopni - 50-60 min. Smacznego!
Tak sobie czytam o waszym pomyśle na wyprawę w realu i zazdroszczę. Ja narazie o urlopie moge pomarzyć... może w grudniu... hihi... Dlatego zostają mi jedynie wizualizacje i ewentualne 1-2 dniowe wypady w Sudety. Ale cieszę sie, że tu moge sobie pomarzyć...
Widzicie, jak cienie chmurek gonią się po halach....?![]()
"Żyć, to nie znaczy jeść, pić i spać.
Żyć to kochać, działać, promieniować. "
Zenta Maurina Raudive
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Wpadam na chwileczkę![]()
Jak pięknie piszecie dziewczyny![]()
A na wyprawę w realu się piszę jak najbardziej![]()
Pozdrawiam
Grażyna
Link do starego forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=56238&highlight=
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dag
dziękuję za pamięć i życzenia imieninowe.
Wpadłam do Ciebie również, aby napisać, że sok żurawinowy niesłodzony
jest na razie poza moimi możliwościami.
Pozdrawiam serdecznie i lipcowo.Ania
Witaj Dagmarko
Dziekuję za pamięc i zyczenia
to bardzo dla mnie miłe
Dziś nie poszłam w góry, zeszłam do otchłanibowiem zjadłam słodkiego więcej niż przez ostatni miesiąc
ale celowo.. i wiesz.. wcale się z tym dobrze nie czuję! Serio! To nie wyrzuty ani nic takiego, ale wcale taka przesłodzona, najedzona nie jestem szczęśliwsza.. jutro powrót w góry (czyt. SB
)... wolę iść w góry, chcę iść w góry...
Dagmarko bardzo mocno Ciebie i innych Wędrowców pozdrawiam
buziaczki
zapraszam jutro na wspólną wyprawę...co Ty na to
może wejdziemy na Giewont..? tak dawno nie dotykałam krzyża na Śpiącym Rycerzu...
Zakładki