-
No, dziewczynki, dobrze ze mozemy sobie tu do siebie popisac, to podnosi na duchu, hej Marbi
Siba, dzieki, od kilku dni nie jem nic co slodkie, nawet slodzonych jogurtow. Wkurzylam sie w koncu, ze slodycze mnie zniewalaja i nie ma innego sposobu, jak radykalny odwyk. Jestem wegetarianka, czytam sobie cos czasem na ten temat i zwykle wspomina sie o zlym wplywie tak nienaturalnego produktu jak cukier na zdrowie. Wiec wspieram sie ta mysla, ale nie jest latwo, nie jest, kazdego dnia walcze i staram sie miec nadzieje ze im dalej tym bedzie latwiej... Mam tylko ciagle ochote na weglowodany - razowiec, chrupki, ale tez produkty mleczne i trudno mi zapanowac nad apetytem... macie na to jakies sposob
I masz Siba racje, ze stres ze sie za duzo zjadlo bardzo frustruje, wiec Marteczko, powiedz sobie - no nic, stalo sie - i idz dalej. Ja wiem, ze to czasami bardzo, bardzo trudne, sama miewam takie klopoty, ale staram sie wtedy znalez spokoj. Czego i Tobie zycze
-
:) hey
No tak, najgorzej to z tymi słodyczami. Nic tak nie poprawia chumoru jak batonik, czy czekolada Ale mamy sie tymać, trzeba wytrwać Ja bez słodyczy jestem jużkilka dni, ciągnie ale mam motywacje A Wy 3majcie siem papatki :*
-
No Kochane Witam Was po weekendzie! Nie mam czym sie chwalić...a wręcz przeciwnie ...ale było minęło...jak to Sibka i Polonika mówią, dobrze sie bawiłam i idę dalej- teraz zaczynam na poważnie!! tak, tak!I nie ma zmiłuj...mój pierwotny plan dietowy, to jedzienie z umiarem do 1200 kcal...łącznie ze słodyczami, po to zeby wytrenować sobie silną wolę i umiar...zamiast całego pawełka po obiedzie (dla niewtajemniczonych-jestem uzalezniona od Pawełka toffi po obiedzie)...jednak to wszsytko to niewypał....wiem to teraz po tyg."wdrażania "tego pomysłu...ja po prostu nie umiem jeść słodyczy z umiarem a jeśli nie umiem, to nie będę jeść wcale,a przynajmniej w tym czasie kiedy się odchudzam.Koniec kropka.Poza tym bede starała sie jeść regularnie co 3 godzinki...tak żeby się zmieścic w 1200 kcal!I tak do sierpnia!Dlaczego?Bo w sierpniu planuję wakacje gdzies za granicą, na słonecznych plażach...gdzie chce być dumna ze swojego ciała a nie chować sie pod chustami i chce zeby mój facet tez miał satysfakcję ze ma taka kobitkę Tak sobie to wymysliłam i tak tez się stanie I wiem ze jak mam cel to jest mi latwiej sie pilnować!Poza tym miałam 2 tyg (prawie) przerwy w siłowni a dzis po pracy idę i kupuje sobie znów karnet i nie ma to tamto...
widziałam zdjecie kolezanki jak kiedys wygladała i jak wyglada teraz (molaby byc modelką!) stosowała diete 1000kcal przez 4 miechy bez zadnych odstepstw! i ruszała się, uprawiała jakies tam sporty ....i jest super szczuplutka a teraz je wszystko ale po trochu i nadal sie duzo rusza....i wage ma idealną!
Ja też tak chce!
Marbi witajJak tam minął weekend?Wytrwałaś?
Buziaki
-
Pocieszajace jest to , ze chyba na dosc dlugi czas jestesmy bez swiat i dlugich weekendow . To jednak calkiem czlowieka rozbija a potem ciezko wskoczyc z powrotem. Teraz mamy juz prosta droge i coraz wiecej warzywek i owockow. No i na spacery juz jakos przyjemniej chodzic niz we wczesnowiosennym ziabie . Wiosna i lato to cudowna pora do odchudzania , zima zawsze sie tyje (przynajmniej ja )
Marbie , Marthusiu, Poloninko , Szanciu i wszystkie kochane dziewczyny - zycze wam samych sukcesow i absolutnego braku apetytu na slodycze i rzeczy zakazane
-
Hej, Hej! Dziękuję za życzliwe przyjęcie!
Na początku o moim weekendzie. Ku mojej radości nie było tak źle. W sobotę nigdzie nie wychodziłam, ćwiczyłam i zakonczyłam na 1260kcal.
A w niedzielę niestety było trochę gorzej, bo moja egoistyczna rodzinka uprosiła mnie, żebym upiekła ciasto (szarlotkę przepyszniastą ), no i później trzeba było wyprowadzić się z domu, żeby nie ulec pokusie, czego niestety nie zrobiłam i wsunęłam 4 kawałki .Były wspaniałe...
Pocieszające jest jednak to, że rano uczciwie jeździłam na orbitreku, a po południu byłam jeszcze na kilkunastokilometrowej przejażdżce rowerowej, więc może nie weszło mi to tak od razu w uda? Brrr...
Z resztą skonczyłam jesć przed 18., przed snem tylko malutkie jabłuszko i skończyłam na 1690 kcal. Nie rewelacyjnie, ale też nie najgorzej.
A spać poszłam bardzo wczesnie - przed 22 - bo to taka moja nawet niezła metoda aby uciec przed jedzeniem. Wyobraźcie bowiem sobie, że o godz. 21, kiedy to już bardzo intensywnie zaczynałam marzyć o jedzonku, przyszedł do mojego pokoju (mieszkam w domu piętrowym na górze) mój tato, aby poinformować mojego brata, który siedział u mnie na telewizji, że właśnie zaczyna smażyć kiełbasę Oni w życiu nie musieli sie odchudzać O, zgrozo!!!
Na te wieści po prostu błyskawicznie położyłam się spać, wcześniej szczelnie zamykając drzwi, żeby przypadkiem żadne kuszące zapachy mnie nie dobiły. No i udało się Uff, wyszłam zwycięsko z tej bitwy.
A właśnie - dieta, to takie poszczegolne małe i większe bitwy, no nie?
Szkoda, że nie mam w domu internetu, bo chętnie bym z Wami bliżej pogadała na Gadu Gadu.
Siba, w pełni się z Tobą zgadzam, że wiosna i lato to najwspanialsze pory na odchudzanie. Wczoraj zrobiłam sobie takie oto śniadanko: pomidor, ogórek, szczypiorek, rzodkiewki, jajko na twardo i chrupkie pieczywo (PY-CHO-TA!!!) - wszystkim moim domownikom ślinka ciekła...
A i w weekend weszłam na wagę po raz pierwszy po tamtym długim odpoczynku no i przytyłam, ale tylko 0,5kg. Hurra, ze nie więcej, bo objadałam się naprawdę do nieprzytomności.
Pozdrawiam Was, pa.
-
Witajcie wszystkie dziewuszki
Tyle zapału w waszych słowach i postanowieniach, trwjacie przy tym i piszcie jak wam idzie, ja troszkę się pogubiłam ale dałyście mi potężnego "kopa" i teraz mam nadzieję pognać rozpędem i trochę prędzej tracić te paskudne kiloski
Nie ma co oglądać się w tył, ruszajmy ostro do przodu
Powodzenia
szane
-
rzucam słodycze
Chciałabym wszystkim w tym posciku obiecać ,że od teraz nie tknę nic słodkiego (wyjątek pepsi) ale tylko mała w szklanej butelce innej nie piję.
Może ten fakt w końcu zmusi mnie do trzymania postu ,w końcu się opamiętam ,
A wiem ,że to jest możliwe nie jadłam słodyczy 3 miechy i potem wcale za nimi nie tęskniłam .
dzisiaj kupiłam czerwoną herbatkę a mój mąż powiedział,,Ty to chyba się uodporniłas na działanie tej herbaty.
ktos kiedys mi napisal ,ze czerwona owszem działa ale cukier osłabia jej działanie i tu jest problem ,
ZATEM UROCZYŚCIE OSWIADCZAM ,ŻE OD JUTRA NIE JEM SLODYCZY CUKIER TAK ALE W OWOCACH
ANDZIA
-
jestem beznadziejnym słabiakiem....tyle tylko napiszę...silna wola u mnie to juz przeszłość
-
Andziu- z tym cukrem to prawda , ale mozesz slodzic sobie miodem , on nie zabija dzialania czerwonej herbatki. tak mi powiedziala pani w zielarskim a wierze jej bardziej niz lekarzowi , bo juz mi nie raz tak doradzila jak nikt i zawsze pomoglo. To samo dotyczy zielonej herbaty , moja sister slodzi tez slodzikiem ale w koncu dieta ma byc rowniez zdrowa , wiec po co te chemiczne swinstwa , miod jest zdecydowanie zdrowszy.
Marthusiu- wiem jak sie czujesz , sa po prostu takie chwile, ze na sile nic sie nie zdziala. Moze zacznij z innej strony lub powolutku zmniejszaj ilosc jedzonych slodyczy . Masz na pewno dosc silnej woli .Cos widocznie w systemie jest nie tak. Moze odpocznij sobie kilka dni od chudniecia , nabierz dystansu , przygotuj sie duchowo , bo mam wrazenie , ze troche sie miotasz - bardzo chcesz i nie wychodzi wiec sie denrwujesz i jeszcze gorzej wychodzi. Moze sobie troche pomedytuj , wycisz , zrob afirmacje i takie tam. najpierw uspokoj ducha i wtedy wez sie za cialo
-
Siba,
Ależ w Tobie jest tej mądrości. Mi tez daj jej trochę, bo waga stoi, a ja się miotam...
FLEUVE
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki