-
Jeszcze raz - czy sie uda?
Zaczne tak: jestem nowa, nie bardzo jeszcze orientuje sie w poruszaniu po Forum, ale sprobuje bo...chce mi sie krzyczec i plakac i wsciekla jestem!Byc moze ktos mnie wesprze, cos doradzi.To bylo tak: kiedys wazylam 80 kg (przy wzroscie 160 cm), ale zawzielam sie (mam dosc silna wole) i schudlam do 62 kg. Troche zle czulam sie przy tej wadze i pozwolilam sobie na przytycie do 65 kg. Bardzo dlugo utrzymywalam sie w tej wadze, tzn do czasu kiedy nie zaszlam w ciaze. Potem urodzilam mojego szkraba ale znow wazylam ponad 80!!Przy poteznym wysilku schudlam do 76 i dalej nic!! I juz patrzec na siebie nie moge, i w depresje wpedzaja mnie moje ciuchy sprzed ciazy a postanowilam nic nowego sobie nie kupowac zeby miec lepsza motywacje. Tylko teraz zajmuje sie juz domem, co objawia sie miedzy innymi tym ze musze przygotowywac posilki dla meza i corki.I jest mi niezmiernie ciezko z odchudzaniem, tym bardziej ze maz mnie nie wspiera - o ironio - bo kocha mnie taka jaka jestem.Noo too nie pomaga!!Prosze, pomozcie mi, doradzcie cos bo czeka mnie gigantyczna depresja.
-
Zacznę od swojej, spodziewanej, porażki - kilo w górę - 53
Megajra,
Witaj! Jesteśmy w dość podobnej sytuacji, bo mnie też nikt nie wspiera w odchudzaniu. Wręcz przeciwnie, mój Misiek potrafi mi ciastko kupić i postawić na talerzyku przed nosem (np. eklerka :P ). Mimo, że doskonale wie o mojej mordędze z odchudzaniem... I też przykro jest mi patrzeć na ciuchy, które nosiłam kiedyś i które nadal leżą w szafie. Ale spróbuj to załamanie przełożyć na motywację do odchudzania Pisz tutaj, rzeczywiście jak jest nas kilka jest łatwiej Tym bardziej, że masz już jeden ogromny sukces za sobą i wiesz, że jeśli chcesz, to potrafisz! Głowa do góry! Od dzisiaj się odchudzasz! I bez podjadania
Pozdrawiam
Kasiek,
no tak... weekendy są najtrudniejsze
-
Wracając do tego, że ważę tonę, bo nie mogę sobie darować Dlaczego tak trudno jest schudnąć, a tak łatwo przytyć? Przecież jeśli przez 2 dni jem nie po tysiąc, tylko po 2000 kalorii, na pewno to spaliłam, bo miałam dużo ruchu Kurcze, czemu to się odkłada? Ja wiem, że organizm, gdy nagle dostaje większą dawkę kalorii, zaczyna odkładać, ale czy to musi być tak zawsze? To niesprawiedliwe, że potem trzeba to zrzucać o wiele dłużej Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!
-
To już 9 dzień mojego dietkowania
Szeflera tak to jakoś natura okropnie wymyśliła i tak już jest...ale tylko jeden wniosek się nasówa : nie objadać się :P
Kasiek, czekam juz na Ciebie ))) Chce zobaczyć nowy tickerek
Witam Megajra
Dobrze, że znowu wracasz do walki. Tak jak napisała szeflera, wiesz, ze potrafisz i uda Ci się. Masz silną wolę. Dla rodzinki rób jedno jedzonko, dla siebie drugie. Nie sluchaj męza :P dopiero mu się buźka usmiechnie jak będziesz szczuplejsza
I nie załamuj się, spójrz na to pozytywnie, będzie Ci łatwiej. Bierz się do roboty, jedz po swojemu, ćwicz a kilogramy same zaczną uciekać. Trzymam kciuki
Pozdrawiam, ktosiula
-
nio to przesunęłam o kilogram tym razem ciesze się, że tak fajnie mi idzie jak narazie i dostałam porzadnego kopniaka motywacyjnego :P
Megajra witam Cię w naszym gronie mam nadzieje, że stracisz swoje kilogramy, bo widac, ze potrafisz tu masz wsparcie i jeśli bedziesz się z nami trzymać, to zobaczysz jak bedziesz zdeterminowana życze powodzenia i trzymam kciuki
Szeflera Ty też tam się nie daj mężowi po prostu trzymaj się swoich zasad mimo, że bedzie Cię skręcało miejscami, ale zobaczysz jak to potem zaowocuje
Ktosiu teraz ja czekam z niecierpliwością aż Ty przesuniesz swojego tickera
pozdrawiam i trzymajcie się cieplutko
-
Bardzo ładnie Kasiu, gratuluje Trzymaj się dietki bo za tydzien kolejne przesunięcie tickera
U mnie dzień bardzo dobrze, wszystko w granicach diety i chyba nawet pozwole sobie na big milka, bo podsumowując wyszło mi tylko 734 kcal :P
Ćwiczonka zaliczone, przede mna jeszcze spacerek więc wszystko na dobrej drodze
Pozdrowionka
-
Zjadłam już cały swój dzisiajszy przydział, a teraz jeszcze podliczę. Ale na pewno nie minęłam 1000 Dzień bez podjadania (mam nadzieję, że się to nie zmieni) i z siłownią i bardzo ruchliwy Jak podliczę i zostanie mi duży zapas, to może pozwolę sobie na małe piwko.
Ktosiula, podziwiam Cię za to, że przesunęłaś to ważenie, bo ja bym tak nie umiała
-
Dzięki Ktosiu ja też dzisiaj nie dobiłam 1000, ale nie chce mi sie jeść...ale chyba jeszcze arbuzika sobie nie odmówie chociaż i tak ma tylko 12kcal :P ..a co zrobić z resztą :P
-
Gratuluje udanego dnia Szeflera. Jak nie będziesz miała dużego zapasu kcal to nie pij tego piwka :P
A to ważenie to nic takiego. Teraz sobie marze o wadze elektronicznej, uciułam kaskę i kupie Taka nagroda
-
Kasiek, gratuluję tego kilosa Ja go pewnie od Ciebie przejęłam, żeby w świecie była równowaga
Zjadłam dzisiaj 690 kalorii
Więc albo na tym skończę, albo wypiję jeszcze małego browarka (230kal-nie przekroczę tysiąca)
I tak sobie pomyślałam, że nagroda w postaci wieczorngo browarka czy jakiegoś słodycza może mi przysługiwać zawsze wtedy, gdy po podliczeniu posiłków nie przekroczę tysiąca Tylko nie wiem czy to wypali, nie wiem czy przyjąć taką zasadę. Jeśli miałąbym jej bezwzględnie przestrzegać, to myślę, że miałoby to sens. Ale czy ja jej będę przestrzegać Co o tym myślicie?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki