-
Co jest z tymi weselami. Wszyscy jutro idą :P Tez bym sobie potańcowała, lubie wesela 
Właśnie Szeflerko nie musisz zrzucić, ważne, żebys nie przybrała.
Zmykam przed telepuzdełeczko obejrzeć coś. Brzucho mnie boli, ja to mam istengo pecha :/ Tak sie wszystko na raz zebrało.
To do jutra!
-
Przepraszam, ze tak późno pisze, ale nie miałam kiedy
ja dzisiaj mam praktycznie idealny dzień jeśli chodzi z jedzonkiem, bo o ruch u mnie jakoś nadal trudno
podjęłam się rysować i teraz mnie to uwiązało
od września to zmieniam
na basen też bym się wybrała
ale musze namówić najpierw kolezanke
postanowiłam, że nie bede podjadać między posiłkami i dzisiaj mi się jak narazie udaje
miałam niedawno chwile słabosci, ale dałam rade to opanować
i już jest super
espresso, nie przejmuj się tym ciachem i po prostu walcz dalej
nie ma co oglądac się za siebie
dziewczynki ja jutro jade do przyjaciółki na weekend, więc możliwe, ze nie bede pisać, chyba, ze postaram się u niej
ale jak nie, to dopiero w niedziele wieczorkiem.
trzymam za was kciuki i nie dajcie się tym kiloskom
-
Witam
Dzisiaj ta złowroga sobota, przed która drżałam. I chyba miałam troche racji. Jednak ten wyjazd nieco dał mi w kość.
Waga
50 kg (no właśnie, gdyby nie wyjazd i to choróbsko to pewnie byłoby 49. A może zbliża się już zastój? Mam nadzieję, że nie. Wszystko jest do nadrobienia, postaram się)
Wymiary:
łydeczka
35 cm (0,5 cm mniej niż ostatnio)
udo
53 cm (o 1 cm mniej)
tyłek
90 cm (o 2 mniej
)
na wys. kości biodrowych
84 cm (czyli 1,5 cm mniej)
na wys. pępka
77 cm (tylko 0,5 cm mniej)
talia
66,5 cm (1 cm mniej)
pod biustem
71 cm ( o 1 cm mniej)
biust
88 cm - tyle samo co ostatnio
No i tak to na dzień dzisiejszy wygląda. Mogło być lepiej, ale sama sobie zawaliłam. Mimo wszystko jestem już na półmetku
Ładnie to brzmi "50 kg"
Teraz następne 5, wiem, że dam radę.
Kasiu dobrze, że juz złe dni z Tobą. Wkroczyłaś na dobrą drogę
Postaraj się coś skrobnąć od przyjaciółki, a jak nie to trudno. Aha i nie daj się jej namowom na ciasteczka i lody o 2 w nocy :P Trzymaj się cieplutko
Wszystkie się trzymajcie i piszcie co u Was.
Ja teraz spręzam swe siły i brnę do następnego ważenia, tj. 3 wrzesień .. w sumie już nie długo
-
A teraz czas na podsumowanie dnia.
1024 kcal, troszkę za dużo, no ale trudno się mówi ( w tym 4 kostki czekolady i o 4 za duzo) Duży apetyt dzisiaj miałam, może to z powodu zbliżającego się okresu...w każdym bądz razie ćwiczonka były więc nie jest źle. Przede mną jeszcze ognisko, ale nie obawiam się. Bede sobie pila wode i dobrze sie bawila 
Czekam na Was, wracajcie już z tych weselisk, weekendów itd... smutno tu bez Was i tyle.
-
No, no cichutko tutaj.
Mam nadzieję Szeflero, że dobrze się wybawiłaś. Na całą reszte też czekam z utęsknieniem
W ramach drugiego sniadania wcinam właśnie przepyszna galaretke
raj dla podniebienia. Dzisiaj przede mną jeszcze zakupy i wizyta u babć. Nie dam się tam smakołykom, bede twarda 
Ze zdrówkiem juz u mnie dobrze, na nic nie narzekam
Nie zaliczyłam jeszcze ćwiczeń ale bardzo się postaram, żeby ich dzisiaj nie zabrakło 
Życze miłego dnia i wracajcie już do mnie
-
A tutaj jak nikogo nie było tak nie ma 
Potrzebuje wsparcia. Chyba naszły moje złe dni. Wszystko było ok, aż do wieczora. U chlopaka były frytki
straszna mnie na nie ochota naszła i podjadłam
Co prazwda nie dużo i były one z piekarnika (tzn bez tłuszczu) ale na szczescie nie przeskoczyłam 1000. Chociaż tyle dobrze. Widze, że zaczynam się łamać. Tak nie może być. Mam niepohamowaną chęc na czekolade, która leży sobie w szufladzie, ale nie moge jej zjeśc. Może tak za mna wszystko łazi z powodu zbliżającego się okresu...
Potrzebuje kopa, skrzyczcie mnie, proooosze....
Przecież na pólmetku nie można zawalić
-
Nio to ja już jestem Ktosiulka
u mnie też cicho się zrobiło na tym forum..ja nie wiem czy te ludzie porezygnowali z diety czy jak
u mnie nie było ani troche diety przez ten czas i jestem bardzo zła, ale jak dac rade osobie, która nie uznaje diet i ona rządzi w kuchni, a Ty jesteś na jej wikcie
od jutra wracam do swoich zwyczajów i powiedziałam, ze nie bede tam nocować dopóki nie osiągne celu
trzymaj się Ktosiulka i nie dawaj tak jak ja
, bo ja dzisiaj jestem tak zła, że szok
-
Dzięki Kasiu. Boje się, że wszystko pojdzie na marne, a przecież juz troche osiągnęłam. Trzeba sie zebrac do kupy konieczne. Może wrzesień i sporo zajęc przyniesie jeszcze treoche motywacji i zapału. Dzisiaj wszystko w programie. Dzień zaczynam musli, póżniej ćwiczenia a oprocz tego conajmniej dwu godzinny maraton po sklepach. Mam nadzieję, że troche tych kalorii spale
Miłego dnia forumowiczki i czekam, az cos napiszecie...
-
Ktosiu, wiedze, ze my sobie odpisujemy na tych topikach
nie poddawaj się
ja miałam cięzki weekend, ale walcze dalej i Ty też, bo inaczej to Ci nakope do życi
zaczynamy aerobik i wtedy bedzie dla nas kolejny kopniak motywacyjny
nie bedziemy kolejny raz się poddawać
prosze mi się tam ładnie brac w garśc i do dzieła
-
Witajcie!
Mam nadzieję, że już minęły złe chwile
U mnie nie jest źle
Na weselu usiadłam centralnie przed paterą z ciastami... Ale zjadłam tylko surówkę i owoce, wypiłam piwo. Sobotni ilans kaloryczny pozytywny. I do tego wybawiłam się, więc na pewno sporo spaliłam.
Gorsza była niedziela: śniadanie niskokaloryczne, o 13 obiad niskokalorycny, ale potem wypad ze znajomymi i piwo i długa przerwa w niejedzeniu aż do 21, kiedy to znajomi trafili do nas na imprezkę. Więc byłam straaasznie głodna, ale nie dałam się, bo kalorii zjadłam niewiele. Problem w tym, że wypiłam jeszcze 1,5 piwa
Ale dzisiaj rano, waga nie pokazała 50, tylko 45,5 - więc chyba nie jest źle
A, mój wyjazd się przesunął, więc cały wtorek będę jeszcze z Wami
Ktosiula, GRATULUJĘ!!! I nie ma co narzekać, 50 to bardzo fajna okrąglutka liczba
Nie poddawajcie się! Nie dajcie się namawiać na nocowanie u kogoś, bo to najgorsza pułapka
I żadnego podjadania!!!
Miłego dnia! Jeszcze tu wpadnę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki