Maszeńko, to rzeczywiście masz urwanie glowy. Myślę, że to dobry pomysł z psychologiem. Naczytałam się wiele książek o wychowywaniu dzieci, a i tak nie bardzo mi wychodziło. Dopiero konsultacja z panią psycholog uświadomiła mi całą masę rzeczy których nie zauważałam.
Sebciowi teraz zawalił się cały świat. Ktoś mi kiedyś dał przykład: to tak jakby mąż przyprowadził kochankę do domu i tłumaczył ci, że kocha was jednakowo.
Bardzo mną to wstrząsnęło.
Bartek też jest nadpobudliwy. Baaaaardzo. Teraz nie jest to już nadpobudliwość ruchowa (tą z pomocą książek i dobrej pani psycholog, opanowaliśmy), ale rozwala nas kompletny brak koncentracji. Osiem razy proszę go o wykonanie jakiejś czynności i on chce tą czynność wykonać. Osiem razy zaczyna tylko, że po drodze zawsze zdarzy się coś ciekawego: przeleci mucha, zaszczeka pies, trzeba powisieć na drążku, stanąć na głowie, poskakać na jednej nodze. Potem to już kompletnie zapomina o co go prosiłam i muszę to robić jeszcze raz.
Chce mi się zabić! Obedrzeć ze skóry, powyrywać nogi z tyłka!!!!!!! Zamiast tego przytulam, całuję w goły tyłek i kocham ponad życie.
Będzie dobrze Maszeńko. Mały wrośnie w nową sytuację, odnajdzie swoje miejsce w szeregu i wróci Twój rozkoszny Sebcio. Teraz pewnie Cię sprawdza czy na pewno go kochasz.

Nie zmienia to faktu, że domagam się codziennych relacji (mogą być króciutkie).

Pozdrawiam cieplutko
Kaszania