Milego dnia zycze kochana!
Hello! Moj komputer nadal wariuje, wiec dlatego wczoraj juz nic nie napisalam.
Magrol - mnie w biuscie polecialo juz daaawno... Kto by pomyslal, ze kiedys mialam kompleksy, bo wydawal mi sie za duzy? Teraz bym chetnie cofnela sie w czasie pod tym wzgledem, he he.
Puellcia - dzieki! to raczej male sukcesy, ale ciesza
Rubi - dziekuje Ja na poczatku po 1 minucie mialam dosc
Monic - dzien minal pracowicie... A co do stadionu to tez sie pocieszam, ze pierwsze koty za ploty, bedzie lepiej.
Dzieki za zyczenia - dzis tez bedzie pracowicie, ale w granicach normy, chyba najlzejszy dzien w tym tygodniu.
AleXL - dzieki!
Kazetko - no, wczoraj zabiegana bylam. Calu tydzien sie taki szykuje, duzo pracy do pozna
Fatti - ja tez wczoraj marzylam, zeby gdzies polezec i sie poopalac, tak cudnie bylo! Poki co, moze sie do solarium wybiore, zeby jakos wygladac na weselu kuzyna.
Kaira - dietkowo wczoraj tak sobie, poza tym ok
Kfiatuszku - ja potrafilam do orzechowej, ktora jest szalenie slodka, dosypac gore rodzynek - to bylo slodkie az do obrzydliwosci I nie przesadzaj z tymi pysznosciami! W niewielkich ilosciach ok, ale nie za duzo (kto to mowi!)
A kazdym centy,etrem sie ciesze, oczywiscie. Jesli beda spadac, waga moze sobie stac, serio. Zalezy mi na wymiarach.
Postanowilam przez najblizsze 2 tygodni codziennie pisac raporty - do tej pory robilam to nieregularnie, teraz bede sie starac pisac codziennie. Moze to da mi jakis obraz, co robie zle, co trzeba zmienic.
Wczoraj bylo tak:
Menu
Owsianka na wodzie z polowka pomaranczy i lyzka muskli owocowego.
Ryz smazony z warzywami i kielbasa.
Kawa z mlekiem.
Pol bulki z ziarnami z 2 plasterkami poledwicy drobiowej i zielonym ogorkiem.
Spaghetti "Danie w 5 minut".
Podjedzona lyzka ryzu z obiadu.
Kawa z mlekiem.
0.5 l coli na zoladek.
Baton musli.'
Kawa z mlekiem.
Bulka z ziarnami z ogorkiem, spory kawalek makreli wedzonej.
4 kromki macy.
2 wafle ryzowe z dzemem.
2 garscie rodzynek.
podjadanie ryzu z obiadu - 2 lyzki.
Kolacja oczywiscie za duza, czesci nie bylo w planach, ale ja tak zawsze mam - jak zaczynam jesc wieczorem, nie moge skonczyc.
Cwiczenia
20 km na rowerku, 47 minut.
grr.. a ja własnie wróciłam z czech i dojadam słodycze, któe stamtąd wywiozłam. tak czytam to forum i coraz bardziej mi głupio. zaraz sobie załaduję stronkę z ćwiczeniami i ruszę tyłek. potem marsz do sklepu po wodę i maślankę.
wracam do wzorowej diety od jutra.
no.
i postanowione
PS. ja też mam problem z podjadaniem wieczorem. ale jak sobie wyznaczę rygorystycznie godzinę 19 jako nieprzekraczalny koniec pochlaniania to raczej udaje mi się wytrwać i nie mogę sobie pozwolić na myślenie 'no.. jak o 19 kończę zajecia, to przecież jeszcze muszę zjesć w domu kolacje'. nie! w takim wypadku jem kolację w szkole
Hej Lili. Jak Ci idzie? Fajny pomysł z tymi codziennymi raportami, bedziesz miala obraz co (ewentualnie) jest nie tak. Ja chwilowo tez sie nie raportuje, po prostu z moja córcia jest to niemozliwe, wygryza mnie sprzed komputera a wieczorkiem, jak juz spi to mnie sie nie chce. Ale staram sie jesc zdrowo, nic tłustego, zero slodyczy itd. i mam nadzieje,ze bedzie git. Sciskam Cie mocno .Papa.
Znam ten problem wieczorny, zwykle pięknie się trzymam cały dzień, a wieczorem wszystko pierniczę (jak wczoraj przykładowo) Tak sobie powtarzam, że z każdym dniem będzie lepiej, w końcu wyćwiczę siłę woli itd., może jakoś nam się uda, jak myślisz?
Hej Lili!
Super Ci idzie.Jestem pelna podziwu!Jesz zdrowo,ruszasz sie,tak trzymac!
U mnie klapa...jakos ostatnio jem troche bezsensownie-jeden dzien diety,jeden obzarstwa.No i gubia mnie lody...nie mam jakos pomyslu jak sobie z tym poradzic,zeby byc zadowolona i jednoczesnie nie katowac sie za bardzo...
Do sportu mobilizuje sie,bo pewnie bez tego wazylabym juz ze sto kilo...
Pozdrawiam!
te wieczory sa najgorsze caly dzien tak pieknie dietkujemy a w nocy potrafimy sie najesc i nic do ans nie dochodzi ze nie ma sensu i ze nasz calodniowy wysilek idzie na marne
Miłego wieczorka Lili - trzymaj się raporcików codziennych
Buziole
Co nas nie zabije...
Tak było:
A teraz z wyznaczoną górną granicą 77kg dbam o nowe życie rozwijające się we mnie
13tc - 64,6kg
Zakładki