-
Jestem! :P
Yagnah, witam w naszym gronie! Bardzo mi milo, ze zajrzalas! Mam nadzieje, ze bedziesz tutaj wpadac!
Olifka - dzieki za wszystko, co napisalas o cwiczeniach, to mnie jeszcze bardziej motywuje. Cwiczyc to ja akurat lubie, nie mam z tym problemow, wprost przeciwnie - to dla mnie najlepszy sposob na przetrwanie wieczorow.
Uwielbiam tez biegac i mialam nadzieje, ze w tym tygodniu nastapi WIELKA REAKTYWACJA, ale cos stalo mi sie w stope i na razie mam problemy z chodzeniem, nie mowiac juz o bieganiu... No, ale nie teraz, to za kilka dni!
Ateczko, ty koniecznie zacznij cwiczyc - nie dosc, ze to dobrze dziala na figure, to jeszcze poprawia humor! To nie musi byc od razu sport wyczynowy, troszeczke cwiczen w domu, tak na poczatek.
Jesli chodzi o mnie, to znowu przekroczylam wczoraj limit 1000 kcal - bylo 1250, ale to i tak lepiej niz przez ostatnie dni. W dodatku pocwiczylam za to odrobine wiecej. Dzisiaj wprawdzie znowu czuje sie "ciezka", ale to chyba naprawde obsesja...
A dzis musi byc jeszcze lepiej, pozytywnie i dietkowo, czego i Wam zycze!!!
-
Hej, hej, gdzie sie wszyscy podziali???
Dziewczyny, piszcie, co u was! Ja odezwe sie w ciagu dnia, bo teraz pora jakos nie bardzo sprzyja... Powoli koncze prace i ide spac! Za oknem juz bialy dzien... Napisze pozniej.
-
Jestem z powrotem!
Nie wiem, gdzie sie wszyscy podziali, nikt sie jakos nie odzywa, ale trudno. I tak bede pisac dla siebie, zeby jakos zachowac nad tym wszystkim kontrole.
Przez ostatnie dni bywalo... roznie. M.in. urodzinki w rodzinie, wiec bilans dnia przekroczyl 2000 kcal ( ), z czego 1/4 to sliwki , ale nic to! Nie bede sie zalamywac, kazdy dzien to szansa na poprawe.
Teraz z reguly jem ok. 1200 kcal i mysle, ze to okay. 1000-1200, w takim limicie chcialbym sie miescic. Tym bardziej, ze cwicze teraz wiecej, 60 minut, a nie 30, jak wczesniej.
Czyli, podsumowujac: rewelacyjnie na pewno nie jest, ale tez nie jest tragicznie. Raczej sie pilnuje, nie pozwalam sobie na zbyt wielkie szalenstwa i staram sie walczyc. Za 2 tygodnie mam slub kuzynki, do tego czasu chcialabym zgubic jeszcze 2 kg.
MUSI MI SIE UDAC!!! :P
-
Hej Lili! Trzymam kciuki za Twoje dietkowanie! Jeśli chcesz zrzucić jeszcze ze 2 kg do ślubu kuzynki, to może zintensyfikuj ćwiczenia? A potem pamiętaj, zeby nadal utrzymywać dietkę i oczywiście nie rezygnować z ruchu. Zresztą intensywne tańcowanie w czasie wesela też pewnie pozwoli zrzucić z kilogram Nieważne są mniejsze czy większe wpadki, ważne, że trzymasz się limitu kalorii i regularnie ćwiczysz. Całuski i zapraszam do mnie
-
Lili, ja tu zagladam dosc często - czekam aż napiszesz co u Ciebie
Nareszcie się zrobiła pogoda na moje wypady rowerkowe !! Martwi mnie tylko to że w ostatnich dniach wiecej jem - notorycznie przekraczam limit Muszę sie wziąść w garść żeby ćwiczenia nie poszły na marne!
Heh, u mnie też sie dwa weselicha szykują we wrześniu i jak tu się odchudzać???
Miłej nocki!!
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Hej dziewczynki!
Dzieki za odzew, fajnie, ze jednak ktos tu do mnie od czasu do czasu zaglada! :P
Sobota rano. Po tym calym dziwnym tygodniu postanowilam sie zwazyc. Notorycznie przekraczalam limit, nie moglam sie czasem powstrzymac od podjadania, mialam okres, bylam na urodzinkach... Za to zwiekszylam liczbe cwiczen. No i nie wiem, jak to sie stalo, ale ZNOWU SCHUDLAM
Moja kochana waga w misie znowu pokazuje kilogram mniej, czyli 52.5 (te pol kilograma zawsze "trzymam " w zapasie, na tickerku zaznacze 53)!
:P
Az ciezko uwierzyc, nie wiem, jak to sie stalo, ale jestem niesamowicie happy, cudowny poczatek dnia!!!
To jeszcze bardziej motywuje mnie do dzialania, no i fakt, ze czuje luz w niektorych ubrankach. Jestem juz wprawdzie praktycznie u celu, ale zastanawiam sie, czy nie powinnam moze probowac dojsc do 50 kg... Chociaz w moim przypadku to moze byc troszke malo, nie wiem...
Teraz do zgubienia jeszcze kilogram, no i praca nad "wymodelowaniem" dolnych partii mojego ciala. A potem tylko musze sie pilnowac, zeby utrzymac wage.
Mam zamiar przede wszystkim sie duzo ruszac, bo nie chce byc cale zycie na diecie. Ale plan moich przyszlych zajec sportowych musze jeszcze przemyslec.
Pozdrawiam wszystkich radosnie i slonecznie, zycze tak dobrego humorku, jak moj!!! :P
I odzywajcie sie do mnie czasami, bo Wasze wsparcie duzo mi daje. :P
Olifka, Aniffka, buziaczki.
Ps. Lece zmieniac tickerek!
-
hej
wpadam tu z rewizytą i co widzę... że swietnie sobie radzisz -gratulacje Zazdroszczę ja takiej wagi pewnie nigdy nie osiągnę
Najgorsze jest to życie po diecie -ja się go trochę boję bo jak tylko przestałam być na dietce odrazu zaczełam się objadać i proszę jestem tu znowu Tak więc trzymam kciuki za zgubienie ostatniego kilograma i wierzę że uda ci się żyć bez diety
musi się udać
pozdro agata
-
Witam !!!
Ja wczoraj dietowałam ładnie do czasu ... grila
No a potem - była i kiełbaska i ciasto się trafiło (karpatka a akurat uwielbiam, nie tzreba było mnie długo namawiać ), sałatka śródziemnomorska (z kukurydzą, ogórkiem, papryczka, pycha!), jak to zwykle - przegryzki (podchrupywałam to czipsy to popcorn). No i tak to było. Żałuję jedynie że mnie tak rączka zawsze świerzbi i tyle tych czipsów schrupałam
A dzisiaj nie wyspana, bo zaraz jadę znowu w plener, ty razem z rodzinką. Ale dziś już nie planuję żadnych ekscesów.
Lili, mam pytanie - bo pisałaś że biegasz. Są w Częstochowie jakieś fajne miejsca?? Ja tez biegałam - dwa lata temu, dzień w dzień, od wiosny do pierwszych przymrozków. Ale musiała m wcześnie rano, bo denerwowały mnie zaciekawione spojrzenia przechodnów.
Olifka zaznajamia się z krówką
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Hej dziewczynki!
Fajnie, ze czasami tu zagladacie, dziekuje.
Mam teraz potwornego dola... Moze nie do konca zwiazanego z dieta, ale czesiowo tez. OCH, MAM WSZYSTKIEGO DOSC
Agatko, ja tez bardzo sie obawiam zycia "po diecie". Jestem juz prawie u celu, ale i tak mi sie wydaje, ze to jeszcze nie to, ze powinnam jeszcze troche schudnac... A z drugiej strony - troche schudlam i juz sobie folguje, dwa ostatnie dni to 1300 kcal, nie moge zejsc ponizej tego. Niby nie jem nic kalorycznego, ale... Powinnam sie chyba bardziej pilnowac. Pocieszam sie, ze cwicze regularnie, ze tego ruchu bedzie jeszcze wiecej... Ale za bardzo nie wiem, jak mam to wszystko zorganizowac, zeby nie przytyc. Boje sie.
Olifka - w bieganiu mam kilkumiesieczna przerwe , w poprzednim tygodniu mialam zrobic wielki "come back", ale cos mi sie stalo w stope, wiec na razie czekam.
A biegalam na stadionie CKS na Dabrowskiego, we wtorki i czwartki od 18 do 20 wstep wolny, a klimat naprawde super. Biegalam tez na Promenadzie albo po prostu miedzy blokami, niestety. W Czestochowie nie ma jakis fajnych miejsc, moze z wyjatkiem wlasnie tamtych dwoch.
Dzieki za zdjecie! :P Swietne
Och, musze sie znowu wziac za siebie! Niech tylko ta glupia stopa przestanie bolec, bo juz nie moge sie doczekac biegania i skakania na skakance! No i musze opanowac to moje wieczorne podjadanie, to wlasnie przez to nabijam sobie dodatkowe kalorie...
Ale mi teraz zle, buuuuuuuuuuuuu
-
Lili nie jest tak żle,głowa do góry,każdy ma złe dni,ale one miną i nie wolno sie poddawać.
Super że lubisz ćwiczenia ( bieganie,skakankę),to już coś.
Za mną dzis 1 dzien diety.......trzymaj za mnie kciuki
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki