-
Cześć Lili213
Przeczytałam Twój cały temat i gratuluję Ci takiego zapału i ładnych wyników . Zwłaszcza się ucieszyłam , jak zobaczyłam , że chcesz przebiec maraton ! Bo ja też miałam przez całe życie takie marzenie - tylko myślałam , że do tego tak daleka droga , że ja z moim lenistwem nigdy tam nie dojdę . Teraz jest inaczej - owszem czuję się na siłach . I zastanawiam się , jak długo się trzeba przygotowywać - czy np. jak zacznę w październiku ( bo nie mam czasu wcześniej bo muszę inne rzeczy porobić ) - to już za rok we wrześniu dałoby radę pobiec ? Jeden z maratonów jest w Łodzi - ale w maju - no i ma dobrze zorganizowane trasy bo ma dystanse do wyboru - 42 , 21 , 10 i 2,5 km . No i tu nie wiem - czy po zimowej przerwie do 10 maja w ogóle można się przygotować ?
Pozdrawiam
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Witaj Dagmarko! Jak sie ciesze, ze tu do mnie zajrzalas! :P I widze w Tobie bratnia duszyczke, jesli chodzi o bieganie!
Ja jestem pod tym wzgledem straszna amatorka, ale jesli chodzi o Twoje pytania... Powinnas dac rade przygotowac sie do wrzesniowego maratonu teraz, od pazdziernika. W maju tez juz mozesz sobie pobiec na krotszy dystans, czemu nie? Tym bardziej, ze W BIEGANIU NIE MA PRZERWY ZIMOWEJ
Moja przygoda z bieganiem jest bardzo krotka, tak naprawde trwala zaledwie 5 miesiecy - od pazdziernika do lutego. Zaczynalam od zera, wiec troche sobie nie wyobrazalam zimowego biegania, a jednak... Ma to swoj klimat, mozna sie przyzwyczaic. Swoje najwieksze rekordy pobijalam przy -10 stopniach, a jak cudnie sie biega, gdy pada snieg... Biegalam z moim chlopakiem. Po raz pierwszy w zyciu nie chorowalismy. Zawsze dopadaly nas przynajmniej dwie porzadny grypy w ciagu roku, a dzieki zimowemu bieganiu - nic!!! Uodpornilismy sie.
Dlatego, przygotowujac sie do maratonu, nie mysl o zaprzestaniu biegania w zimie. :P
A najlepiej to zajrzyj na stronke [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] , tam znajdziesz fachowe porady.
A czy teraz biegasz? Jakie masz w tym doswiadczenie?
My wracamy po polrocznej przerwie. Tak strasznie sie cieszymy!!! Bieganie jeszcze bardziej nas zbliza, mnie i mojego mezczyzne najwspanialszego. Tym razem jednak musimy podejsc do tego jeszcze rozsadniej. Ostatnio niby bylismy rozsadni, ale chyba momentami adrenalina za bardzo wariowala, za duzo juz chcielismy osiagnac...
Ale chyba sie za bardzo rozpisalam.
Daj znac, jakie masz przemyslenia na ten temat, jak to jest z Twoim bieganiem. Bardzo mnie to ciekawi i podziwiam Cie za odwage. Ja na maraton chyba jeszcze dlugo sie nie odwaze...
Buziaczki!
-
Jeszcze jedna wiadomosc na dzisiaj.
Schudlam. Udalo sie. Nie wiem jak, ale dopielam swego!!! Przez ostatnie tygodnie wazylam 52.5 kg (dla bezpieczenstwa traktowalam to jako 53), a chociaz wazylam sie wczoraj i bylo bez zmian, cos mnie tknelo, zeby wejsc dzis rano na wage... Pokazala 52 kilo. Nie moglam uwierzyc, myslalam, ze moze zle widze i zawolalam mojego chlopaka, zeby on sprawdzil, zerknal z bliska... Stwierdzil, ze "centralnie 52".
:P :P :P :P :P :P :P :P :P :P :P
Jak to mozliwe??? Rany, tak sie ciesze!!!
Wprawdzie czuje leciutki niedosyt... Nie wygladam jeszcze tak, jak bym chciala, chodzi mi o uda i biodra, ale nad tym bede pracowac, biegac, cwiczyc. Ale osiagnelam wymarzona wage!!! To moj wielki sukces - nie chcialam rzucic palenia, zeby nie przytyc. Rzucilam, przytylam 4 kg, trafilam tu i schudlam!!! Nie pale, prowadze troche zdrowszy, satysfakcjonujacy tryb zycia... Ooooooooooooch!!!
Dziekuje, kobietki!!! BARDZO MI POMOGLYSCIE!!!
Och, wciaz tyle mysli klebi mi sie w glowie... Musze ochlonac.
-
Lili213 w pierwszym zdaniu chcę powiedziec co innego . Może ja jestem nienormalna - bo inni takich wrażeń opisują albo mało albo o wiele słabsze - ale moje życie na skutek schudnięcia zmieniło się bardzo . Tzn. widzę w swoim zasięgu rzeczy , o których myslałam , że nie będą dostępne dla mnie nigdy . I zrobić je jest tak prosto - zabrać się tylko do tego - i robić - i już . Wynik jest , zgodnie z logiką . Tak było z odchudzaniem . Tak u mnie niemal wszystko wygląda . Bardzo adekwatnie do tego co robię .
Bieganie zimą ... Twoje słowa mnie cieszą - że się nie choruje - bo byślałam , że będzie przeciwnie . Poza tym kiedyś byłam non stop chora na gardło zimą i latem , a 15 lat temu byłam na badaniu biorezonansowym , po którym dostałam homeopatyczne leki - i przeszlo jak ręką odjął . Prawdą jest , co mówił lekarz na tym badaniu - że będę mogła jeść lody latem i zimą bez ograniczeń . Jaką radość poczułam , gdy to mówił !! Ale teraz po latach - homeopatyczne leki działają już słabiej - może tak musi być , gdy mój organizm taki do nich przyzwyczajony . No i trochę choruję , mniej więcej 2 razy po 2 dni co roku .
Kiedyś troszkę biegałam - może łącznie po 2 miesiące w roku - i nie starczało mi zapału . Ale nie czułam wtedy tego , że jestem w stanie maraton przebiec . To przygotowanie by było teraz następnym celem . Wtedy może chciałam za szybko poprawiać wyniki , np. miałam ciągłe kolki w czasie biegu . I o żywieniu się bym musiała doczytać - bo spać mi się chciało już od rana - chyba tak cukier mi spadał .
Pozdrawiam !!
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Dagmarko,
wiem, ze moje chudniecie / schudniecie jest niczym w porownaniu z Twoim, ale ostatnie tygodnie, te na dietce, tez duzo mi daly. Moze to naiwnie zabrzmi, ale mam teraz wiecej zapalu do wszystkiego, wiecej energii, wierze, ze wiele moge zrobic... Moze nie bylam zbyt konsekwenta w przestrzeganiu limitu kalorii, ale za to uparcie cwiczylam, pilnowalam sama siebie, traktowalam to odchudzanie tak jakos swiadomie i chyba rozsadnie... To byla walka z moim charakterem, ktora dodala mi pewnosci siebie!!!
Co do biegania. Ja tez zaczynalam rok temu w pazdzierniku. Jesien jest cudna, a do warunkow zimowych przechodzisz stopniowo, to nic strasznego. Chorob sie nie boj! Przez ostatnie lata naprawde duzo i regularnie chorowalam, z gardlem tez od zawsze mialam problemy, a dzieki bieganiu jest duzo lepiej! Owszem, zdarzalo sie, ze czulam sie troche gorzej, ale to szybko mijalo i to nie byly moje typowe chorobska.
Bieganie ogolnie to cudowna sprawa, ale wcale nie taka prosta. Wszystko jest wazne - odzywianie, picie, ubranie (zwlaszcza zima!), trening, rozgrzewka. Nie wolno sie do niczego spieszyc, lepiej trenowac dluzej a wolniej, bo inaczej naprawde mozna sobie zrobic krzywde.
Nie chce sie tu wymadrzac, naprawde polecam wspomniana wyzej stronke o bieganiu. Jesli masz jakies pytania, sprobuje odpowiedziec. Na pewno polecalabym zaczecie od marszobiegow, spokojne przejscie do 30-minutowego biegu ciaglego... Moge poprosic mojego chlopaka o plan treningu, taki na poczatek, jesli chcesz. Daj znac, jesli jakos moge Ci pomoc. My tez teraz zaczynamy, wiec mozesz liczyc na wsparcie. :P
Pozdrawiam.
Lili
-
Dopiero teraz przeczytalam Twój poscik. Mialam zepsuty komp i bylo bolesnie ciezko . Nalogowiec ze mnie chyba... Ogrooooomnie gratuluje Ci spadku wagi. Swietnie, ze udalo Ci sie. Ja tez jestem dobrej mysli. Bezwiednie zastosowalam dzis Twoja porade i pozwolilismy sobie na dlugasny spacer na drugi koniec miasta do kolegi. Wieczorkiem faceci zjedli frytki, a ja musialam zadowolic sie gruszka, ale bylo warto czuje sie swietnie. Imponujesz mi bieganiem. Obiecalam sobie, ze po utracie znacznej wagi( jest to konieczne) tez zaczne biegac. Nie moge jezdzic na rowerze, to moze bieganie sprawi, ze bede miala wiatr we wlosach. Czekam na to z utesknieniem. Jeszcze raz GRATULUJE i zycze milego jutrzejszego dzionka
-
Dzieki, Izsa! :P Co do biegania powtarzam jeszcze raz: to rewelacyjna sprawa, ale gdy juz postanowisz zaczac, to ostroznie! Nie przesadz, zwlaszcza na poczatku!
Ja dzis rano sprawdzilam jeszcze raz moja wage - jest 52, wiec w koncu odwazylam sie zmienic moj tickerek.
Wczoraj nie bylo dietkowo, glownie przez piwko, ktore wypilam wieczorem, no i ogolnie, jakos chcialo mi sie jesc. Po raz pierwszy w trakcie diety czulam sie glodna! Ale za to sporo spalilam na wieczornym koncercie T.Love, przez okolo poltorej godziny skaczac, tanczac, spiewajac i krzyczac. A potem nie moglam sie powstrzymac i jeszcze sobie pocwiczylam. :P
Teraz musze sobie to wszystko powaznie przemyslec - jak to zrobic, zeby nie przytyc? Mniej wiecej wiem, ale musze sobie ustanowic jakies ostre reguly, zeby sobie za bardzo nie pofolgowac i nie przytyc zaraz z powrotem. Dlatego wcale jeszcze nie uwazam mojego dietkowania za zakonczone i nie mam na razie zamiaru stad znikac!
Odezwijcie sie, dziewczynki, piszcie, co u Was! Czekam!!!
Zycze milego dnia.
-
Hm, znowu nikt mnie nie odwiedza... Gdzie jestescie, kobietki???
Osiagniecie celu chyba oslabilo moja silna wole - mam nadzieje, ze chwilowo! Chce mi sie jesc, ciezko sie zmobilizowac i trzymac wlasnych zasad...
Zrobilam pyszny obiadek, zjadlam dwie porcje i walczylam, zeby nie zjesc trzeciej! Limitu na razie nie przekroczylam, ale przede mna jeszcze dluuuugie wieczorne godziny... Nie wiem, czy wytrzymam!
Mam zamiar dzis troche pocwiczyc. Planowalam wprawdzie w tym tygodniu dac sobie troche luzu z gimnastyka, bo juz bylam troche obolala, ale jakos nie wyobrazam sobie wieczoru bez odrobiny ruchu. Moze pojdziemy tez pobiegac, bo siedze dzis caly dzien przy kompie, wykonujac strasznie zmudna i nudna prace, wiec przydalby sie lyk swiezego powietrza!
Oooch!!! Jak mam sie zmobilizowac, zeby nie zaczac sie teraz objadac
HELP
-
Cześć
Czytam , tylko nie mam czasu pisać .
Też wiem , czym grozi osiągnięcie celu . Przytyłam 7 kg . No i nie umiem help . Może radą jest następny cel ?
Każdy może upaść, ale po co się od razu wylegiwać ?
-
Wczoraj znowu przekroczylam swoj limit , ale za to znowu biegalam,cwiczylam i ogolnie spalilam wiecej niz zjadlam. Czy to wystarczy??? Czy chodzi o to, zeby ten bilans kalorii byl na minusie, czy jednak wciaz powinnam trzymac sie sztywnych regul???
Nie rzucilam sie nagle na jedzenie, nie obzeram sie, po prostu ostatnio zjadam w granicach 1400-1500 kcal i nie wiem, co o tym myslec, bo z reguly i tak wszystko spalam...
Co powiecie? Moze ktos madrzejszy ode mnie cos mi doradzi, please!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki