a ja punkt C, zawsze można trochę kalorii spalić
no i oczywiście D
a ja punkt C, zawsze można trochę kalorii spalić
no i oczywiście D
ja od początku myślałam tylko o jednym
ciężko zaprzeczyć
Hejka!!!
Z tym spaniem to i ja mam problem.Bo z reguły jestem typowym nocnym markiem,co to grubo po północy kładzie się spać i później wczesnym przedpołudniem wstaje.
No ale niestety rytm pracy zmusza mnie do tego,że muszę o 7.15 wychodzic z domciu.Nie oznacza to bynajmniej,że o 22 padam.Spać kładę się też około północy.
I ranki są u mnie tragiczne,wstaję na ostatnią chwilę,mam wycyrklowane,ile czasu zajmuje mi ubranie się,umycie i wyszykowanie i podnoszę się z łóżka na ostatni dzwonek.
Wszystko robię w biegu i jak dobrze pójdzie,to wypiję kawę.Z reguły nie jadam śniadań i dopiero w pracy ok.10-11 jem coś lekkiego,nie mogę się za bardzo obżerać,bo o 13 już mamy obiad...
No i ten nawyk nie jadania śniadań muszę u siebie wykorzenić.
Co innego w weekendy-wstaję ok 10,prysznic,pyszne sniadanko,obiadokolacja ok 16 i podwieczorko-kolacja wieczorem
Strasznie nieuregulowany czas posiłków mam.
No to się rozpisałam bardziej niż planowałam
Aleksandzia i Anne - Pozdrowionka!
Kafig - ja swego czasu nic nie mogłam w siebie wmusić rano, ale zmieniłam to na siłę - udało się. Śniadanie to najważniejszy posiłek i nie wyobrażam sobie wyjść bez niego z domu, od razu mi sie wydaję, że będzie mi słabo i że w ogóle zaraz zemdleję albo coś
Dziś już zjadłam musli, a teraz popijam kawkę.
Dzień zaczęłam w średnio dobrym nastroju, ale już jest lepiej i liczę, że będzie jeszcze lepiej! W końcu za chwilę weekend, nie chcę go zmarnować na jakieś głupoty.
Anne, dzięki!
Ja już po jednej godzince zajęć, teraz w domu trzeba się brać za robotę, a tak mi sie nie chce... Straszny leń jestem.
Zakładki