Wątek: i-love-chocolate.com

ja też mam problem ze spodniami... tzn teraz może już nie ale nie sprawdzałam bo nie mam kasy, więc wolę się nie napalać skoro i tak nie kupię :P

ano nawala... chamstwo :P

heheh...piłeś, nie jedź :P

może rzeczywiście nic nie wypiję? nie wiem
jedno małe chyba nie zaszkodzi
ale pomyśli się

kalorycznie z piwkiem nawet skończyłam na mniej niż 15oo, więc super
dzisiaj ok 15oo
fajnie, fajnie

i jutro też będę trzymała 15oo
to w końću nie tak mało wcale
jak noe może tysiaka, to niby czemu ja bym nie mogła?

a no i waga znów pokazała 67
więc zmieniam tickerka
i już temu wstrętnemu kilochowi ( ) nie pozwolę wrócić!!!

szczęśliwego Nowego Roku moje Kochane
i jutro bawcie się dobrze na Waszych imprezkach Sylwestrowych
nie pijcie za dużo (puste kalorie )
nie jedzcie za dużo
za rok sobie odbijemy
jak już będziemy wszystkie laski

heheheh...1500 to dla mnie rozpusta by była przy tym co teraz mam

ja też Ci życzę wszystkiego co najlepsze 3maj się Kochana :*

no a ja mykam ćwiczyć, żeby nie było

no no... ja wiedziałam, że tak Bedzie :P hihih... mojego 67 nie widac.. pewnie pobiegło do Poznania i.. tak jak myslałam hehe...

Gratuluje!!!!

Wszystkiego Naj Naj i oby takich kg w dól było tyle ile potrzebujemy by czuc sie dobrze same ze soba ;*

a tam dziś nie myślmy o kaloriach bo jaki sylwester taki cały rok a ja nie chce mieć kalorii jako problemów tylko dobra zabawe Agasku ślicznie dajesz rade !!!! Tak 3maj !

marlenko, jednak trochę myślałam o tych kaloriach... bez tego byłoby cienko
ale dzisiaj na wadze równe 67, więc ok

wypiłam mało wczoraj
kieliszek wina, kieliszek szampana i piwko
no i zjadłam dwa kawałki pizzy
i przez nią pewnie przekroczyłam te 15oo kcal
ale nawet jeżeli, to nie tak dużo

imprezka była fatalna, przez mojego brata
ale po kolei

super było :>
najpierw robiliśmy pizzę, zjedliśmy pizzę (nawet niezła wyszła)
i pojechaliśmy do kumpla na trochę
taka mała, kameralna domówka, same parki były
ale miło nawet... potańczyliśmy, pogadaliśmy i wróciliśmy do mnie

a tam taki gnój wszyscy pochlani
do 3 w nocy siedziałam i sprzątałam
zarzygane podłogi, łazienki, dywany
zmywałam naczynia
prałam zarzygane koszulki
i echhh.... szkoda słów
o godzinie 3 poszłam spać, nie miałam siły ręką ruszyć

spieprzyłam wieczór Pawłowi... jestem zła smutna kurde...
a mój brat za to wszytsko co dla niego zrobiłam, teraz powinien mnie na duże zakupy wziąć
jedno jest pewne
nigdy więcej nie zostanę z nim w domu

tylko cholera dzisiaj coś mam za duży apetyt
już zjadłam 13oo kcal
echhhh
ale nie dam się
już nie chcę wazyć tyle. chcę być w końcu jak inne laski w moim wieku
im teraz będę się bardziej pilnowała, tym szybciej mi to wszystko pójdzie i będzie już po wszystkim

ja chcę jak noe... móc powiedzieć: od jutra koniec z dietą

no ja tez bym chciała wiedzieć ile waże obecnie..

Agassku.. to współczuje... oj ja wiem jak to jets
na szczeście u nas wczoraj jeszcze nie było źle... tylko kiedy wychodzilismy na Rynek to musieliśmy wóch chłopaków zamknąc mieszakniu bo... oboje spali w łazience.. przy czym jeden przytulał sie do toalety :P

ale ogólnie to wszytsko było cacy!

buziaki kochane!

hmmm...agasku no zgodze się że sylwestra miałas nieciekawego , u mnie też było pare nieprzyjemnych incydentów ale nie porównuje sie z Twoim...
Na pociesze powiem Ci że ja zjadłam pewnie koło 3000 kcal- bo było tyle pysznosci na stole ...,a drinków to nawet nie liczyłam ile wypiłam .No ale dziś już dieta- taki dzień oczyszczający z minimalną iloscią kalorii.A to co Ty zjadłas wczoraj to pewnie spaliłaś sprzątając .A z Pawełkiem sobie odbijecie w Walentynki i sie dobrze zabawicie .Trzymaj sie Słonko :*!I nie smutaj sie i nie złosc bo cały rok taki bedziesz miała....ŁADNY USMIECH PROSZE

no historia nieciekawa :/ nie zazdroszczę Ci tego sylwka...

a apetyt też mi się coś dzisiaj wyostrzył ale się nie dałam... no i Ty też na pewno się nie dałaś

Damy radę! i powiesz niedługo tak, jak ja!