-
cześć 
nie wiem od czego zacząć
nic się nie działo u mnie ostatnio... dieta przez ostatnie dni była żadna w sumie. ale nie objadałam się 
tylko... nie tak ma być, październik cały przeleciał, a ja schudłam zaledwie kilogram 
mogłoby być dużo więcej, gdybym się pilnowała 
teraz zaczynamy nowy miesiąc, mam nowe cele i postanowienia 
chciałabym pod koniec listopada ujrzeć te 64 na wadze. powolutku, do celu.
dzisiaj mi idzie nieźle, ale nadal to nie jest taka dieta, jaka miała być!
od jutra zaczynam aerobik, więc może coś się poprawi 
nicol: u mnie jest to samo... na wszystko się znajdą pieniądze, tylko nie na ciuchy 
jak mnie to wkurza! jakoś wychowałam się w inny, środowisku, w takim gdzie faceci też zwracali uwagę na swój wygląd (bez przesady, ale jednak) a mój jest zupełnie inny 
corsic: ja nigdy nic nie naklejam... ale może pomyślę
jakieś wzorki, masz rację, trzeba coś wykombinować 
ja nie mówię, że mi się nie podobają... z dnia na dzień się do nich przekonuję... po prostu chyba spodziewałam się czegoś innego i tyle 
ago: słodki aniołek
a Ty gdzie jesteś? dzisiaj już jest pojutrze :P
limecia: już pisałam, że się cieszę, że Cię widzę
zazdroszczę Ci tego mieszkania z facetem! nawet jeżeli przez niego musisz jeść obiady i kolacje 
aniołek: no mój to nie ma problemu z tym, co na siebie włożyć
i to jest chyba też problem sam w sobie- on uważa, że co włoży, będzie ok...
jeden przykład- w jego technikum były mundurki, wszyscy nosili spodnie od garnituru, koszule i krawaty szkolne. a mój Paweł? koszulę i krawat owszem, a do tego ciemne dżinsy. i to takie syfne
jaki wstyd :P
ilianna: dziękuję za wizytę, postaram się w najbliższym czasie wpaść do Ciebie 
rzeczywiście, trochę mi się udało zrzucić, ale to było dwa, może nawet trzy lata temu
teraz stoję praktycznie w miejscu od tamtego czasu 
za to z tego co widzę Ty odwaliłaś kawał dobrej roboty
i chyba już nie musisz chudnąć, co? 
noe: dzięki 
xixa: ja najczęściej wiem, co kupić koleżankom i lubię im robić prezenty... z Pawłem mam problem, ale to już pisałam 
właśnie nie mogę odgadnąć co to za nowy pomysł? MŻ czy może jakiś wegetarianizm wpadł Ci do głowy? 
ja zaraz jadę znów na zajęcia 
buziaki zostawiam :*
-
ależ nie ma za co, polecam się na przyszłość 
ja też mam zawsze problem z prezentami... no ale co zrobić, tak to już bywa...
choć czasami jak mam wenę, to coś wyimam ciekawego...
no ale może na razie nie będę pisać - lepiej napiszę o reakcji, bo mam już dla kogoś prezent na Mikołajki, jestem ciekawa jak ta osoba zareaguje...
-
agassi, ja się zaczynam ciebie bać
jestes jasnowidzem>?
-
haha Agasse jasnowidzem
Xixa a czemu wegetarianizm? przez koktajle i Jareda?
Agasse co do Twojego spadku to moze wiecej cwicz hm? tzn nie wiem czy Ty cos cwiczysz czy nie :P no i nie zlop tyle tego piwska :P
-
z piwskiem to popieram chociaz dobre na nerki ponoc
A z mezczyznami to juz tak jest. Kazdy ma jakies swoje minusiki ale rezultacie sa slodcy i swiat bez tych ich glupotek bylby tak dziwnie pusty
Dobranoc
-
skoro zwiekszy się dawka ruchu to przewiduję, że i kilogramki ruszą. Ale nie ma co narzekać, dobry i kilogram.
Chociaż wiadomo, zawsze jakoś wiecej motywacji pojawia sie ,gdy te kilogramy spadają w bardziej znaczący sposób, to strasznie nakręca
ale co robić, raz spadnie więcej, raz mniej,raz wcale. Jjednak powoli dojdziemy do celu, wazne żeby iść ciągle do przodu
-
dzień dobry 
co u mnie... diety jak nie było, tak nie ma... nie objadam się, ale też nie pilnuję się specjalnie
mam dosyć tego, siebie, odchudzania. kurde no. jestem przed okresem, czekoladę mogłabym jeść na kilogramy (ale to chyba nie tylko przed okresem)
trochę się uzewnętrzniłam u corsic na wątku... chodzi o to, że mam zamiar wziąć się porządnie za tą dietę. poświęcić jakieś dwa miesiące (z tymże tu będzie problem, bo po drodze są święta
), zacząć ćwiczyć, liczyć kalorie itd. żeby w końcu coś ruszyło, a nie tylko takie gadanie i udawanie, że się odchudzam
zaczynam od 12 listopada, bo teraz okres będę miała, 11 jest święto. oczywiście teraz też będę próbowała jeść mniej, ale nie aż tak restrykcyjnie. no zobaczymy co z tego wyjdzie 
to sześć tygodni. w sześć tygodni teoretycznie mogę schudnąć jakieś 4 kilo. i schudnę 
tylko jeszcze chyba na narty jadę... na nartach nie mogę trzymać 15oo, bo po prostu nie dam rady
ale taki plus, że na nartach nie przytyję! więc tym się nie będę martwiła zawczasu 
noe: a kto to? jestem ciekawa co wymyśliłaś
ja mam fajny prezent dla Pawła na gwiazdkę, ucieszy się.. ale to w sumie mi si udało z tatą załatwić, bo sama bym tego nigdy nie kupiła :P
xixa: serio, zgadłam?
heh, no to powodzenia! tylko wiesz, że wegetarianizm nie jest sposobem na schudnięcie? i musisz bardzo pilnować, żeby jeść odpowiednie ilości białka, jakiś pierwiastków itd. kup sobie najlepiej jakąś dobrą książkę na ten temat, albo poczytaj w necie, echh, pewnie już poczytałaś, sko0ro takie decyzje? 
corsic: no właśnie nic nie ćwiczę na razie
ale od dzisiaj zaczynam. a brakiem spadku nie przejmuję się, bo po prostu nie ma podstaw do tego, żeby spadało. jem za dużo.
a piwo... czy ja naprawdę tyle piwa piję? 
nicol: o,o, na nerki piwo działa
hihih
rzeczywiście... choć u własnego faceta to nawet drobiazgi mogą straszliwie denerwować
, w każdym razie ja tam mam
aniołek: ja się cieszę, że kilogram w dół a nie w górę, oczywiście cieszę się, że cokolwiek spadło, bo wcale nie jestem taka pewna, czy powinno... zaczynam, kilka dni jest ładnie, a potem znów się rozluźniam 
ale czas to zmienić! 
kurde, późno się zrobiło... za 1o minut muszę wyjeżdżać, a ja mokre włosy, nieubrana, uciekam, papappa :*
-
aaa!! ...rogale marcińskie... ciekawe czy je w Toruniu dostanę - pyszne są! Zobaczymy - poszukam 
hm...kupiłam w prezencie... maskotkę Twinky Winky
na środku ma monitorek i jest tam torebka narysowana
Nie byłam w stanie się powstrzymać - mam nadzieję, że obdarowany nią się nie obrazi, bo ja mu przez to nie chcę niczego sugerować - ot po prostu
takie skojarzenie z rekolekcji ;P
a u mnie z dietą nawet dobrze, choć jem różnie, ale właściwie przestałam jeść kolację
no i powoli sobie leci jakoś
-
Nie wierze Agassi ty i dieta? Dobrze z masz madre podejscie tj 1500 i troszke ruchu. Jak cos jestem z toba-
DO KOŃCA ŚWIATA I JEDEN DZIEŃ DŁUŻEJ!
Milego dnia!
-
hej ho Mala
ojj widze, ze i Ciebie zlosc ogarnela na wlasne poczynania, a raczej ich brak
ja od dwoch tygodni z tym walcze, nie znosze swojego odbicia, ale postanowilam je... zaakcetowac
nie... nie... w zwiazku z tym nie zaczynam sie na powrot obzerac i lubic swoj tlusty brzuch, tylko akceptowac siebie i wlasnie dlatego ulepszac wlasne cialo i leczyc psychike
Tobie tez to polecam, czuje sie lekka od kiedy nie jem na kolacje tony chleba, a zamieniam go jogurtem z bananem. Myslisz, ze oszlalam na punkcie kalorii? wcale. Mysle, ze sporo ich zjadam, ale zamiast slodyczy jem orzechy, zamiast chleba bialego - razowy, nie powiem, ze nie mam ochoty na pysznosci, ale walcze z tym. No i cwicze, duzo cwicze. Tobie tez polecam slonko.
I nie od 12 listopada, bo to brzmi ak "na swietego Dygdy co go nie ma nigdy", wiec mimo okresu - bierz sie za siebie juz teraz
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki