-
cześć
jeżeli chodzi o egzamin, to chyba nie będzie źle tzn. nie poszedł mi jakoś wybitnie dobrze, ale na pewno nie gorzej niż ten pierwszy, więc luz
z jedzeniem okej... tylko nie wiem, dlaczego moja rodzina podświadomie (bo nic o moich dietach nie wiedzą) wpada na pomysł robienia spaghetti zawsze (!) kiedy ja postanawiam rozpocząć odchudzanie
więc już wiecie- było spaghetti na obiad ale poza tym ładnie jak do tej pory
Limecia: łoł, skoro już Ty wpadłaś, to musi mi się udać :P w ogóle chyba dużo osób zaczyna od dziś... wciąż ktoś pisze, że to DZIŚ jest ten dzień
czyżby coś się wydarzyło lub miało wydarzyć w najbliższym czasie, że ta motywacja się jeszcze większa zrobiła?
Nicol: jeszcze nie wiem co z oceną... będę wiedziała chyba jutro :P
a cycki to chyba dobrze, że są duże, co? ja bym nie narzekała
a na spiralach się nie znam... wiem tylko, że mi bez tabletek i plastrów jest o niebo lepiej, jeżeli chodzi o wszystko :P
Xixa: :* nie marudź. zaczynasz z nami?
Giul: j.w. ok a Ty się uczyłaś ładnie? czytałam, że nie :P nie dziwię się... ja mam następny egzam w środę (ale taki bez nauki) i do czwartku zamierzam NIC nie robić (chociaż muszę jedną zaległą pracę napisać :P )
Migotka: no okaże się, że będzie dobry rezultat kurde... już sobie wszytsko rozplanowałam, rozpisałam na etapy i muszę schudnąć! tylko obawiam się, że nawet jak schudnę, to potem wróci... bo rodzice wyjeżdżają i się zapowiada znów tygodniowa impreza
idę czytać Harrego :P w końcu mam czas i mogę robić to bez wyrzutów sumienia
ale jeszcze tu wpadnę. buziaki :*
-
Agassku byloby OK gdyby mnie tak nie bolaly a one sa napuchniete i wydaje mi sie, ze zaraz pekna
Lekarka tutaj powiedziala mi, ze jezeli zle reaguje na anykoncepcje hormonalna (zle to malo powiedziane ) to lepiej abym miala spirale. Tu nic to nie kosztuje i moge sobie wybrac czy chce zastrzyki, plasterki, tabletki itp...tylko, ze z tych "niehormonalnych" zostala mi tylko spirala
-
Nicola: to rzeczywiście nie ma się co męczyć
i korzystaj, póki masz za darmo :P bo w Polsce to za spiralę chyba trzeba nieźle wybulić, co?
mój raporcik:
ś: dwie kanapki, jedna ze serem i szynką, druga z dżemem (3oo)
II ś: gorąca czekolada i banan (25o)
o: spaghetti (dużo pewnie)
p: kawałek sernika (2oo)
k: 3 maleńkie kanapeczki, dwie mandarynki (25o)
to nie wiem... tak ok. tysiaka plus obiad. nie tak źle. idę spać :*
-
a ja juz skonczylam pottera
slodkich snow!
-
buziaczki :****
-
agass, ty zawsze potrafisz sie cieszyć tym, co zjesz, i podziwiam,że jesz normalne obiady a co, przyłączę sie do was ,ale nie w jedzeniu normalnych obiadów
smutno mi, zimno, płakać sie chce [w sumie to wyje przy kompie przy głośńej muzyce, bo tato jest w domku i jeszcze by zobaczył, że mam łzy w oczach ]
-
cześć Agassionek
ja chyba dzsiaj zrobię spaghetti na obiad, aleś mi smaka narobiła
a własciwei to nie mam apetytu
-
kituś, też nie mam apetytu, ale głód juz czuję, sniadania nie jadłam,,bo nie miałam ochoty
-
hmmm spaghetti wiesz agassku ze cos w tym jest? ja tez jak zaczynam diete to nie wiadomo skad w domu naroi sie od ciast słodyczy i jakiś specyfików mojej mamy-pierogi faszerowane mieska itp
nie jest źle
ja jak sobie policzylam ile powinnam jesc by zdrowo schudnac to mi wyszlo ze od 1400-1800kcal tylko jakie to byloby tempo? :P no chyba wlasnie takie jak teraz
milego wieczoru
-
Cześć
Say: wow już skończyłaś... ale ja w sumie mam nadzieję, że moje czytanie będzie trwało jak najdłużej bo jak za szybko skończę, to będzie mi szkoda :P na szczęście nie mam tyle czasu, żeby czytać non stop, bo pewnie nie mogłabym się powstrzymać :P
ale chciałam zerknąć (tylko zerknąć :P ) na ostatnią stronę, ale na szczęście się powstrzymałam- taka stara jestem, a taka głupia
Noe: dobrze, że wpadłaś, bo już się martwiłam, że coś nie tak jest... ale potem przeczytałam, że komp był zepsuty :P to dobrze, że tylko to... co u Ciebie?
Kitola: chciałabym nie mieć apetytu tylko... mi się to nie zdarza :P
a zrobiłaś w końcu spaghetti?
Xixa: kolejna jak Wy to robicie?
czy ja się cieszę z tego co jem? no może trochę :P ale co zrobić, jak jest takie pyszne? ale wiesz przecież, że i ja miewam duże wyrzuty sumienia... nawet jak czasem tego nie pokazuję... no bo po co się dołować? szczególnie takimi rzeczami... :P
Migotka: chyba ok. pół kilo na tydzień, tak mi się wydaje. bo mi tyle mniej więcej spada, jak tak jem :P trochę ćwiczeń do tego i byłoby idealnie
a ja teraz mam przerwę z ćwiczeniami... bo nawet pojechałam na step, ale się okazało, że są ferie i nie ma
może i dobrze? bo mi się w sumie średnio chciało... tylko trzeba zacząć robić coś samemu
a jeżeli chodzi o jedzenie, to dzisiaj:
śniadanie: małe kanapki (3) z serem, szynką, twarogiem i miodem (nie wszystko na raz of course) max. 3oo kcal
II śniadanie: głupio się przyznać- rogal mleczny z masłem i solą, pół drożdżówki, cappuccino (5oo)
obiad: kurczak po chińsku, ryż (sama robiłam! z 6oo kcal)
podwieczorek: drożdżówka 3oo kcal
koalcja: jogurt, dwie mandarynki 2oo kcal
razem: 19oo
o ja cię... nieźle i to jest moja "dieta"
może jutro będzie lepiej... ale kurde w czwartek jest tłusty czwartek, we wtorek ostatki... nie, nie zamierzam się poddawać... tylko po prostu tego nie widzę
do jutra :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki