Cytat:
Moje postanowienia na jesień:
:arrow: węgle (szczególnie pieczywo) głównie na śniadanie (raz dziennie) i w miarę bez tłuszczu (oczywiście bez przesady, bo np. nie cierpię serków 0%) dozwolone serki wiejskie light i maślankowy ser (ma 1,5%), jajka gotowane lub smażone na teflonie, wszelka ryba (wg MM). Wiem, że pieczywo nie sprzyja diecie – ale nie potrafię bez niego żyć :) – lepszy kawałek chlebka PP lub razowca pod kontrolą na śniadanie niż potem nocny rzut wieprza na bułki z masłem :lol:
:arrow: jako wyjątek zostawiam rosół i pomidorową z makaronem na obiad (ewentualnie inne zupy – grzybowa z łazankami czy ogórkowa z ryżem) ale wtedy nie zjem żadnych węgli na śniadanie. Czyli jeden posiłek węglowy w ciągu dnia.
:arrow: każdy posiłek musi zawierać białko
:arrow: ograniczę do minimum tłuszcze zwierzęce (wyjątek tłuste ryby) (nie wiem po co to piszę, od dawna jem ich śladowe ilości – najgorszy jest ten ser żółty, feta i mozarella)
:arrow: nie jeść ziemniaków częściej niż raz na miesiąc ( i bez tłuszczu gotowane w mundurkach)
:arrow: nie jeść paskudnych klusek o wysokim IG, tylko makarony twarde i pełnoziarniste.... Jako paskudne kluchy uważam: pyzy, kopytka (chlip, chlip) leniwe, śląskie, wszelkie pierożki, naleśniki.... ( na szczęście nie lubię niczego na słodko, więc połowa problemu z głowy)
:arrow: nie jeść słodyczy częściej niż raz w miesiącu (wyjątek gorzka czekolada pow. 70% kakao, jem ją prawie codziennie, ale w ilości nie większej niż 1-2 kosteczki i też postaram się ograniczyć) i nie ma się co oszukiwać, że zero słodyczy – i tak nie wytrzymam na widok serniczka czy szarlotki... na szczęście umiem poprzestać na jednym kawałeczku.
:arrow: zero panierek (oj, jak boli...... chlip, chlip....)
:arrow: więcej kaszy szczególnie jęczmiennej (niski IG) gryczanej nie cierpię...., manna i kus-kus odpadają (wysoki IG) macie może jakieś pomysły na dania gorące czy sałatki (beztłuszczowe ew. z oliwą) z kaszy jęczmiennej drobnej czy pęczaku??
:arrow: planować jedzenie – u mnie to działa rewelacyjnie ( i nie kupować niczego wykraczającego z jadłospisu :wink:)
:arrow: nie pić piwa. Alkohol najwyżej dwa razy w tygodniu i tylko wino wytrawne, lub pół wytrawne, do posiłków tłuszczowych (:roll: to chyba będzie najtrudniejsze)
:arrow: pilnować ilości błonnika w jedzeniu
:arrow: uważać na dostateczną ilość płynów – ponieważ idą chłody, głównie herbatek czerwonych, zielonych, owocowych (mam w planach kupienie jakieś mieszanki na lepsze spalanie)
:arrow: fitness od listopada 2x w tygodniu + koniki 1x w tygodniu. Moze jescze basen, jak kasy starczy. do tego tańce z mężem
:arrow: postanowiłam też bardziej dbać o siebie, bo latem zapuściłam się troszkę . Codziennie zrobię coś dla siebie, dla urody, bo przecież sama dieta i trochę ruchu nie starczy, żeby ładnie wyglądać
Do tego wszystkiego rygorystyczny 1000 kCal, dopóki nie będzie 5 z przodu. Potem zobaczymy, jak będę się czuła.... i jak szybko spadnie