witaj waszko!!! a ty jak zawsze sliczna, usmiechnieta i jak zawsze imprezujeszzwyzka wagi sie nie przejmuj, bo to chwilowe, a dzialeczke masz jak z bajki!
witaj waszko!!! a ty jak zawsze sliczna, usmiechnieta i jak zawsze imprezujeszzwyzka wagi sie nie przejmuj, bo to chwilowe, a dzialeczke masz jak z bajki!
Jak zwykle wyglądasz przeslicznie
Pozdrawiam upalnie
Ja niestety w domu, przymusowe siedzenie. Córka ma ospę...A popływałabym sobie...ehi ah...
12 lipca - środa
menu:
Śniadanie 9.30: łosoś wędzony z koperkiem i cytryną, pomidor, cebula,
kawa z mlekiem 11.00
lunch 13.00 kotleciki sojowe w jajku, sałata z oliwą i sosem sojowym, ogórek świeży
owoce17.00 garść czereśni
Kolacja 18.00 fasolka szparagowa, pomidor, kubek maślanki 1%.
Czuję się gruba i nie mogę dać sobie rady z takim myśleniem. Coś znowu włączyło się w mózgu i mnie dołuje. Okropnie. Patrzę w lustro i widzę balon. A przecież podobno wyglądam dobrze. BMI też na to wskazuje (21,5 do 22). Echh chyba 57,5 przy 164cm nie jest bardzo złe..... Sama to widzę w lepszych chwilach, gdy psychika mi nie świruje. Niestety czasem czuję się taka gruba, jakbym spuchła. Szczególnie jak zjem coś zakazanego (czekolada nadal nie pozwala mi żyć, chociaż łykanie magnezu troszkę pomaga). Czuję wtedy, jakby mój organizm rozkładał się na boki jak balon, który właśnie ktoś nadmu****e. Rozpacz. Zważę się w sobotę rano – co za rozpacz, w sobotę znowu impreza – za przeproszeniem żygać mi się chce na samą myśl o siedzeniu, żarciu i chlaniu. A przecież nie dam rady – szczególnie alkohol (piwko) mnie pokona. Co do jedzenia to na grillach nie jest źle. Mięso i kiełbasa są upieczone, czyli tłuszcz „wykapany” i zwykle jest sporo sałatek – jeśli zawierają składniki niezgodne z MM, pozostają pomidorki. Układ sensowny, pomijając piwko, bo je kocham :P i pewnikiem ulegnę. A wtedy może nie zjem zakazanego, ale za dużo. I uczucie dmuchanego balona zostanie ze mną i będzie mnie dołowało w te słoneczne dni......
13 lipca - czwartek
Pojechałam rowerem o świcie na wiejski targ. Zakupiłam ogórków i dziś będę robić konserwowe. Ciekawe ile wyjdzie litrowych słoików z 6 kg ogórków. Mniamzrobię swoje ulubione, takie bardzo lekkie i na słodko. Przynajmniej rowerek na dziś zaliczony.
menu:
Śniadanie 8.30: 2 plasterki wędzonego boczku, plaster pastetu (beznadzieja bez błonnika)
kawa z mlekiem 11.00
obiad 14.00: pierś z kurczaka na oliwie z pomidorem, i papryczką, cukinią, cebulką, czosnkiem, octem balsamicznym
owoce17.00 czerwone porzeczki prosto z krzaczka cukierek czekoladowy z nadzieniem kokosowym
Kolacja 18.00 twarożek + szczypiorek, koperek, pomidorek, ogórek, papryka
Zrobiłam dziś serię ćwiczeń na brzuch w ogrodowym basenie – teraz bolą mnie wszystkie mięśnie, cały brzusio
14 lipca - piątek
jestem do niczego, jestem do niczego........ godzina 23 wczoraj: 2 kanapki z razowego chleba z masłem2 kanapki z serkiem ziołowym Hochland, dwa drineczki z sokiem pomarańczowym, cukierek czekoladowy dlaczego jestem taka do niczego, dlaczego nie potrafię czasem pozbierać apetytu, albo zrobić sobie jakąś sałatkę na bazie sałaty, jak już nie mogę wytrzymać
jestem do niczego, jestem do dupy i już zawsze będę miała nadwagę........
menu:
Śniadanie 8.30: twarożek z miętą, szczypiorkiem mi ogórkiem, pomidor z cebulką
kawa z mlekiem 11.00
obiad 14.00: omlet z dwóch jajek, ogórki malosolne
owoce17.00 porzeczki czerwone, wiśnie
Kolacja 18.00 cukinia z patelni na oliwie, pomidor z cebulką, maślanka.
Mam doła. Jak, licho.
15 lipca - sobota
Nie jest jednak tak źle. 57kg.cieszy mnie to, że jednak coś spada, chociaż wolno, a chciało by się wreszcie być laską. Myślę, że może tym razem się uda. Boję się troszkę dzisiejszej imprezy sąsiedzkiej – szczególnie tego morza piwa, które pewnie popłynie. Obżarstwo i opilstwo, do tego na noc. Echhhhh.
menu:
Śniadanie 8.30: sałatka: sardynki, sałata lodowa, pomidor, cebulka, natka pietruszki, sos sojowy, oliwa.
kawa z mlekiem 11.00
obiad 14.00: kiełbaska biała, pomidor z cebulką
Kolacja 18.00 grill u sąsiadów. Postaram się jeść głównie pierś (Jola robi w jakiejś zalewie i jest pyszna) oraz sałatki (z tym ostrożnie, bo często bywają zakazane składniki – zły majonez, kukurydza, ziemniaki) i pomidory. Jak będzie, na pewno nie odmówię sałatce greckiej. Kiełbasa też może być, bo tłuszcz wykapie. Najgorsza pokusa to kaszanka. Uwielbiam....... mniam, mniam, mniam......
Chyba schudnę więcej niż do 55. 54 będzie pewniejsze i będę miała przy utrzymywaniu wagi (ech, kiedyż to nastąpi) margines na imprezy – prowadzimy aż za bogate życie towarzyskie. Za bogate – mnie starcza impreza raz w miesiącu, do tego jakieś kawki z przyjaciółkami.
16 lipca - niedziela
menu:
dwie szklanki wody z sokiem z czerwonej porzeczki – domowym z cukremtaka strasznie wysuszona się obudziłam po wczorajszym przepiciu
![]()
Śniadanie 8.30: jajecznica na odrobinie boczku wędzonego, pomidor z cebulką
kawa z mlekiem 11.00
obiad 14.00: udko z kurczaka gotowane bez skóry, podsmażone na odrobinie oliwy, sałata z sosem sojowym i oliwą,
owoce17.00 wiśnie
Kolacja 18.00młoda kapusta, kubek mleka zsiadłego pełnego (kupiłam takie prawdziwe mleko prosto od krowy)
Impreza była bardzo udana. Za dużo wypiłam, echh za dużo. Jakoś mi wódeczka wchodziła. Z jedzeniem nie było źle, zjadłam jakieś sałatki z tuńczyka, sporo mięsa z grilla zagryzionego ogórkami małosolnymi, nie zjadam prawie nic z całej, wielkiej tacy słodkości – prawie, bo skubnęłam jednego mini pączka – takie na wagę na raz do buzi. Piłam tylko wodę mineralną, więc z cukrem w porządku
chociaż oczywiście zjadam tego wszystkiego za dużo. Dziś już wszystko wraca do normy. Oj, niech już przestanie mnie suszyć
piję herbatę czerwoną (lipton ananasowy)
17 lipca - poniedziałek
menu:
Śniadanie 8.30: sałatka: ser wędzony, sałata lodowa, pomidor, cebula, oliwa, sos sojowy.
kawa z mlekiem 11.00
obiad 14.00: plaster szynki, pomidor, ogórek małosolny.
owoce17.00 agrest
Kolacja 18.00 moda kapusta z koperkiem, kubek mleka zsiadłego.
Gruba, gruba, gruba...........
Czuję się okropnie, jak patrzę na laski na ulicy – jedna z grubszych i starzejąca się ....
4 lipca - wtorek
menu:
Śniadanie 8.30: sałatka: ser wędzony, sałata lodowa, pomidor, cebula, oliwa, sos sojowy.
kawa
obiad 14.00: udko gotowane bez skóry, sałata z oliwą
owoce17.00 wiśnie
Kolacja 18.00 panga w pomidorach, fasolka szparagowa.
Znów na dużo![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Waszka, jestes dzielna, tyle imprez a do tego piwko![]()
to naprawde super ci idzie
![]()
Zdjecia wspaniale.Ogrod tez wspaniale dopieszczony.
Tylko staraj sie nie miec dolow, jestes wspaniala, zgrabna,zawsze usmiechnieta, trzymaj tak dalej![]()
Pozdrawiam![]()
Życzę wspaniałego weekendu!!!![]()
![]()
Hello!!!!!!
Udało mi się zalogować właśnie teraz. Wróciłam z pracy i stwierdziłam, ze spróbuje i udało się !!!
Wszystko opisałam u siebie
Mam nadzieje, że już nie będę miała problemów z zalogowaniem się.
Pzdr serdecznie
PS. zaległości w forum postaram się nadrobić jak najszybciej
WITAJ
![]()
NASTEPNY DZIEN LENIUCHOWANIANADRABIAM ZALEGLOSCI
![]()
czy mnie jeszcze pamietasz![]()
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
![]()
![]()
Waszko wróciłam!!! Mam nadzieję że teraz już na dłużej i że znów ....
Pozdrawiam.
Zakładki