Strona 187 z 841 PierwszyPierwszy ... 87 137 177 185 186 187 188 189 197 237 287 687 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,861 do 1,870 z 8402

Wątek: Sezon Działkowy :-)

  1. #1861
    Awatar armida
    armida jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-09-2005
    Mieszka w
    Sopot/ Olsztyn
    Posty
    793

    Domyślnie

    HEJ
    I jak Ci "tam" Waszko?

    buziak!
    Mój wątek: Armida wita wiosnę .
    Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.

    Cel na 1.08.2014:

  2. #1862
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    waszka baluje...
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  3. #1863
    Awatar maggy75
    maggy75 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-06-2010
    Posty
    531

    Domyślnie

    Agnieszko, co sie z Toba dzieje???? Gdzie ty tak balujesz??????? Milej zabawy ale nie zapominaj o nas 30tkach, prosze

  4. #1864
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    żyję dziewczynki kochane.
    waga 57
    tylko netu mam mało
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  5. #1865
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    uffff....
    bo tak się "przyzwyczaiłam" że rano wpisuję się po tobie i że mnie odwiedzasz

    ja mam net do końca miesiąca...a potem neostradę od 5 maja...więc też będę przez parę dni odcięta...ale za to będzie lepiej działał

    buźka;***
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  6. #1866
    Awatar armida
    armida jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-09-2005
    Mieszka w
    Sopot/ Olsztyn
    Posty
    793

    Domyślnie

    A Waszka działkuje w najlepsze..mam nadzieję że dieta postepuje w dobrym kierunku..

    BUZIAKI ŚLEEEEE

    Mój wątek: Armida wita wiosnę .
    Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.

    Cel na 1.08.2014:

  7. #1867
    bewik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bielawa
    Posty
    2

    Domyślnie

    Waszka, nie tesknisz za kompem, chyba nie bo masz duzo zieleni i swieze powietrze.
    Milego odpoczywania

  8. #1868
    bewik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Bielawa
    Posty
    2

    Domyślnie

    Waszka, miłego odpoczynku


  9. #1869
    Awatar psotulka
    psotulka jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2004
    Mieszka w
    Babice gm. Oświęcim
    Posty
    531

  10. #1870
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Siedzę sobie na działeczce. Jest fajnie, wszystko kwitnie jak szalone.
    A na razie o jedzeniu, wpadkach, odchudzaniu.
    Piątek dzień bardzo udany dietowo, ale było zero ruchu (chyba, że bieganie z walizkami tobołkami na trasie blok-samochód i potem rozpakowywanie tego zaliczamy do sportu )
    Śniadanie: ser wędzony, sałata, pomidory
    Obiad: indyk gotowany, mizeria
    Kolacja: szczypiorek z ogródka z twarożkiem


    Zaczęliśmy sezon nawet nie ma wielkich strat po zimie - tylko bluszcz trochę podmarzł i ognik jakiś biedny....

    Kwitną już hacynty




    Sobota Jest deszczowo, paskudnie. Ale udało się rozpocząć dzień przed śniadaniem rundką truchtania (bo trudno to nazwać bieganiem) przez strasznie rozśpiewany ptaszkami las potem sprzątanie domku, reszta okien umyta, wyszorowane schody, uprana wykładzina (liczę to jako ćwiczenia, bo prałam tradycyjnie, szczotą). Wiele nie pobyłam w ogródku, bo i deszcz nie dał.....
    Jedzeniowo:
    Śniadanie:szczypiorek z jajecznicą na szynce, pomidory
    Obiad: bitka wołowa, brokułek
    Kolacja: twarożek
    No i zaczęło się. Mój mężczyzna nie wiadomo skąd wyciągnął szampana i stwierdził, że jak dom jest taki czysty i wreszcie w nim mieszkamy, to trzeba to uczcić. Obrałam kilka pomarańczy na zagryzkę i wszystko byłoby nie najgorzej, gdybym nie zrobiła potem kanapek mężowi, takich niemożliwie pysznych i niedozwolonych, co prawda na ciemnym chlebie, ale z masełkiem i pasztecikiem (pasztecik z kogutkiem ma mannę w składzie) no i warzywka były oczywiście. Nie pamiętam ile ich zjadłam ..... A szampany poszły dwa........

    Bergenia



    Niedziela Echhh, nadal pochmurno. Do biegania chęci zero, człowiek jakiś taki ciężki i czegoś wczorajszy . Nie pada, więc idę do ogródka i pracuję cały dzień, aż na wieczór bolą mnie mięśnie nóg (kucanie) i grzbietu (skłony) lepiej niż po jakimkolwiek fitnessie .
    Śniadanie: ryba po grecku, pomidor
    Obiad: bitka wołowa, sałatka: brokuł, ogórek, szczypiorek, sałata lodowa, oliwa
    Kolacja: twarożek , pomarańczka
    Dzień ogólnie udany, chociaż złości mnie ta pogoda. Pojeździłoby się na rowerze, które Rysio pracowicie wyszykował, a tu deszcz na wylocie i nie wiadomo, jechać czy nie.... No więc kolejny dzień spędzam w ogródku – tu zawsze jest co robić. Ogródkowy fitness trwa- teraz boli mnie kark i ręce (grabienie, wynoszenie liści i chwastów)


    A sasanki po prostu szaleją



    Poniedziałek Słońce !!!! Hurra !!!! (szybciutko włączam pranie z samego rana) Dziś na pewno pojeździmy na rowerkach . Biegnę do sypialni, wyciągam mojego śpiocha na bieganie, pies inteligentnie już stoi przy furtce, żeby przypadkiem nie biegać bez niego . Nawet dobrze mi się biegało. Śniadanko, zbieramy się na rowerki, no i klops: pod bramą stoi Rysia siostra i mężem i sernikiem. O retyyyyy. Troszkę mnie to zezłościło, chociaż ich bardzo lubię. No i zasiedliśmy do kawy. Pożarłam tylko jeden nieduży kawałek, nie dałam się na mówić na drineczka. Goście opuścili nas dość późno. Obiad zjadłam za późno. Na rowerki nie poszliśmy, bo znów zebrało się na deszcz. Za to posiałam szpinaczek i rzodkiewkę . I pranie sobie pięknie na dworze wyschło przed południem. Wiecie, już zapomniałam przez zimę jak pachną ciuchy suszone na słoneczku i wiaterku .

    Śniadanie: 9.00 sałatka z tuńczyka wędzonego,(tuńczyk, sałata lodowa, pomidor, oliwa, szczypiorek – nawet sobie nie wyobrażacie, ile go jest i jak prędko odrasta :schock: )
    10.30 – kawka z mleczkiem, goście i sernik
    Obiad: 16.30 bitka wołowa, marchewka z jabłkiem i szczypiorkiem
    Kolacja: 19.00 ser biały, pomarańczka.

    Na skalniaku koło pergoli też kwitną hicynty



    [b]Wtorek[b] Znowu deszcz. Echhh, chyba mi w końcu popsuje humor. Na szczęście nie pada przez cały dzień. Znowu popadłam w roboty ogrodnicze. zauważyłam, że rzodkiewka już mi rośnie nie ma jak własne warzywo. Nawet, jak trzeba jakiegoś paskudnego robaczka usunąć, rzodkiewka ma zupełnie inny i smak i zapach. Sałata, szczypiorek i szpinaczek na szczęście nie robaczywieją
    Rano udało się potruchtać z pieskiem po lesie. Potem deszczyk trzymał nas w domu... a wieczorkiem odbyła się pierwsza wprawka rowerowa. Zmachałam się że :schock: nogi się odzwyczaiły. Ciekawe czy będę miała zakwasy. dzień ogólnie udany

    Śniadanie: 9.00 ryba po grecku posypana szczypiorkiem, pomidorek.
    Obiad: 15.00 panga w leczu z cukinią (posypana szczypiorkiem)
    Kolacja: 19.00 twarożek z papryką, parówka (ależ była pyszna – wiem, że parówki to paskudztwo, ale kiedy dobre :P)




    [b]Środa[b] Słonko. Zakwasów na szczęście nie mam Pobiegane po lesie z rana. Kondycja do biegania nadal kiepska Kolejny dzień pod znakiem robót ogrodniczych – działka przypomina już ogródek, a nie oszalałe zarośla, gdzie na grządkach chwast się bujnie ścieli.

    Śniadanie: 9.00 wędzone kurze udo (święto, a co ), pomidorek.
    Obiad: 15.00 kiełbaska z grilla, mizeria
    Kolacja: 19.00 a cóżby ?? oczywiście twarożek.

    [b]Czwartek[b] wybrałam się rowerem przed śniadaniem na wiejski targ – taki malowniczy, gdzie można i krówkę i prosiaczka kupić, nie mówić o totalnym kurczakowisku najbardziej rączki mi się do króliczków wyciągają... ech w ogóle nie rozumiem, jak można jeść takie śliczności. Nabyłam też jajka od znajomej baby :P biad: Wróciłam z bazaru okropnie godna – i mój organizm darł się głośno: węgli, WĘGLI...!! NO Więc zrobiłam sobie pyszne śniadanko, a wyszło mi tyle, że będzie i obiadek. Na moim trawniku wykryłam dziko rosnący szczaw – więc kolacja też wiadoma. Trochę to wyszło nie najlepiej, bo posiłek tłuszczowy wypadł na kolację – ale trudno się mówi – mąż będzie z pracy na kolację, a komu by się chciało dwa razy gotować
    Śniadanie: 9.00 sałatka (makaron razowy, sałata lodowa, pomidor, czosnek, bazylia, oliwa, kapka octu balsamicznego :P) + kubek maślanki
    Obiad: 15.00 To samo co na śniadanie
    Kolacja: 19.00 barszczyk szczawiowy z jajkiem i kawałkami kiełbaski (mniam, nie ma jak kiełbasa ze wsi)

    A na skalniaku pełno pierwiosnków i hiacyntów

    [/img]
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •