Jestem do doopy.naprawdę jestem. Zero silnej woli, zero mobilizacji, doopa blada
Nigdy nie osiągnę tego, co zamierzyłam. A jeśli nawet, to będę sięz tym bujać do wiosny, a potem radosne jojo
![]()
Wczoraj napiłam się odrobinę (jeden drineczek tatanki)... zamiast warzyw zjadłamna kolację tekturki z jabłkami duszonymi (nie słodzonymi, mojej roboty)
Wszystko było ok, dookoło 21![]()
![]()
Wpadłam do lodówkki i poszło
Zeżarłam pół chleba z soją, posmarowanego margaryną, trochę z polędwicą... trochę z resztą jabłek ze słoczka ( no bo jakżeby mógł stać otwarty w lodówce...)![]()
![]()
![]()
do tego kilka orzechów, tradycyjnie garść rodzynek... ( te rodzynki to ja chyba wlicze w dietę jakoś np. do kawy... bo jaki tak nie mogęz tym wygrać...)
oczywiście jak juz zjadłam to wszystko, zaparzyłam sobie podwójną Figurę![]()
![]()
Nie mam nicnaswoje usprawiedliwienie, nie jestem w okolicy @ ani w stresie.....
beznadzieja..................
ot, kim jestem
![]()
Zakładki