-
zazdroszczę Ci moja droga tej wystawy. Ja też bym chciała gdzieś wyjść, ale po pierwsze nie ma z kim, po drugie nie ma gdzie. Moja mieścina jest taka uboga w takie rzeczy. Mamy raptem jedno muzeum regionalne i tyle :/ i aż dwa kina eh... a do tego jeszcze na weekendy muszę jeździć na wykłady nie podoba mi się to
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=330
-
To może warto pomyśleć o zorganizowaniu czegoś we własnym środowisku?
Aha już wiem co na obiad: dziś risotto z warzywami, z przyprwamami wschodnimi - mniam.
Miłego dnia
-
Wow!
Na poczatku powiem Ci, Poem, ze pamietnik prowadzisz wzorowo! Jest tu bardzo przejrzyscie i czytelnie. I jest to co lubie, czyli rozpiska jedzonka, ktore wcinasz. To pomaga mi planowac swoje wlasne menu
Cos mi sie zdaje, ze bede ten pamietnik subskrybowac
Mam pytanie odnosnie pieczywa chrupkiego. Jesz Wase czy jakies inne. No i jaki rodzaj tej Wasy, bo sa rozne. Ja nigdy nie jadlam takiego pieczywa, wiec sie nie orientuje.
Pozdrawiam
-
pegi - jem wasę 3 zboża, lub wafelki ryżowe. Teraz kiedy próbuję wrócić do wagi 54 kg jem tylko takie pieczywo; czasem mieszam z pełnoziarnistym lub bułką grahamką.
Fajnie cieszę się że będziesz do mnie zaglądać, będzie mi bardzo miło.
Aha zmodyfikowałam trochę swoją kolację:
zamiast pieczywka, serka i rybki wędzonej jest winko białe, czerwone i wódka , hihihi
Znalazłam się na imprezce, pierwszy raz od pół roku, no i nie mogę sobie odmówić. Oczywiście w małych ilościach.
Pozdarwiam
-
Witam kochane!!!
Piękny dzionek, ale ja niestety złamałam dietkę dzisiaj, może nie do końca jakościowo, ale ilościowo na pewno. Więc jak było?
ŚNIADANIE: wzorowo, czyli owsianka z rodzynkami i miodkiem. Do tego kawa z mlekiem, ale tym razem bez miodku.
II ŚNIADANIE: jabłko (250 g). nic innego ni udało mi się zjeśc bo siedziałam w czytelni i nie było warunków na bardziej złożone żarełko;
OBIAD: risotto z warzywami; 1/2 paczki ryżu, 125 g warzyw na patelnie, 1/2 łyżeczka oliwy, 1 łyżeczka miodu i 1/2 łyżki rodzynek;
PODWIECZOREK: I tu niestety zaczyna się: 5 wafelków ryżowych z serkiem homogenizowanym jogo (225 g) i 1 łyżeczka dżemu
KOLACJA: 5 kromek pieczywa wasa, do tego 50 g żółtego sera wędzonego, 50 g łososia wędzonego i 50 g śledzia w śmietanie na słodko
czyli w porządku jeśli chodzi o skład - ryby, pieczywo pełnoziarniste, sery - ale dlaczego do cholery po 5 kromek????
Troszkę jestem zła bo wyszło mi z obliczeń ok. 1950 ckal. mam nadzieję że nie skończy się to dla mnie źle. Całe szczęście że ten ostatni posiłek zjadłam ok. 18.00 godz. jest szansa że do nocy troszkę spalę. Na moje usprawiedliwienie dodam jeszcze, że wczoraj i dzisiaj baaardzo dużo chodziłam. No, kiedy o 2 nad ranem wracałam z imprezki do domu okazało się że autobus nocny ma zmienioną trasę i musiałam doginać ok. 3 km. w butach na obcasach, przy czym wcześniej dygałam sobie na nich przez ok. 4 gdz w dyskotece. Dziś natomiast łaziłam po sklepach w poszukiwaniu lepsiejszego obuwia jesiennego. Niestety, 2 godziny człapania bez skutku.
Od jutra wracam na łono diety. Mam nadzieję że na koniec tygodnia, ważąc się rano zobaczę na skali nie węcej jak 55,5 kg.
podrawiam was słoneczka
-
Tak więc, wczorajszy dzień był dniem słabości łasucha. Zamknęłam się w 2000 ckal. Ale dzisiaj powrót. Mój plan to:
ŚNIAD.: owsianka z rodzynkami i miodem; kawa z mlekiem
II ŚNIAD: 110 g ciast drożdżowego z gruszką;
OBIAD: 400 g kalafiora, 300 g fasolki szparagowe - zapieczone z 50 g sera żółtego;
PODWIECZOREK: jabłko (250 g)
KOLACJA: 3 wafle ryżowe, 3 ł. dżemu z cukinii; kawa z mlekiem;
Zamknę menu w limicie ok. 1400 ckal.
Dzisiaj jest baardzo leniwy dzień, dlatego postanowiłam zrobić coś dla ducha. Będe leżeć i czytać. Posłuchamm fajniutkiego, delikatnego jazzu i będzie fajnie. Może wyjdę jeszcze na spacer (wybory). Na koniec zaplanuję jutrzejszy dzień , a może nawet cały tydzień.
A wy, kochane forumowiczki - jak spędzicie niedzielę?
-
Hej,
Poem, Ty sie martwisz, ze zjadlas za duzo ok 18, a ja zladlam o wiele za duzo o polnocy!!! Dzis rano na wadze 55,8 kg. I mam ogromne wyrzuty sumienia. Po porannej toalecie i tak czuje sie ciezko i o dziwo nie glodna. Wstalam o 10, o 11 zrobilam sobie kawke i do tej pory nic nie jadlam. Nie jestem glodna. I chcialam dzis zrobic sobie dzien wzorowej diety, ale nie moge...bo jade dzis na urodzinki do 5 latki i bedzie tort
Pocieszam sie mysla, ze od jutra bedzie juz tak jak trzeba i wszystko zgodnie z planem.
Swoja droga myslalam, ze Ty "jedziesz" na diecie 1000 kcal Chyba sie zasugerowalam tym, ze ja staram sie tego trzymac no i tak na oko wynikalo mi z Twojego menu
Pozdrawiam
-
pegi - dieta 1000 ckal to dla mnie troszkę za mało, tym bardziej że do zgubienia mam jedynie 3 kg. Głównie chcę się oprzeć efektowi jojo, by nie wrócić do wagi 70 kg. Wiesz, 1000 ckal mogłoby być zgubne, bo potem trudno byłoby mi wrócić do w miarę normalnego jedzenia. Chcę zgubić te kilka kilogramów w mało restrykcyjny sposób. Przez ostatnie 2-3 m-ce jadłam w granicach 1800 - 2200 ckal. To było troszkę za dużo. Więc jedząc 1200-1500 ckal. powinnam zgubić nadmiar tłuszczyku.
-
Ehh... jestem beznadziejna. Niestety nici z mojej diety dzisiaj. Zauważyłam, że w moim rodzinnym domu bardzo trudno jest mi zapanować nad swoim jedzeniem. Łatwo kuszą mnie różne smakołyki przygotowane przez moją mamę. Np. dzisiaj na kolację mój tatko wszamał sobie goloneczkę w piwie. Ja nie jestem amatorką mięska i jem go zwykle bardzo rzadko. Ale dzisiaj ta giczka tak do mnie przemówiła, że nie mogłam się powstzrymać Zjadłam jej tak ok. 200g z chrzanem, ale na szczęście bez pieczywa, chociaż to. Tak więc znowu na koncie 2000 ckal. Cholera jasna, tak mi trudno .... Mam nadzieję że jutro lepiej sobie poradzę. Muszę obrać jakąś metodę bo inaczej będę zgubiona.
i tak zrobiłam postęp. Ograniczyłam do minimum słodzenie miodem. Nie jem w ogóle pieczywa , poza waflami ryżowymi i wasą. Jeszcze tylko te cholerne pojadania. Muszę jakiś styl obrać, żeby mnie nie kusiło krążyć wokół lodówki. Tylko jaki? Jakoś popierniczyło mi się wszystko.
Coś mi się wydaje że ma na to wpływ tv. Kiedyś, kiedy mieszkałam sama, nie oglądałm telewizji. Zamiast tego czytała, zajmowałąm się sobą i temat lodówki nie istniał. Teraz dość często siedzę przed ekranem, a jak wiadomo sprzyja to pojadaniu. Tak zacznę od telewizora.
Życzcie mi proszę powodzenia. Bo siły potzrebuję za dwóch...
-
Czyli tak, zaczynam od początku:
wiek: 28 lat
waga: 57 kg
talia: 65 cm
biodra: 92 cm
uda: 52 cm
CEL:
waga: 54 kg
talia: 60 cm
biodra: 90 cm
uda: 50-49 cm
Ustalam termin osiągnięcia celu: koniec listopada.
Założenie: ważyć się nie częściej niż raz w tygodniu. Jutro rano na czczo zważę się i podam wyniki. Pomiary centymetrem zrobie za miesiąc. musi się udac, zaczynam od dziś. ponieważ jeszcze nie śpię, to zanim położę się do łóżka, poćwiczę, potem poczytam i posłucham jazzu.
papa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki