Wątek: plaża obnaża - pora coś zrobić naprawdę

Metoerku,

to Ty wyszalej się za mnie na nartach, a ja za Ciebie poczyatam

uważaj na dietę na tyle na ile się da, wiem jak ciężko utrzymać SB na wyjazdach, szczególnie na początku. Ale można chociaż troszeczkę. Trzymam mocno kciuki.

miłego weekendu

meteorku, szalej tam sobie na nartkach i nie przejmuj sie dietka, bo co zjesz to napewno wyjezdzisz cudnie, ze waga zeszla w dol!! gratulacje!! ja cie gonie gonie i raczej nigdy cie nie dogonie, uciekasz mi jak szalona raczej nigdy sie nie zapedze w twoje okolice... no ale blizej ciebie to baaardzo bym chciala

Dobrej zabawy
a ja marzę już o słonku i kwiatkach

aby do wiosny

Pozdrawiam i buziaczki przesyłam

Buziaczek na nowy tydzień
( wisi kilka zjątek w moim topiku)

Tak się cieszę chudzinko!!!!!
Gratuluję oczywiście. Jak widzę, że innym tak ładnie idzie to myślę sobie, że i dla mnie jest nadzieja

Powiedz jakie książki będziesz czytać, bo ja ostatnio pochłaniam i już mi pomysłów brakuje.

Pozdrawiam cieplitko
Kaszania

Ps. pochwalę się jeszcze tylko, że z Bartkiem już lepiej dostaje 5ki i 6ki oraz oczywiście 1ki

jestem

narty bardzo udane - pojeździliśmy bez kolejek, co w Szczyrku jest rzadkością
było słoneczko, lekki mrozik i całkowity luz

dieta... no cóż - nie było diety

wypoczęłam bardzo - nawet poczytałam

za to dziś byłam w pracy 11 godzin! jeśli jeszcze raz usłyszę, że nauczyciel pracuje 18 godzin to będę strzelać!
po prostu padam na twarz...

Stelluś - mam nadzieję, że lepiej się czujesz, dbaj o siebie, buziaki przesyłam

Wkro - poczytałam jednak! mąż patrzył dziwnie bo ksiażka ma tytuł "Dobra żona"

milasku - wyszalałam się, za tydzień znowu jedziemy jak dobrze pójdzie zima nie odpuszcza więc korzystamy ile się da; dieta - patrz wyżej

jumboshrimp - mam wrażenie, że teraz to ja zmierzam w stronę twojej wagi, eeehhh

waszko - ja w weekend miałam i słonko i śnieg - czyli to co lubię

Kaszaniu - wiedziałam, że dasz radę!!! straszliwie się cieszę i czekam na szczegóły
co do książek - nie wiem jaką literaturę lubisz? ja jestem nałogowym czytaczem i czytam dużo, chyba poza literaturą fantastyczną; za mocno chodzą po ziemi, żeby czytać bajeczki, chociaż rozumiem, że można je lubić
w ogóle lubię ksiażki "prawdziwe", teraz czytałam "Dobrą żonę" Elizabeth Buchan - bardzo polecam (napisała też "Zemstę kobiety w średnim wieku" - nie czytałam, ale tytuł intrygujący, prawda?)
i bardzo, bardzo się cieszę sukcesami Bartka a że ma 1ki to zupełnie normalne, ważne, że nie tylko 1ki

dzięki za wpisy i bardzo was pozdrawiam

Meteorku,

dieta nie zając, nie ucieknie. O weekendzie zapomnij. Mam nadzieję, że dziś grzecznie na łono SB wróciłaś, mimo niesprzyjających warunków. Niestety ciężko jest SBować jak się jest 11 godzin poza domem - ja mam tak co poniedziałek

Ja w swoim życiu jeżdziłam na nartach tylk o2 dni. I nie było to na tyle dwno, żebym nie pamiętała, że męczące to jest i trochę wysiłku wymaga. Kalorię się więc na 100% spala. No i jeszcze pamiętam, że jakies nowe miśnie wtedy odkryłąm. Także, na pewno straciłaś na wadzę mimo niedietowania.

mam nadzieję, że jutro dzień lżejsz CIę czeka.

pozdrawiam

Meteorku, aż ci zazdoszcze tych nart, choć nigdy nie jeździłam. Najważniejsze jednak, że dobrze się bawiłaś, że się wymęczyłaś, poczytałaś i psychicznie odpoczęłaś. Podejrzewam też, że nałykałaś się mnóstwa świeżego powietrza. Niech ci go starczy do następnego weekendu

dzięki dziewczyny narty polecam (moja kumpelka z pracy ma 32 latka i właśnie się uczy jeździć i dobrze sobie radzi; pomyślcie o tym w wolnej chwili )

... chyba złapałam nową, silną motywację...
zadzwoniła do mnie dzisiaj koleżanka z liceum i przypomniała mi, że 20 lat temu zdałam maturę (przy okazji ustaliłyśmy, że to nie może być 20 lat... na pewno mniej... )

w czerwcu lub nawet maju będzie spotkanie się cieszę fajną klasę miałam

nio i motywacja jest bo nie chcę wyglądać jak własna ciotka

dobrej nocki