-
lovly:
szkoda z tym jojo, ale wiesz co, nie dobiłaś do swojej wagi początkowej, więc jeszcze nie jest za późno! bierz się za siebie, ale już! i zaglądaj tu częściej. gdzie Ty się w ogóle podziewałaś? opowiadaj co u Ciebie
te kilka kilo zrzucisz raz dwa i będzie po kłopocie
ja się jakoś trzymam, ale za to nic nie chudnę
buziaki
-
buraczeq dzięki za twoje hasło, czyli tytuł twojego wątku
przeczytałam go kiedyś i w trudnych chwilach tak sobie właśnie mówię do siebie i działa!!!!!!!!!!
-
czesc kochane moje !
Moje wakacje już za mna i od poniedziałku czeka na mnie praca i nauka na poprawke . Bawiłam sie dobrze i nie co odpoczełam. Zrelaksowana moge myśleć i działac na diecie . Pamietam o was kochane moje .
buraczeq chyba wyjechała bo cos nie widze postów ...
buziaki cukierki :*
-
nie wyjechała...
może to głupio zabrzmi, ale wiecie.. ja już jakoś straciłam to, że kiedyś motywacje czerpałam z forum...
ciągle jestem na bieżąco więc wszytsko wiem i o obcasach Cocci, o wstepie za 20 zeta (ale ktoś tu miał wejściówki :P ) o powrocie Hopci (się nie dało nie zauważyć ) i ktoś mi tu jakieś przepisy na niezdrowe rzeczy zapodawał tylko... ja to forum już za bardzo wzięłam sobie do serducha... no może nie forum tylko Was :P
Myśle, że te nasze relacje są... zbyt przyjacielskie... tak naprawde nikt by mnie tu chyba nie zbeształ, że postanowiłąm się odchudzać a co wieczór piłam kawe zbożową na mleku z miodem... wręcz przeciwnie.. gdybym napisała, że zjadłam całą czekolade to każda z Was powiedziałaby zapewne, że trudno, stało się, jedna jaskółka wiosny nie czyni i że jutro napewno pójdzie mi lepiej...
Chyba za bardzo się już zżyłyśmy i to czy nasze odgrubianie nam wychodzi czy nie w niewielkim tylko stopniu zalezy od forum... no a przynajmniej tak jest u mnie...
Nie umiałam na siebie patrzeć ostatnio w lustrze... ciagle siedziałam w domu bo wszystko stało się przyciasne i wstydziłam się gdziekolwiek pokazać...
Ale ćwicze... hehe... to już ponad 2 tygodnie jak ćwiczę regularnie co rano... teraz przed aerobami wypijam duzy kubek kawy (już bez mleka, żeby ograniczyć węglowodany) po to, żeby tarczyca zaczęłą intensywniej pracować i tym samym organizm zwrócił większą uwage na gubieniu takanki tłuszcowej... po aerobach robie A6W i choć jestem na etapie 10 powtórzeń i co rano daje mi to nieźle w dupe to się nie poddam... następnie walka z hantalkami o ładną linie ramion i jędrność piersi...
Wcale nie ejst łatwo... mam ogromną ochote na inne jedzenie niż to, które obecnie wcinam... Jednym z bardzo motywujących mnie zjawisk jest... to cholerne wesele za 5 tygodni... Nie chce już wyglądać na nim jak paczek... i powrót do Krakowa... wszyscy chwalili, że tak ładnie schudłam a tumczasem tydzień temy na wadze zobaczyłam znów 74 kg... gdzie do cholery podziały się te moje ukochane 67????
zjadłam je...
Nie chec się tylko odchudzać... ja chce chudnąć!
dobra... wyrzuciłam z siebie co nieco... może teraz będe już weselsza...
i.. miło widzieć Was... :P
-
widze buraczq, ze ladnie ci idzie...zobaczysz, ze efekty tych cwiczen beda widoczne szybciej niz sie spodziewasz najgorzej jest zaczac..i masz racje z tym ;/ ludzie przestali sie ochrzaniac, zeby jakos nie zabrzmialo groznie??cy cos w tym stylu..tak jakby nie chcieli zranic tego obcego kogos po drugiej stronie...a krytyka dziala budujaco..chociaz nie zawsze
-
korci mnie... centymetr, który wreszcie zdjęłam z klamki do szafy i głęboko schowałam w szyfladzie...
waga, która dziwnie patrzy na mnie spod wanny...
ale to już była obsesja... moje udo potrafiło mieć 5 różnych wyników w ciągu dnia... o wadze nie wspominając...
zrobie to w srode rano jak przystało na 'grupe Weiderową'
Kawa wypita... ale dziś jakoś nie mam zapału do ćwiczeń-co oczywiście nie będzie żadną wymówką i zaraz wskakuje na steper...
pogoda jest zdecydowanie nie mobilizujaca...
-
buraczku: wiesz co... może masz rację z tym forum. choć na mnie ono już dawno nie działa mobilizująco. jestem tu i traktuję to jak spotkanie z koleżankami. widzę, że jak mam jakieś zajęcia, to nie potrzebuję forum tak bardzo. ale tu mogę się wygadać i zawsze ktoś coś poradzi. od dawna nie piszę co zjadłam itd. czasem ogólną liczbę kcal. ale to już chyba odrębna sprawa- forum i odchudzanie. paradoks.
mówisz, że oczekujesz krytyki. a mnie ta krytyka denerwuje. jak ktoś się czepia, coś mi każe. już chyba po prostu nie po to tu przychodzę. wkurza mnie, że ktoś mi mówi, co mam robić, a mnie nie zna, nie wie jak wygląda mój dzień itd.
foru, może mi dawać motywację. pooglądam zdjęcia, poczytam inne posty. ale dam sobie radę sama, tak jak dałam kiedyś.
i bądź tu z nami, pogadaj z nami. forum bez Ciebie jest już trochę inne.
choć ja sama muszę powoli ograniczać się, bo mi mędzą, że to nałóg.
marlenka: fajnie, że jestes spowrotem powodzenie z dietką i wpadaj często
-
jestem jestem póki co się nie ruszam...
ostatnio ogolnie przezywam jakieś takie chandry więc i tu się tu odbiło...
przed chwilą zjadłam nieprogramowego grzybka i troche jestem zła na siebie..
bo co będzie jutro skoro planuje zrobić mamie bananowca, knedle z sosem i sałatke z ... buraczków :P to tak z racji urodzin czy poradze sobie, żeby tego nie jeść?
MUSZĘ!
i nie ma że moge tylko troszke bo ja wogóle nie moge!!!
ech to wesele
a na dodatek... przed chwilą dzwoniła kumpela z informacją, że... 30 czerwca będe Jej świadkiem na ślubie
dobrze, że do Jej wesela mam trohe więcej czasu niż teraz
będe się bardziej zdrowo odchudzać bo teraz to już nie mam za bardzo na to czsau, ale.. i tak źle nie jest
-
buraczq tylko nam sie nie wkruj przypadkiem do tej salatki :P
-
Witam dziewczynki, cos tu cichutko ostatnio, ja sie troszke ograniczam z jedzeniem, hmmm znaczy sie to dlatego ze duzo mam dyzurow ostatnio, np teraz jestem 3 noc pod rzad w pracy, dzien przesypiam to nie mam kiedy jesc, jeszcze dzis tez mam nocke.. matko 4 noce pod rzad w pracy jak ja to zniose... ale powiem wam, ze ostatnio uslyszalam ze jestem sliczna i wogole mnie podrywa taki jeden pracownik mojego oddzialu - wczoraj mialam imieniny i specjalnie przyjechal na dyzur do mnie z roza, wiecie jak to milutko...tylko kurcze ja juz zajeta.... ale milutko jest, a nastepna nocke mam z nim, zobaczymy co wyniknie, bo jak narazie to dostaje mnustwo smskow...
Na wadze juz ok 70 kg wiec 2 kg mniej, nie jem ziemniakow i tlustego...ehhh ale to zycie pokrecone jak nie bylo facetow to nie bylo a teraz kurcze cos przejrzeli na oczy hiihi a ja juz jednemu obiecalam ... mysle ze to zasluga tego ze bardziej uwierzylam w siebie i stalam sie bardziej smiala no i chyba dlatego mnie troszke lubia...to wszystko dosc nieskladnie napisane ale wybaczcie, to zmeczenie, ale chcialam sie z wami tym podzielic buziaki trzymajcie sie!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki