-
Babka -
250g mąki półgrubej
250cukru
250masła
250twarogu (najlepiej taki ten "mokry")
4-5jajek
skórka z jednej cytryny
rodzynki w rumie namoczone tak około pół kubka (2-3garśce)
proszek do pieczenia
cukier waniliowy.
Z białek utrzeć śnieg. Potem w dalszym garnku utrzeć cukier, cukier waniliowy, masło i żółtka w jednolitą masę. Jak już jest kremowe to przymiksować twaróg. Następnie dodać mąkę z proszkiem do pieczenia, skórkę z cytryny i rodzynki. Zamieszać porządnie. W końcu przymieszać śnieg z białek. Wylać do formy wymaszczone i wysypanej bułką tartą.
Piec takich 45-50min na 150stopni, ale ja zawsze piekę tak około 25miut na 100stopni, żeby mógł proszek do pieczenia zadziałać i resztę czasu na 150 .
Ostatnio próbowałam dodawać rodzynki dopiero jak jest w formie do babki już to ciasto a i tak spadły zupełnie na dnio i nie wiem co z nimi u licha .
Osobiście lubię bardziej klasyczną babkę jak jest z tą kakaową częścią, ale brat z tato zgodnie chętniej wcinają tą twarogową (raczej smakuje po cytrynie i rumie ), więc nie wiem co i jak .
-
A tak btw.to dobre rano wszystkim . Właśnie dowcinałam podwójną owsiankę - dziś bananowo-czekoladową, czyli z suszonymi bananami i kilkomy kuleczkami czekoladowymi, kaloryczne wychodzi tak samo jak ta z rodzynkami, jabłkiem i cynamonem .
W planie by tak rower, tylko kurczątko te łydki ciągle nadwrężone ...ale trzebaaaa, bo leeeń . A w dodatku słoniec - niech nie myśli, że mnie tak tylko na tym niebie prowokował będzie
-
dziękuje
dobry dobry no słonko u mnie też się dziś pokazało ciekawe na jak długo :P
-
Jak na dziś 45,6km przejechane w 2h i 16min., czyli jakieś 950kcal spalone . Ale wymiatam ryjafonem ziemię . Now obiadek - dziś znowu jakiś wielki talerz tej warzywnyj gęstej, cuś się zakochałam w witaminach to lato i do tego duszone cycki z kurczaka . Posprzątać doma, zakupy jedzeniowe, może się jeszcze na ten przekładaniec skuszę zrobić i nareeeeeszcie relaks .
-
Ojj ale Ty ostro pedałujesz
A nie rozrastają Ci się od tego łydki?
-
No właśnie, że nie rozrastają a wysmuklają , spadł jeszcze jakiś 1,5cm pomimo tego, że tak jeżdżę. Czytałam ostatnio nawet w czasopisie o fitness, że to poniekąd taka fama jest, że łydki od roweru gigantyczne. A co wiem julix też pedałowała i łydeczki drobniutkie
-
ej a co do przekładańca to moje chłopy stwierdzili że pyszny ale mogłobybyć więcej budyniu :P ale to zależy co kto lubi
ale julix to w ogole kruszynka
a Ty jeździsz na takim stacjonarnym czy zwykłym ?
-
Ale Julix to od samego poczatku łydki drobniutkie miała.
A jeżeli ja startowałam z 41 cm, to mam sie czego obawiać...
Od 4 dni ćwiczę pilatesa i łydki dosyć sporo tam pracują. Postaram się poćwiczyć conajmniej przez dwa tygodnie i mam nadzieję, że w koncu zobaczę na tej miarze 35 w obwodzie łydki... chociaż tyle...
-
O boże zazdroszcze pedałowana !! U mnie sloneczko , ale nie chcę wychopdzić dopuki nie zrobie porzadku z włosami ( czekam na fryzjera) ... Ja dzisiaj nic a nic nie ćwiczyłam tylko w kuchni sprzątalam .. Mam mega lenia i wole jutro nadrobić
-
Ja też ostatnio leniwa jestem...chyba sobie jakieś baterie kupię
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki