Strona 142 z 316 PierwszyPierwszy ... 42 92 132 140 141 142 143 144 152 192 242 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,411 do 1,420 z 3158

Wątek: A herbata czarna myśli rozjaśnia...:)))

  1. #1411
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    A jakoś lubię takie zalatane dni - to do sklepu, to coś upiec, połażę sobie po sklepach, pooglądam, zrobię porządek - spokojnie, none stress . Dla mnie semestr to jedna mega monotonia - wyjadę na akademik - zajęcia, identyczne prawie wszystkie wieczory, wracam do domu z powrotem - wypakować, wyprać, pouczyć i w niedzielę od nowa - jakoś nie ma miejsca na takie swobodne ot sobie bycie

  2. #1412
    suspense Guest

    Domyślnie

    nie ma czasu na pieczenie :P

  3. #1413
    cherryAngel jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Właśnie, najgorsze to pieczenie...

  4. #1414
    aneurysm jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mimo tych twoich narzekań i tak uważam że życie studenckie musi być napraaaaewde fajne

  5. #1415
    suspense Guest

    Domyślnie

    buciku kochana daj znać życia jakiś bo ci tu z tęsknoty uschne

  6. #1416
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Hey .
    Na chwilę tylko, bo potem zmykam kumać co z tym świętem - wczorej około 2000kcal, ruchu tyle co napisałam, od późnego popołudnia już tylko komputerowałam - oglądnęłam sobie Listę Schindlera, potem Yamakasi rozoglądałam, potem mnie naszły chętki zeżreć cały plech tego strudla, więc z R.poszliśmy pograć po i-necie gry żeby tylko mnie utrzymać z dala od lodówki - stoczyło się na moje jedzenie, poryczałam się i o 22.30zasnęłam jak niemowlak .

    Dziś jedziemy na święto - mam nadzieję, że zdrowy rozsądek weźmie górą i nie będę jutro niemiło wspominała góralskiego jedzenia. Jak na chwilę obecną zjedzone : podwójna owsianka z jabłkami i rodzynkami oraz dwa kawałki strudla jabłkowego z rodzynkami z ciasta francuskiego. Liczę zamiast obiadu, bo w porze obiadowej wybywamy - reszta jedzenia na miejscu (liczę z piwkiem ).
    Wyszperałam kufel piwny w szafce w kuchni półlitrowy, więc się spijam czym idzie - woda, herbata, wczorej tego półlitra sobie dałam na całe popołudnie wieczór na pepsi - już chyba wiem co zapakuję w przeprowadzce na akademik do pudła . Momentalnie znieważam go półlitrem herbaty miętowej, żeby mnie znowu nie rozdymało po tych jabłkach .

    A za tydzień wyjazd najprawdopodobniej na Słowację na Fatrę na tydzień, więc zobowiązanie przez cały ten tydzień nie zaliczyć jedynego kompulsu, żeby się trawienie uregulowało. No chyba się uda....

  7. #1417
    Nika1990 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    I jak i jak ?? hehe czekamy na relację gdy wrócisz
    A co do jedzonka...hmm...piwko,strucel...niezbyt to dietetyczne i zdrowe...
    Ale jezeli chudniesz na takiej diecie, to okey

  8. #1418
    Jigsaw jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-06-2007
    Posty
    1

    Domyślnie

    s tam raz na jakiś czas nikomu to nie zaszkodzi byle nie za czesto .. ja uwazam , ze życie studentki jest super . Najlepsze lata zycia !a wogólę lubię być ,,zdana tylko na siebie " więc mi by cos takiego odpowiadało

  9. #1419
    AAnikAA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-09-2004
    Posty
    22

    Domyślnie

    WITAJ KOCHANA POWRÓCIŁAM NA PLAC BOJU NIE TYLKO POBITA, ALE WRĘCZ ZMASAKROWANA NA SZCZĘŚCIE POSTANOWIŁAM, ŻE KONIEC Z TYM DLATEGO WPADŁAM DO CIEBIE, ŻEBY SIE PRZYPOMNIEĆ I POPROSIĆ O ODROBINĘ WSPARCIA POZDRAWIAM SERDECZNIE

  10. #1420
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    No to po Święcie Gorolskim . Spróbowałam co było możliwe - placka z borówkami, makiem, serem, zbójeckie mięsko, piwka rochu, miodula, R.placki ziemniaczane...i wiecie co? Jestem z siebie dumna, że odchudzanie nie przewróciło mi w głowie i nie chrupałam jak dureń Wasy tylko umiałam jeść wszystko byle z umiarem. Bo odchudzanie nie polega na tym, żeby jeść dokoła trzy produkty i po fakcie chorobliwie unikać wszystkiego co nie jest light i bez tłuszczu tylko trzeba znaleźć granice i czas od czasu pozwalać sobie na conieco grzechu, tylko bez obżerstwa, bez jedzenia bez pamięci. Zwycięzcą w odchudzaniu nie jest ten, który wyrzuci wszystkie produkty z jadłospisu i do końca życia ich nawet nie spróbuje z chorej obawy o przytycie tylko ten, który nauczy się poskromnić swój apetyt - i jak jest taka okazja to dać sobie trochu piwa i spróbować specjałów kuchni góralskiej albo innej .
    Od dziś już znowu wzmożona kontrola jadłospisu, bo wyszło oczywiście ponad limit w te dwa dni, ale grunt, że była zabawa i dobry humor . Mam nadzieję, że uda mi się kupić nowe siodełko, więc rowerek, trochu poganiać za butami na wycieczki górskie, kosmetyka, jedzonko... - powinno się trochu polatać po sklepach . Oprócz tego w planie dorobić porządek generalny w pokoju i upichcić co dla tych moich mężczyzn .
    So lets go !

    P.S. - AAnikAA - witam z powrotem . Możesz na mnie liczyć w ramach zabieganych wakacji .

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •