ja bym pewnie też jakieś ciastowcinała...i nie tylko...ale mi szkoda tego, co już osiągnęłam, więc trzymam się w ryzachtak blisko celu, tylko głupi by to zmarnował, a ja aż taka głupia jednak nie jestem (wiem, nie wyglądam na taką
)
ja bym pewnie też jakieś ciastowcinała...i nie tylko...ale mi szkoda tego, co już osiągnęłam, więc trzymam się w ryzachtak blisko celu, tylko głupi by to zmarnował, a ja aż taka głupia jednak nie jestem (wiem, nie wyglądam na taką
)
Hmm, no właśnie wcinam ciasteczka świąteczne, do du.. z dietą, oj jak ja bym chętnie delektowała się sałatkami i serkami, ale Boga jak się potem uczyć po kilka godzin z rzędu kiedy w brzuchu co chwila poburkuje?! Wyskoczę gdzieś na dwór pobiegać to przylezę tak zmordowana, że nad tymi wykładami zasnę i tyle z egzaminu...oj żeby już było po i mogłam się potem przez te 3tygodnie za siebie porządnie zabrać
! Wnerwiona jestem...
![]()
Do kitu, do kitu... byle by głównie do tej głowy co wlazło
! Ale się znowu wczorej elitarnie wściekłam - z nerwów podjadłam słodyczy aż mi rozum przestawał te ilości pojmować, więc przygotowałam kawy i zaprzysięgłam się, że jeśli te kalorie nie spalę ruchem to wykorzystam do nauki
. Ja się zabrałam do roboty, to skończyłam o 00:20 w nocy - powtórzyłam co zamierzyłam a jeszcze dodatkowego coś wyszło mi wcisnąć do tej głowy
...a potem poczułam głód
. Ano jak by go nie czuć w nocy, ale tego uczucia to się nie zapomina
. Rano waga pokazała 55,5kg, więc nie najgorzej, bo wyglądam na więcej po tym prawie tygodniu wielkiego biesiadowania
, no postanowiłam do Sylwestra postarać się ją przynajmniej utrzymać i od Nowego Roku obaczymy
. No mykam jeszcze trochę poczytać co tam w trawie dietetycznej piszczy
![]()
wow...mnie by się pewnie nie chciało uczyć do tak późna...no ale...jak mus to muskcal na pewno też trochę poszło przy tym
a ja w dalszym ciągu czekam na wagę którą miałam przed świętami...no ale...cierpliwa jestem
nie dam się
![]()
pozdrawiam![]()
Hej Grzibcio![]()
Może to dobry pomysł z tym kuciem po nockach bo przygotujesz organizm na sylwestrową zabawę![]()
Och dziewczę jak ja bym chciała ważyć tyle co ty
![]()
Zazdroszczę.... Nie myśl obsesyjnie o dietce tylko pomyśl o utrzymaniu tej wagi i będzie ok.
Spadam bo zaczynam Cię pouczać![]()
PozdrowkiPA**
![]()
Największe przeszkody to własne nastawienie.
jupimor - ja kiedyś ważyłam 76 kg...duuużo...ale jak widać, dla chcącego nic trudnegotrzymam kciuki za Ciebie, a już niedługo ktoś będzie pisał, że chciałby ważyć tyle co Ty
![]()
Ano faktycznie, może i ja będę razy pisała że chcę ważyć tyle co ty, bo momentalnie u mnie takie apokalipsy, że hohooooo
. Ticker już poniekąd nieważny a ze zabawy Sylwestrowj nici, bo za a nikt mnie nie zaprosił nigdzie
![]()
![]()
a po b i tak mi się uczyć trzeba
nastał dziś u mnie trzeci dzień nauki czyli krytyczny, od południa obijałam się na maksa, teraz powoli zasiadam do nauki, jestem w tyle 20str. dużo obliczeń, reakcje redoks, kompleksotwórcze, elektrolity...bleeeeeee
, nienawidzę tego i diabeł chciał, by te tematy zawsze się na egzaminie zdarzały
.
Zmykam powoli się obsesyjnie pouczyć![]()
Bleeee to już było w liceum a co dopiero teraz na tej medycynie...jestem w połowie, no jeśli zapamiętam co się dzisiej uczę aż do egzaminu to chyba z radości oszaleję i popłaczę się zarazem![]()
Zakładki