rozni ludzie rozne potrzeby
na babskim spotkaniu mozna sie posmiac, wiec nie narzekaj tutaj tylko baw sie dobrze, a raz na jakis czas mozna zaszalec no glowa do gory
rozni ludzie rozne potrzeby
na babskim spotkaniu mozna sie posmiac, wiec nie narzekaj tutaj tylko baw sie dobrze, a raz na jakis czas mozna zaszalec no glowa do gory
Ja tam chętnie poszaleję, tylko że z jedzeniem u mnie kiepsko już od kilku dni , we wtorek nowy semestr, potrzebuję uregulować trawienie a bynajmniej wieczorne imprezki temu nie sprzyjają . Ja się tylko boję, że nie pohamuję z ilościami w tej miłej atmosferze .
Aj bieżnia rulez , tylko droooogie one dosyć mam takie wrażenie są . Pamiętam że mum wtedy baaardzo długo czekała z zakupem, bo strzelić taką kasę to już człowiek dobrze porozmyśla, czy będzie tego używał . Plus elektryczności to chyba też nie mało zużywa
ja mam to samo !
już łatwiej jest mi nie jeść czegoś wcale niż na jedzeniu np. kostki czekolady poprzestać
Mądra dziewczynka ze mnie - przylazłam w godzinę później, czyli połowa już po jedzeniu, a ja zostałam na wodzie mineralnej i choć w końcu żeby tak głupio nie ślęczeć nad czystą wodą cały wieczór zamówiłam jedną ice coffe . Co prawda była na tym bita śmietana, w środku trochu lodów, ale za to nie dosładzana .
Czyli kalorii na dziś liczę około 1700 wyszło, minus 90min. marszobiegu - 12,6km - czyli cuś koło tych 800kcal, minus godzina rześkiego marszu powrotnego do domu . Tylko nadal nie mam wypełnionych tych papierów na stypendium i podania napisanego a zaraz z rana trza ich podrzucić . Ehh, zmykam cuś tam konstrukcyjnego wymyślić . Kobranoc
dobranoc :-*
w sumie nie głupi pomysł z tym przychodzeniem po czasie ^^
miłego poniedziałku
hahaha no nie widze ze znalazłas wspaniałe wyjscie z sytuacji
Fajnie to rozegrałas
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Ehh, no też rozmyślałam nad tym całe popołudnie . W końcu nie taki spekulator ze mnie, bo po obiadku byłam na bieżni a że o 18 dopiero z niej spełzłam to jakoś tak naturalnie wyszło, że się spóźniłam .
Kurka tylko wzdycham tu nad tymi dokumentami z powodu stypendia, bo w nocy to już mnie siły opuściły, rano nie funkcjonawała drukarka i w końcu popołudnie zawalę jeżdżeniem po instytucjach . Nie tak sobie wyobrażałam ostatni dzień wolnego przed początkiem nowego semestru !!! Niom leniło się w weekend to teraz poniedziałek marzeń .
Kobitki nie wiem jak dzisiej, chyba dopiero późnym wieczorem będę, bo w ostatniej chwili mnie oświeciło co ja to wszystko powinnam jeszcze dzisiej zrobić, kupić, załatwić, nauczyć , przygotować...Alzheimer ze mnie pierwsza klasa .
Miłego dzionka ślicznotki
miłego dzionka życze :*
Zakładki