Oj jesteś - ja też po kilometrach zrobionych na trasie lodówka - zlew - stół.
Ale już po wszystkim, spokój na najblizszy rok. Objabłam się okrponie - i to nie wczoraj, bo nie miałam czasu ale dziś
Oj jesteś - ja też po kilometrach zrobionych na trasie lodówka - zlew - stół.
Ale już po wszystkim, spokój na najblizszy rok. Objabłam się okrponie - i to nie wczoraj, bo nie miałam czasu ale dziś
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Ziuteczko, takie działania to nawet lepsze od ćwiczeń, pracują wtedy wszystkie mięśnie a jaki wysiłek trzeba w to włożyć :P
Zwolniona jesteś, to więcej niż pewne
Noo, a jutro dalsza czesc. Trzeba pownosic ksiazki, kwiatki itd. I... wyniesc wszystko co sie da z duzego pokoju, bo w poniedzialek przychodzi ekipa od odnawiania podlog. Mam intensywnie W poniedzialek zamierzam uzywac tylko palca wskazujacego
U mnie jutro wysiłkowo - grabienie działki (chyba obeschło )
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
ziutkaa cudnie, widze, ze tickerek sie rusza! w prawo! super! a jednak bardziej sluzy ci mieszana, tak trzymac, swietnie ci idzie ziutus, trzymam kciuki za remont, przeszlam to w zeszlym roku, najgorsze bylo jak w sierpniu malowalam lazienke, a my nie mamy centralnej klimatyzacji, tylko okienna, oczywiscie w lazience nie mamy wiem co to znaczy remont w takim upale, wam dobrze klimatyzacje pracuja? ja zawsze wiatraki ustawiam tak, zeby powietrze sei w domku ruszalo o rany, jakie kombinacje hahaha
No klimatyzacja nam db pracuje Jumbo, nie jestem juz na mieszanej, w ogole nie jem zupek DC. Jem normalne jedzenie, staram sie nie przekraczac 1000kcal i cwicze Kilogram na tydzien spada
No widzisz Ziutuś
Nareszcie coś sie rusza i to zrowo, bez tortur
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Zgadza sie, tyle ze ja niecierpliwa jestem i jak sobie pomysle, ile miesiecy diety przede mna, to mi smutno. I nawet nie o to chodzi, ze cierpie na tej diecie, bo to nieprawda - w porownaniu z DC to sama przyjemnosc, a i ruch tez dodaje energii. Rzecz w tym, ze nie lubie swojego odbicia, zle sie czuje z taka waga i bardzo bym chciala juz miec pierwszy etap odchudzania za soba. Chcialabym wygladac jak czlowiek, ksztaltowac sylwetke, a nie pozbywac sie tluszczu. Wiem, sama sobie jestem winna, ze sie do takiego stanu doprowadzilam.
Ziutuś, nie mów tak, przecież wyglądasz jak człowiek, nie możesz tak o sobie myśleć
Chcesz schudnąć tak, jak my wszystkie, chcesz lepiej wyglądać tak, jak i my wszystkie, ale myśleć musisz pozytywnie, obiecaj mi to :P
Poza tym: co nagle, to po diable, przecież wiesz, że im wolniej będziesz chudła, tym mniejsze szanse na jo-jo i większe na utrzymanie zgrabnej sylwetki
Ja też już bym chciała ważyć te moje wymarzone 55 kg, ale pomału dojdę do tej wagi, już jest poniżej 60 kg, co jeszcze nie tak dawno wydawało mi się niemożliwe do osiągnięcia, a jednak stało się
U Ciebie też waga spada, gratuluję i przesyłam wiosenne buziaki
Wiesz Kasia, czasem sa slabsze chwile... Wygladam zle, nie podobam sie sobie. Doprowadzilam sie do bardzo tragicznego stanu, przynajmniej w tej chwili tak mysle. Schudne, to wiem. Kwestia w jak dlugim czasie. Chcialabym juz teraz czuc sie db we wlasnej skorze. Eh, dzis mam marudny nastroj... Oby mi przeszlo...
Zakładki