-
Kochana Kasieńko . Chyba też skuszę się na te pomidorki
Powiem Ci , że mój tata po dwóch dniach zauważył jak jego " oczko w głowie" czyli ja z blondynki zmieniła sie w rudzielca. :P
Teraz mam ciemny brąz , nawet nie pytam czy zauważył różnicę. Mój mąż również takich rzeczy nie dostrzega. Ciekawe czy jak zapuszcze włosy na nogach ... zauważy :P
Przyznam Ci się, że ten rowerek to mnie strasznie męczy. ALe cóż jadę i myślę , że to tylko 15 min. Wolę brzuszki...
Kochanie więc proszę prześlij mi te 8 min.
A jeżęli chodzi o poprawę nastroju to dla mnie niestety najlepsza jest czekolada lub lody.
26 sierp. mam wesele mojej bratowej i postanowiłam, że skoro czeka mnie cała noc tańca to na weselu skuszę się na lody... już się nie moge ich doczekać . JA w tej kwestii to jestem straszny dzieciak.
A teraz trochę spraw prywatnych:
U mnie ciągle remont. Przedłuża się bo trochę brakuje mi funduszy , więc w domu sajgon.
Do tego kupiłam nowe buty mojej córeczce i pościerała sobioe całe piętki tak, że kaze sie nosić na rękach.( 16,5 kg) więc mam trening siłowy
Do tego przygarnęłam kotka ( cudo , cały czarny , jak kot Baba jagi) , i sika mi na łózko
Całuję Cię mocno mam nadzieję, że po weekendzie już będę miała neta.
-
Kasiu, masz tyle ćwiczeń (córcia, remont, wychowanie kotka ) że ten rower 15 min to aż hej. Ja dziś jeździłam 25 min i przyznam się że teraz dochodze do siebie ale jestem sama z siebie zadowolona. Remontu współczuję, bo jak wiesz sama go przerabiałam. Teraz w niedzielę (o zgrozo) przyjdą fachowcy? poprawiać kran bo się cały kolebie i jak wypadnie to pewnie mnie zaleje (oby nie). I jeszcze mają kończyc meble w przyszłym tygodniu więc obym nie miała powtórki z rozrywki. Ale pomyśl, że remonty w końcu się kończą .
Kotek musi być uroczy, ja jestem zwierzęciara. Zawsze wolalam psiunie ale T. nauczył mnie lubić kociaki. Teraz na ulicy zaczepiam zwierzaki dobrze że nie krzyczą za mną "Zboczeniec" .
Zmykam pod prysznic bo rower dał mi w kość. Pozdrawiam Was cieplutko i czekam na Ciebie i net. Całuski.
-
No i pożarłam 6 śliwek. Chyba ten rower na nic. To ponad moje siły.
-
Witaj envi
Nie masz się co przejmować, to tylko śliwki. Zdrowy owoc, witaminki itp. Gorzej jakby to był jakiś batonik (ja niestety wczoraj nie wytrzymałam, strasznie słabo sie czułam wiec musiałam sie posilić )
Życze udanej soboty
-
Kseni masz rację to tylko śliwki . Dziekuję.
Zaparłam się z jazdą na rowerze. Dziś siedzialam na poduszce (wygodnie nie było) ale jechałam 28 min. Chciałam 30 ale niestety nie dałam rady. Będę chciała zwiększać czas aż do 45 min. Tylko czy to możliwe??
Udanego dietkowania wszystkim.
-
Wczoraj nie było czasu zapisać co zjadłam:
śniadanie: omlet z 2 jajek z pomidorem, kawa;
obiad: karkówka z grila, tzacyki;
kolacja: karkówka z grila, tzazyki, sałatka z pomidora, papryki, cebulki z oliwą.
Sporo wody i herbaty czerwonej.
Ruch: 28 min na rowerku, sprzątanie, zakupy.
Sukces: brak pieczywa.
Porażka: późnym wieczorem 2 plasterki żóltego sera i dojadłam śłiwki.
Zmykam. Mam sporo dzis na głowie.
Pozdrawiam.
-
Envi ja walcze ze śliwkami codziennie. Ma na działce 3 drzewka ( śliwy) zebrałam z nich 3 skrzynki owoców. I teraz mroże je gotuje kompoty i dzemiki , a później ktoś to będzie musiał zjeść.
Ciągle mam problem z tym rowerkiem , juz po 10 min. padam. i do tego tak mnie nudzi. Wolę zdecydowanie skakankę , hulahop i inne ćwiczenia.
Jeżeli chodzi o chlebek to ja go odstawiłam na początku dietkowania. I powiem Ci mam taką fantazję: byłeczka zółtymn serkiem albo z serkiem topionym
Na szczęscie jakoś wytrzymuję
Całuski biorę się do roboty wpadnę później
A remoncik u mnie już skończony . Przynajmiej do czasu kiedy będę miała pieniądze na modernizację kolejnego pokóju.
-
WITAM SERDECZNIE.
POZDRAWIAM SERDECZNIE.ŻYCZĘ DUŻO RADOŚCI I UŚMIECHU NA TWARZY.NIE UMIEM NAPISAĆ KIEDY SIĘ POJAWIĘ . WYJEŻDŻAM JUTRO RANO.
MYŚLĘ O DIETKOWICZKACH CAŁY CZAS.
DIETKUJCIE W MIARĘ DIETETYCZNIE,A KILOSKI SAME SPADNĄ.
ŚLĘ BUZIACZKI
-
To żadna porazka z tymi śliwkami.Diekujesz ładnie i to jest najwazniejsze
-
Envi z czasem zaczniesz jeździć i po 45 min. Ja na początku też nie dawałam rady, ale pedałuję teraz na małym obciązeniu, łatwiej sie pedałuje i wytrzymuje nawet 45 min. Jest troszeczke łatwiej. Ale po prostu stwierdziłam że chyba lepiej jechac na mniejszym obciążeniu a dłużej (gdzies przeczytałam że dopiero po 30 min spalamy tłuszczyk)
A sliweczki możesz smiało sobie jeść. Ja niestety ich nie jem bo po śliweczkach troszkę mi brzuszek "wzdymuje" i za dobrze sie nie czuję.
Pozdrawiam gorąco.
Papatki
Dietkujesz ślicznie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki