-
Yasmin czego się boisz ??
-
Kitola Wiesz czego? Że nie zatrzymam sie bede brnąć ale, Dzisejszy dzień był dla mnie cięzki ale nie z powodu jedzenia, nie tylko. Miałam w pracy bardzo ciężki dzień, wiedziałm że dzis czeka mnie "dzień próby", a ja zawsze zajadma stres. to chyba dlatego. Przezyłam i prawie doszłam do siebie.wyszłam z pracy o 18.00.
biorąc logicznie to co dzis zjadłam, jakos strasznie tragicznie nie jest, ale takie dni daja niezle po psychice, a to gubi.
Wiecie czego chce? Tak najbardziej w tej chwili? Poczuc sie tak jak czułam sie na diecie. Wolna od jedzenia, bo pomimo liczenia i pilnowania sie czułam sie wolna i zadowolona. a teraz sie po prostu pogubiłam.
Nie chce tu składac jakis deklaracji, typu: od jutra jestem na diecie. to samo przyjdzie, mam nadzieje ze szybko
-
Tamara jestem trochę do tylu z twoimi sprawami, co to znaczy "dzień próby". Nie rozumiem, a nie chce błędnych wniosków wyciągać. Wydaje mi się że to chodzi o to czy ci przedłuża umowę w pracy , tak ??
A jedzeniem się aż tak nie przejmuj (wiem, łatwo mi się mówi ) ale tak jest. Będzie dobrze, decyzja o powrocie na łono diety to tylko kwestia dni
I znowu będziesz sobie kalorki liczyła i zamartwiała sie każdą kaszanką czy białą bułeczką
Przydalby ci sie urlop.
-
yasmin, kochana, to może zacznij się czuc jak na diecie? może to będzie pomocne? nie musisz być naprawdę, ale...tak sobie wmawiaj
-
ja tez musze wrócic do diety bo sobie na za duzo pozwalam, nie byłam 3 dni biegac, bo pada, ale z drugiej strony nogi mi odpoczeły. A usze wrócic do biegania rano, bo strasznie ciemno jest o 21.00, a teraz cóz moge ciut później przychodzic do pracy, więc nie musze wstawać o 5.00 i pobiegac, a moge o 6.00 :P
Jakies deprechy z jednej strobny ostanio łapie, za duzo mysle i kicior mnie wkurza, choc nawet o tym nie wie, ale cóz wymagac od facetów Pójdzie jak co do wymiany
Pozdrówki
-
do wymiany
ja nie ćwiczyłam wczoraj i trochę lepiej się czuję, cattie, też mnie jakos od codziennego sportu bolały nogi
-
warto sobie zrobić choć 1 ddzień przerwy w tygodniu, żeby mięsnie odpoczeły a potem zaberac sie znowu! ja tak mam ze mnie cholernie nogi bola przy większej ich eksploatacji, a jak odpoczne jest OK
DZIEN PROBY to straszny dzie...
wczoraj wlasnie go mialam
descz+brak sloneczka+zalatenie z zabieganiem+brak czasu na sport w konsekwencji brak sportu = poczucie, ze nie jestem na diecie ( kiey to tego nie czulam i bylam zadowolona z zycia, siebie swojego nowego stylu zycia ->pewnie widac po postach ) a poczulam sie jak kidys, wrocily czasy obzarstwa i nieograniczania sie, poczulam ttez ze dieta jet do dupy, i ze mi ciazy... strasznie zla bylam mialam ochote na loda ( o dziweo nie na czekolade) takiego z mc donalda ( ale juz mi przeszlo na szcescie) oby jak NAJMNIEJ takich dni!
-
ale oczywiście się nie poddałaś?
-
dzieki za taki odzew
Xixa doszłam do podobnych wniosków i starm sie sobie" wmawiac" choc z drugiej strony starm sie trzyamc swoich zasad dotyczaceych zdrowego jedzenie.
inna sparaw że ja chce wrócic, bo chce jeszcze cosik zrzucic. chce sie po prostu poczuc znowu lepiej. Tak jak wtey gdy kilogramy spadały.He, Kitola, widzisz ja sie cały czas takimi rzeczami przejmuje, nigdy nie przestałam i byc może dlatego "jojo" mnie nie dopadło. mimo to zle sie czuje bo mam wrażenie ze przestałam panowac nad jedzeniem, to znaczy stracilam kontrole co kiedy jak i ile zjadam.nie jem duzo. ale jem chaotycznie.
Przez to że zaczełam pracowac, własciwie nie kontroluje juz niczego w swoim zyciu jak keidyś. Na pewno nie do konca. a ja sie gubie jak nie mam planu, ustalonego przbiegu dnia, dokładnie zgranego z godzianmi. Nie potarfie tak funkcjonowac. wiem to chore, ale mi z tym dobrze.
Dzien próby. No tak. rzeczywiście konczy mi sie umowa, ale nawet nie o to szło. wczoraj było u nas szefostwo z Wawy. Pierwszy raz mnie widzieli a ja ich. jak pojechali to wszystkie nerwy pusciły i wzięłam najwiekszy kawałek tego drozdzowego ze sliwkami jaki był na talerzu i pochłonęłam. I to było starszne
Catti czyli obie chyba jestesmy na podobnym etapie . Wspólny powrót?
Bannera no to gratuluje . Ja własnie wczoraj przegrałam ze stresem i złoscia.
Kitola mówisz o urlopie a ja dopiero trzeci miesiąc pracuje i zawał jest taki ze wwszyscy sie bimy w biurze co to będzie, a czasu coraz mniej...
dziś bedzie dobrze. obiecałam sobie ze jem normalne posłkii, oczywiscie zadnych bułek, drożdzowek, ziemniaczków, słodkiego. Obiecalam tez sobie że nie bede jadła pózniej niż o 19.00. To dla mnie optymalna pora na kolacje.
Na sniadanie zjadłam dwie wasy ser zólty, papryka, sałata, dwa jabłka.
Na obiadek mam dzis: pomidorowa z ryzem gulasz plus kasza plus surówka.
Na kolacje znajdzie sie jakis naial, jogurt.
Dla mnie chyba najwazniejsze jest planowanie. Bez tego nie wiem co robic
no nic zmykam , sprzątac łazienke.
-
yasmin, dziewczyny, kur...a no, ja się przejadłam!!! nie wiem, po co
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki